O ile tak można rzec na samym początku
W lutym przepracowałam 227 h.
W marcu 245,75 h.
Ten weekend to były moje pierwsze dwa dni wolne pod rząd od dawna...
Wykorzystałam na odżywianie się i spacery
W sobotę poszliśmy z Niemężem na spacer do lasu W ramach przygody zaproponował wyjście do Lasu Kabackiego - na drugim końcu metra, nigdy tam nie byliśmy
W niedzielę wpadli znajomi, pojechaliśmy już blisko do Parku Młocińskiego, jedno okrążenie zaliczone
A dziś wysiadłam kilka przystanków wcześniej i przeszłam resztę trasy z pracy do domu pieszo.
Na razie nie liczę kalorii ani makr, nie mam do tego głowy. Wykończyłoby mnie to psychicznie. Skupiam się na wybieraniu zdrowszych rzeczy, i niepożeraniu słodyczy. Ostatnio potrafiłam zjeść w ramach śniadania dwie Mleczne Kanapki, Maxi Kinga, Monte Snacka, Kinder Pingui i jeszcze poprawić Belriso. Koniec z tym
Sobota: jajecznica z 3 jaj na odrobinie oleju kokosowego i 30 g boczku, koktajl Benefit Wigor; koktajl owocowo-mleczny z migdałami; dwie małe gałki lodów w lodziarni Ice'n'Roll z piekła lodem (polecam wszystkim warszawiakom!! ulica Stryjeńskich 19/14U) - po spacerze, wybrałam w miarę niegroźny smak mango i jogurt z figą - pycha!; kasza z dynią, szpinakiem i słonecznikiem (SYS, Dania Babci Zosi - polecam wszystkim) z jednym paluszkiem rybnym Frosta... Szczerze to nie pamiętam, ale chyba jeszcze przed snem wypiłam koktajl Benefit Uroda zblendowany z ćwiartką awokado. Chyba.
Niedziela: jajecznica z 3 jaj na odrobinie oleju kokosowego i 30 g boczku, koktajl WarzywKubek Odporność; koktajl czekoladowo-orzechowy; kasza z dynią, szpinakiem i słonecznikiem z dwoma lub trzema plasterkami szynki (cieniutkiej, serrano/szwarcwaldzka z Biedronki)... I znowu nie pamiętam, czy piłam jeszcze koktajl warzywny na dobranoc Zmęczenie daje się we znaki...
Poniedziałek (dziś): jajecznica z 3 jaj na odrobinie oleju kokosowego i 30 g boczku z pomidorkami koktajlowymi, koktajl Benefit Wigor; koktajl owocowo-zieleninowo-orzechowy; schabowy z surówkami (marchew, seler, kapusta kiszona) - taki obiad w pracy był; koktajle Benefit Uroda+Wigor z łyżeczką oliwy, 4 paluszki rybne Frosta.
W drodze do lasu i w lesie
Urocza parka ropuszek (leśne porno), wierzbowe koćki/bazie w formie rozwiniętej , śmieszna choineczka.
To my, zakochańce
Wędróweczki na mapie.
Idę spać... Jutro znów do pracy. Dobrej nocy i udanego wtorku!