Ktoś mnie kojarzy jeszcze? Wracam. trochę przytyta, ale już notuję spadek. Jestem chyba bardziej napompowana radochą z tego ile pożarłam przez ten czas i ile dni ćwiczyłam albo po łebkach, albo wcale. Z 72 dobiłam do najpierw 82, ale dziś już 78. I liczę, że będzie spadać. Jestem taka głupia, że szkoda słów. Póki był nóż na gardle, to pilnie przestrzegałam diety. Ale kiedy poczuła trochę luzu i przestało boleć, wszystkie moje zapewnienia o tym, jakże to się będę trzymać zaleceń, poszły w ch... bo już inaczej tego nie określę. Teraz za mordę pomógł mi się wziąć mąż. On jak zaczął, tak wytrzymał, a ja jak zwykle. Ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że od początku tygodnia trzymam się za tę mordę. Ale, na potrzeby strony liczę od teraz.
Obiad gotuję na kilka dni, więc będzie się powtarzał.
Rano | Wieczór |
-rower stacjonarny (30 min.) - brzuszki (300 krótkich spięć) - nogi (wznosy z leżenia 3 x 15 razy 2 na jedną nogę- dwa proste ćwiczenia na wewnętrzną i zewnętrzną stronę ud) - pompki (3x10) kobiecych | - rower( 30 min.) - stepper (300 kroków) |
I śniadanie | płatki owsiane ( 2 łyż. stołowe) na szklance mleka |
II śniadanie | - |
III śniadanie | sałatka z kurczakiem, miksem sałat w tym lodową, ogórkiem korniszonym i sosem greckim ( trochę ponad 250 ml) |
obiad | kurczak gotowany na parze w przyprawie curry (ostatni raz, bo jakoś tak sztucznie), z warzywami duszonymi w woku (pieczarki, papryka, por) i w sosie pomidorowym z ryżem białym (2 łyżki stołowe ) |
kolacja | płatki orkiszowe na mleku. |
monia_79
17 lutego 2017, 16:02Nie Ty jedna wracasz ;) Najważniejsze, że masz chęci i wsparcie. Powodzenia
karaluszyca
17 lutego 2017, 17:57Silną wolę jeszcze muszę wyremontować :)
monia_79
17 lutego 2017, 17:58Jak Ci sie uda to daj znać, chętnie poznam sposób :)
karaluszyca
17 lutego 2017, 18:22Dobry młotek potrzebny, żeby się klepnąć w czoło, kiedy się człowiekowi zachce czegoś, czego nie powinno się chcieć :D
monia_79
17 lutego 2017, 18:35Hahaha. Chyba wydrukuje sobie taki mlotek i powiesze na lodowce - co spojrze na niego to przypomnę sobie Twoje słowa :D
karaluszyca
17 lutego 2017, 19:00dobry pomysł- obawiam się, że ja musiałabym kilka półek w kilku sklepach oblepić jeszcze dodatkowo :D
jamarja
17 lutego 2017, 15:37Pamiętaj, będę Cię obserwować ;)
karaluszyca
17 lutego 2017, 17:57Hahahaha, paczysz? :D
patih
17 lutego 2017, 11:34bedzie spadać
karaluszyca
17 lutego 2017, 17:58No ja myślę :) się tak jakoś spięłam w sobie, łącznie z poślakami :D że musi spadać . Mam nadzieję...
beaataa
16 lutego 2017, 20:12:) Ciesze się, że wróciłaś:) I od razu trochę się powymądrzam - te ćwiczenia, które opisujesz - nie da się ich efektywnie zrobić tym samym ciężarem. Cała istota treningu z obciążeniem jet taka, że on ma być z obciążeniem. A biceps z 2,5 kg to strata czasu:( Powodzenia, trzymam kciuki za spadki::))
karaluszyca
17 lutego 2017, 18:05Póki co 2,5 to moja waga optymalna- podniosę 4, ale machnę dwa razy i koniec. Zaczynałam od 2 kg, potem zwiększyłam o te pół, czyli razem podnoszę 5 kg. Kiedy pozuję, że już nie mam zakwasów, to przerzucę się na cięższe. Ze mną jest tak, że ja już dość długo ćwiczę i każde ćwiczenia z obciążeniami od razu u mnie przynoszą spadki. Tyle, że sierpniowy zabieg wytrącił mnie trochę i nie mogłam podnosić niczego kilka miesięcy- to sobie machałam nawet i 1 kg-mowymi, tak aby cokolwiek, ale nie zrobić sobie w brzuszku masakry. Teraz działam od kilku miesięcy (ale te kilka miesięcy dość nieregularnie, dopiero teraz znów regularnie) tymi 2,5 tylko zawsze robiła jeden obwód, a teraz pooglądałam filmiki trenerów Akopa np. i dorzuciłam drugi obwód i zakwasy są jak złoto czyli coś się dzieje. Po jakimś czasie dorzucę trzeci obwód. Rączki polecą mi szybko, zobaczymy jak reszta. A potem zwiększę ciężar. Ale ja to po prostu uwielbiam....
elfinka22
16 lutego 2017, 19:153mam za Ciebie kciuki , se wytrwasz postanowieniu ! Pamiętaj nie robisz tego dla Kogo tylko Sama dla Siebie!
karaluszyca
17 lutego 2017, 18:08i la chłopa robię :D żeby mi się nie rozglądał za mięskiem z ładnym ciałem, albo, żeby przed kolegami żona mógł się pochwalić hahahaha. ( póki co się nie ogląda, ale trzeba dmuchać na zimne- kto go tam wie, co on tam w samotności robi :D i w którą stronę patrzy :D )
agulek1978
16 lutego 2017, 18:49Skąd ja to znam.Mam na myśli to przytycie.
karaluszyca
16 lutego 2017, 18:56wwwwrrrrr gryzłabym i szarpała taka jestem zła :D
saga86
16 lutego 2017, 18:05Witaj :) ja Ciebie pamiętam :)
karaluszyca
16 lutego 2017, 18:08Ufff! Bo już myślałam, że jak ten dinozaur wyginęłam z pamięci :D
Ewi44
16 lutego 2017, 17:51Woreczek masz wycięty czy póki co się wybraniasz? Ja bym do śniadania dodała jeszcze ze dwie łyżki płatków. Tak samo z ryżem do obiadu żeby go więcej było. A kaszel też chyba można wprowadzić. Ja woreczek juz mam wycięty bo nawet po wodzie mi skręcalo z bólu. To było z 5 lat temu i juz nie pamiętam co było zalecane , znam tylko zakazane.
karaluszyca
16 lutego 2017, 18:07Ja woreczek mam, ale miała endokrynologiczne usuwanie kamieni z przewodów żółciowych - dwukrotnie, bo za pierwszym razem się nie udało i protezowanie przewodu- czyli gorzej niż z woreczkiem ogólnie :) sęk w tym, że nie lubię płatków na gęsto, a ryz jem bo jem, ale z za nim nie przepadam. Nadrabiam kurczakiem i warzywami :D
.Wiecznie.Gruba.
16 lutego 2017, 16:58Oj menu ubogie. Żeby jojo nie było
karaluszyca
16 lutego 2017, 17:00Jestem woreczkowa, musze uważać z jedzeniem. Ale to szczególik. A co byś i gdzie dodała?
karaluszyca
16 lutego 2017, 17:02Poza tym ja na podobnej diecie mnóóóóstwo schudłam więc jojo jeśli to tylko chwilowe i do ogarnięcia.
karaluszyca
17 lutego 2017, 18:19Masz rację, ja już przekonałam się raz wcześniej, że dla mnie to nie dieta, ale funkcjonowanie z nowym sposobem żywienia plus ćwiczenia da dobry efekt inaczej będę tyć.
m4432
16 lutego 2017, 16:44Mało tego jedzenia się wydaje. Liczysz kalorie?
karaluszyca
16 lutego 2017, 17:00nie liczę, ale wiem tak na oko, że dwa dania nadrabiają mi szczególnie obiad i II śniadanie. Poza tym teraz wstaję później, więc II śniadanie jeszcze dojdzie.