1. Już nigdy nie tknę słodyczy.
2. Już nigdy nie zjem więcej niż w planie.
3. Już nigdy nie pominę wody.
4. Nie opuszczę żadnego treningu.
Nie jest dobrze. Z pełną tego świadomościa mogę powiedzieć, że jest bardzo źle. Waga skacze. czasem jest 85, czasem 89. Jestem przerażona, ale zaczynam cos, po czym znów nie panuję i objadam się słodyczami. To przerażające. I czuję, że mam już problem. Albo nad tym zapanuję, albo za chwile będę ważyć tyle, co na starcie. Dlaczego człowiek jest taki głupi. A konkretnie ja. Idealną dla mnie sytuacją była by taka, kiedy nad sobą umiem panować. Ileż razy można zaczynać i łamać się tego samego dnia. Jakie to wstrętne. mam poczucie winy, że nad sobą nie panuję. Dokładnie wiem co robię. Wpieprzam słodycze, jakby od tego zależało moje życie. Po kryjomu jak alkoholik wódkę. Jak to możliwe, że rzuciłam palenie, że słodyczy nie jadłam ze dwa lata, a teraz każdego dnia obiecuje sobie od nowa. I każdego dnia widzę jak waga rośnie. Co najśmieszniejsze jestem załamana, a jednocześnie zmotywowana. każdego wieczora, kiedy myślę o odchudzaniu, jestem pewna, że mi się uda. Póki nie mam okazji kupić czegoś słodkiego. Co ze mną jest do cholery. Dziś było świetnie- śniadanie, II, przekąska w pracy - wafel ryżowy obiad, kolacja. Pomiędzy obiadem a kolacją trening. Ale wracając z pracy pojechałam kupić dla męża papierosy i...w ostatniej chwili poprosiłam o 2 twixy ( ponad 500 kcal)- a tyłek rośnie.
Jestem załamana. A jednak wiem, że w końcu to opanuję. Jeśli uda mi się wytrwać- pochwalę się. Jeśli nie... nie mam planu na taką opcję- może to znak, że takiej nie przewiduję.
P.S. osobiście wkurzają mnie akie osoby jak ja- które zaczynają 50 tysięcy razy. A ja taka teraz jestem- z czego wniosek, że sama siebie wkurzam.
bibuss
12 kwietnia 2016, 23:01przeczytałam wpis o sobie
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 23:47Jak pewnie wiele osób...mam nadzieję, że dasz radę, a raczej wiem, że dasz :)
angelisia69
12 kwietnia 2016, 13:46zdaj sobie sprawe ze takie ciagle wahania skutecznie rozwalaja twoj metabolizm i bedzie on niedlugo w tak oplakanym stanie ze do utrzymania wagi bedziesz potrzebowac 1000kcal.Oczywiscie nie zycze ci tego,ale lepiej zapamietaj te slowa.Nie lepiej jesc wiecej zdrowo i cieszyc sie smakiem roznych potraw,dostarczac witamin i energii,zamiast sie truc slodyczami na potege?
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 22:16Nie jestem zwolenniczką niskokalorycznych diet i lubię się zmęczyć. Sęk w tym, że lubię te cholerne słodycze...:)
beaataa
12 kwietnia 2016, 07:22Noś w torebce coś na takiego głoda, małe jabłko, jakąś gumę do żucia czy coś tam... pij wodę (tak wiem, że woda to nie twix, oczywiście, że wiem!:), ale często jak się ją kupi, odkręci, wypije spokojnie, to mimie czas i słodyczowa myśl wyblaknie. Powodzenia, dopóki próbujesz masz szanse:)
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 22:19jabłak jadłam ale ostatnio mam z nimi delikatny problem, bo strasznie "pęcznieję" :) , natomiast woda...no piję...ale nie powstrzymuje mnie to przed zagryzieniem :D od kilku dni znów się ogarniam :) spróbuję tego chromu, który poleciła mi jedna z dziewczyn :) A nóż...
laura26xen
12 kwietnia 2016, 06:12Ja też siebie zaklinam, szczególnie jeśli chodzi o slodycze :) Ale skoro wiem jak cięzko mi to zmienić szukam zdrowych zamienników. Dlaczego wszystko co dobre tuczy? :)
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 22:20święte słowa :D
mada979
12 kwietnia 2016, 05:17też tak mam, jak za mną coś słodkiego zaczyna chodzić to niestety nie poprzestaję na jednym tylko wpadam w ciąg
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 22:21Właśnie- dobre określenie- ciąg. I kupowałam więcej niż mogłam zjeść...
ellephame
11 kwietnia 2016, 22:00Nie ważne ile razy się zaczyna. Ważne by wytrwale dążyć do celu. Dasz radę!
karaluszyca
11 kwietnia 2016, 22:50I choćbym miała chodzić na rzęsach :) Dziękuję :)
ellephame
11 kwietnia 2016, 23:19i tak trzymaj :)
igusek
11 kwietnia 2016, 21:33"Co najśmieszniejsze jestem załamana, a jednocześnie zmotywowana. każdego wieczora, kiedy myślę o odchudzaniu, jestem pewna, że mi się uda."- heh jakbym czytała o sobie. I te mysli, czego to ja nie zrobię jak wstanę rano, ile nie poćwiczę itd. a potem ktoś nas czestuje cukierkiem, jemy, za godzinę jesteśmy w sklepie i myślimy: przecież i tak juz zjadłam cukierka to od jutra zacznę. To taki mechanizm który się chowa ale cały czas w nas siedzi. Nie jesteś beznadziejna, bo myślę, że miliony dziewczyn już to przerobiło (w tym ja). Powiem ci tak, jesli wytrzymasz dzień to drugi bedzie już łatwiejszy a kolejny jeszcze łatwiejszy a potem Ci bedzie szkoda zaprzepaścić to co osiągnęłaś. Dasz radę. Skup się na tym jednym dniu :)
karaluszyca
11 kwietnia 2016, 22:49OOooo właśnie! JAK BYM TERAZ JA O SOBIE CZYTAŁA. :D Jeden cukierek i płynę. Ciągle to przerabiam. Ale jedną fajna rzecz powiedziałaś, która chyba mi pomoże. Chodzi o to, żebym skupiła się na tym jednym dniu- a potem będzie kolejny i kolejny. Ja to czuję. Tak jak kiedyś jedna z dziewczyn powiedziała o tym, że ćwiczyła w nocy, bo uparła się, że nie opuści treningu. Ciągle sobie to przypominam, kiedy mi się nie chce. A teraz to co Ty mówisz. jeden dzień. Dzięki za fajna motywację. :*
igusek
11 kwietnia 2016, 22:53Ależ proszę bardzo i polecam się na przyszłość :D
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 22:23Powiem Ci coś- cały dzisiejszy dzień, kiedy poczułam że może "cos by tu jednak..." to sobie powtarzałam, nawet szeptem to co napisałaś: " Skup się na tym jednym dniu" i cholera...to pomaga. Dziękuję :* :* :*
igusek
12 kwietnia 2016, 22:47Ja ci powiem, że też dziś sobie to powtórzyłam kiedy w sklepie mnie naszła ochota na coś słodkiego :p Damy radę jak się będziemy tak skupiać :P
karaluszyca
12 kwietnia 2016, 23:48dokładnie :) Genialne zdanie w swojej prostocie :)
peggy.na.obcasach
11 kwietnia 2016, 21:28No to trzymam kciuki za "ten raz", zwłaszcza, że sama też zaczynam po raz milionowy ;-) Tak dla odmiany postanowiłam, że jak tym razem się nie uda, to niestety już więcej nie podejmę walki o swoje ciało, bo jestem już tym zwyczajnie zmęczona. Ale teraz nam się uda! I nie będziemy już siebie wkurzać ;-)
karaluszyca
11 kwietnia 2016, 21:31Uda się. ja tam podejmę, choćbym miała wymiotować tymi swoimi zmianami. :D