Wzięłam 32F i ups... jest nieco przyciasny. Nie pogniewałabym się na luźniejszy nieco obwód. Kiedy małż mi go zapnie, mogę oddychać itp., choć go nieco czuję, ale myślę, że to jest do przyzwyczajenia się. Niestety, kluczowe jest tu słowo małż - sama nie jestem w stanie go zapiąć! Choćbym nie wiem jak się wyginała, a należy dodać, że swoje zwykłe biustonosze zapinam z przodu i przekręcam, więc nie jestem wyćwiczona w zapinaniu z tyłu. Udało mi się maksymalnie na jedną haftkę, na drugą moim palcom nie starczyło sił. Przez to też ta jedna haftka ucierpiała nieco i się wysunęła Mam nadzieję, że nie odpadnie całkiem... Muszę poszukać swoich przedłużek, albo kupić nową, cóż, najwyżej ćwiczenia rozpocznę od listopada, bo nie zamierzam już ćwiczyć bez odpowiedniego wsparcia, moje piersi dość już straciły na jędrności.
W ogóle, moje pierwsze wrażenia, jeśli chodzi o SA - wspaniale trzyma piersi, jednak jego jakość za taką cenę mogłaby być wyższa.
Październik dobiega końca, więc małe podsumowanie.
- jestem z siebie dumna, ponieważ schowałam wagę pod szafę i nie wchodzę na nią od pierwszego! I, mimo że krew mnie zalewa, nie wejdę na nią do pierwszego. Amen.
- miesiąc na 4-, jeśli chodzi o "dietowanie". Zasadniczo trzymam się założeń trzech posiłków i jedzenia w godzinach 10-20. Tylko dwa dni, o ile dobrze pamiętam, spożywałam kalorie po godzinie 20. Niemniej jednak, te posiłki nie zawsze są dietetyczne - bywało, że w ramach obiadu jadłam pizzę (raz), kebaba (raz) czy placki ziemniaczane (raz). Ze złych rzeczy jadałam też talarki (dwa lub trzy razy, w tym raz po 20), piwo i chipsy (raz, po 20), ciasto (dwa razy - i tu nie jestem pewna, po 20 czy nie...). Na pewno wpadły też drobne słodkości w ramach godzinowych.
- miesiąc kompletnie odpuszczony, jeśli chodzi o aktywność fizyczną. Raz, ze względu na uraz kostki. Dwa, ze względu na leniwą dupę. A kiedy uraz został względnie zaleczony, a leniwa dupa zaczęła przebąkiwać o poruszaniu się, nadeszła wirusówka - zwolnienie ze wskazaniem CHORY MUSI LEŻEĆ, zalecenia: polegiwać , pić dużo płynów, takie tam. Także migdałki wielkie (czy można sobie wyciąć migdałki ), zatoki zapchane, łeb boli, mięśnie bolą, żyć nie umierać. Nawet bez wskazań nie chciałoby mi się ruszać. Poza tym, jak oddychać? Także, podsumowanie aktywności: 2 x 40 min hula hop
Zobaczymy na początku listopada, czy w ogóle coś się ruszyło. Ja po sobie nic nie czuję, ba, mam wrażenie, że obwody się zwiększyły, ale to nie do sprawdzenia będzie, z racji braku danych. Muszę się przekonać do mierzenia, hm.
Blooper: w trakcie pisania utworzyłam wyrażenie "dobiega ku końcowi" . Wiedziałam, że coś z nim nie halo, ale minutę głowiłam się, co. Muszę na nowo zacząć czytać książki.
"Dobiega końca" albo "ma się ku końcowi" - nie inaczej!
.Kicia.
1 listopada 2013, 12:58hehe oj tez jakas gafa mi si eczasem walnie w pisowni ;)
DietetyczkaNaDiecie
30 października 2013, 11:45do zaoszczędzenia miało być ;-)
DietetyczkaNaDiecie
30 października 2013, 11:44największa różnica jest w kotlecie schabowym i drożdżówce, a tak to na pozostałych produktach różnice są stosunkowo niewielkie ale zebrane do kupy tworzą całkiem konkretną sumkę za zaoszczędzenia :-)
ilovecooking
28 października 2013, 19:43ooo! jak miło, miło mi kochana.........buzialek
SkinnyLove
28 października 2013, 17:59właśnie nie mam zielonego pojęcia co jest grane, dziwne to dla mnie. no ale zobaczymy... waga out xd mówią, że najlepiej to się jest mierzyć :) powodzenia ;]
DietetyczkaNaDiecie
28 października 2013, 14:10nie przejmuj się, ja czasem też takie głupoty piszę że głowa mała. ostatnio jedna z vitalijek zwróciła mi uwagę, że napisałam "wyglądać wizualnie"... a jak inaczej można wyglądać? :-D
ilovecooking
28 października 2013, 10:38witaj kochana:):):) :*
polishpsycho32
27 października 2013, 22:52hm ja bym jednak co 2 tygodnie robila kontrolke zeby calego miesiaca nie stracic w razie jesli cos by szlo nie tak
ognisko
27 października 2013, 11:15Migdałki można wyciąć, ale podobno przyjemnie cholerstwo nie jest. Zdrowiej Maleńka . ps. Powód do ruchu trzeba tylko znaleźć. Takie np życzenie wypowiedziane przy dzwonie, do którego trzeba dojść i pół niedzieli z głowy.
montignaczka
27 października 2013, 06:29Kochana bardzo fajne nasionka, poczytaj sobie http://pluszdrowia.pl/produkt/babka-plesznik biedna, z zatokami nie ma żartów, kuruj się
Monia1810
27 października 2013, 06:29http://pl.lennylamb.com/user/show_photo/7897 Czy mogłabyś ZAGŁOSOWAĆ ? byłabym ogromnie wdzięczna . Dziękuję :) :*
zajcujacipokaze
27 października 2013, 02:25ano nocki to niezły młyn....organizm wariuje, nie wie kiedy ma spać...i wq. mnie to notoryczne zmęczenie.....ciągne tak blisko 2 lat.....ale szukam nowej pracy:) więc wierzę, że to się neidługo zmieni .......a swoją drogą staniki zapinam w taki sam sposób jak Ty ...z przodu :) hahah nie wiem któż to wymyślił, zapinanie z tyłu by powykręcać sobie ręce hahaha .. tak tak...trzymanie biustu w ryzach to ważna sprawa - by nie pozwolić pozrywać się włóknom kolagenowym....bo nie chcemy mieć pępka między...yhmmm...miłego wieczoru! ;)