Witam Kochani;))))
Bardzo dziękuje za miłe komentarze.
Wczoraj spotkałam się z moja kumpelą na kawkę. Długo gadałyśmy na różne tematy. W końcu jak zwykle zeszło na dietę, styl życia, sport itd.
Opowiadam jej jak zmieniło się moje życie. Jak któregoś pięknego dnia zważyłam się u mojej ciotki (sama nie mam wagi) i zobaczyłam na wadze blisko 71 kg. Nie mogłam uwierzyć!!! W sumie nigdy się nie odchudzałam. Zawsze dużo w moim życiu było sportu.Najpierw w szkole podstawowej basen na każdym wuefie, potem w szkole średniej siatkówka i aerobik. Wszędzie przemieszczałam się "na piechotę" i częste spacery po lesie, co uwielbiam najbardziej na świecie. Nawet nie wiem, w którym momencie "to" się zaczęło. "To" czyli tycie! Po przeanalizowaniu mojego stylu życia "po studiach" muszę stwierdzić, iż wtedy się troszkę zaniedbałam...
Praca, którą dostałam jest siedząca przed komputerem.
No i jedzenie- to była totalna porażka! Zamieszkałam z moim mężczyzną, który jest wielkim smakoszem polskiej kuchni;)) Każdy posiłek celebrowaliśmy. Jadło się dużo i tłusto. Z resztą ja tez byłam nauczona takiej kuchni. Talent do gotowania tłustych potraw odziedziczyłam po mamusi. I broń Boże nie mam jej nic do zarzucenia, bo gotuje bardzo smacznie, ale jedzonko świetnie sprawdza się w przypadku mężczyzn pracujących fizycznie, którzy potrzebują dużo kalorii.
Ten lipiec był dla mnie wielkim przełomem. Poszukiwałam inspiracji do zmiany stylu życia i udało się! Nigdy nie nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym dzień zaczynać od owsianki. A płatki owsiane, otręby czy zarodki albo siemię lniane były dla mnie do tamtej chwili nieznane. Warzywa jadłam bardzo rzadko. Ryż, kaszę jęczmienną czy gryczanej omijałam szerokim łukiem. Nie lubiłam też pić wody, a kaw potrafiłam wypić ze cztery dziennie...
Teraz się wszystko zmieniło i choć wiem, że nie mam figury modelki (i takiej tez nie chcę mieć!), ale najważniejsze jest to że mi się podoba. Jestem świadoma swoich niedoskonałości. Nie rwę włosów z głowy jak zjem ciastko czy kawałek pizzy. Bo wiem, że zdrowo się odżywiam i lubię ten swój NOWY STYL ŻYCIA;))
Bardzo dziękuje za miłe komentarze.
Wczoraj spotkałam się z moja kumpelą na kawkę. Długo gadałyśmy na różne tematy. W końcu jak zwykle zeszło na dietę, styl życia, sport itd.
Opowiadam jej jak zmieniło się moje życie. Jak któregoś pięknego dnia zważyłam się u mojej ciotki (sama nie mam wagi) i zobaczyłam na wadze blisko 71 kg. Nie mogłam uwierzyć!!! W sumie nigdy się nie odchudzałam. Zawsze dużo w moim życiu było sportu.Najpierw w szkole podstawowej basen na każdym wuefie, potem w szkole średniej siatkówka i aerobik. Wszędzie przemieszczałam się "na piechotę" i częste spacery po lesie, co uwielbiam najbardziej na świecie. Nawet nie wiem, w którym momencie "to" się zaczęło. "To" czyli tycie! Po przeanalizowaniu mojego stylu życia "po studiach" muszę stwierdzić, iż wtedy się troszkę zaniedbałam...
Praca, którą dostałam jest siedząca przed komputerem.
No i jedzenie- to była totalna porażka! Zamieszkałam z moim mężczyzną, który jest wielkim smakoszem polskiej kuchni;)) Każdy posiłek celebrowaliśmy. Jadło się dużo i tłusto. Z resztą ja tez byłam nauczona takiej kuchni. Talent do gotowania tłustych potraw odziedziczyłam po mamusi. I broń Boże nie mam jej nic do zarzucenia, bo gotuje bardzo smacznie, ale jedzonko świetnie sprawdza się w przypadku mężczyzn pracujących fizycznie, którzy potrzebują dużo kalorii.
Ten lipiec był dla mnie wielkim przełomem. Poszukiwałam inspiracji do zmiany stylu życia i udało się! Nigdy nie nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym dzień zaczynać od owsianki. A płatki owsiane, otręby czy zarodki albo siemię lniane były dla mnie do tamtej chwili nieznane. Warzywa jadłam bardzo rzadko. Ryż, kaszę jęczmienną czy gryczanej omijałam szerokim łukiem. Nie lubiłam też pić wody, a kaw potrafiłam wypić ze cztery dziennie...
Teraz się wszystko zmieniło i choć wiem, że nie mam figury modelki (i takiej tez nie chcę mieć!), ale najważniejsze jest to że mi się podoba. Jestem świadoma swoich niedoskonałości. Nie rwę włosów z głowy jak zjem ciastko czy kawałek pizzy. Bo wiem, że zdrowo się odżywiam i lubię ten swój NOWY STYL ŻYCIA;))
marissaaa
17 stycznia 2013, 13:12Super!! Gratuluje:) Tak trzymaj,pz
mili80
17 stycznia 2013, 09:05Studiuje Dietetykę :) Także całkiem w temacie hehe :) A owsianka też nigdy nie była w moim menu, a teraz prawie codziennie hehe :)
FuckAndRun
16 stycznia 2013, 16:05super :) tylko pogratulować
sky77
16 stycznia 2013, 14:16no serio kochanie ja dziś wyglądałam jak pijany ba w dodatku pobity kogut :) takie skojarzenie mi przyszło po jednej kreskówce na pewno wiesz jakiej i się domyślasz ale tytułu Ci nie podam :) Dziękuję za miłe słowa buziaki!!!! dzielnotko :*
ines500
16 stycznia 2013, 12:13no i bardzo dobrze ;))
Kamalo
16 stycznia 2013, 12:08szczęśliwego dnia i dla Ciebie:-)
Gorgonzola1985
16 stycznia 2013, 12:07Bardzo dobre podejście. Zmiana stylu jedzenia jest najważniejsza, a mały, baaardzo mały grzeszek nikomu z nas nie zaszkodził :)
GilraenLinw
16 stycznia 2013, 12:06najważniejsze, że nowy styl życia Ci się podoba i przynosi zamierzone efekty, tak trzymaj!
Cookie89
16 stycznia 2013, 11:30Właśnie - najważniejsze, że Tobie się podoba :) I super, że to zdrowe odżywianie stało się nowym stylem życia:))
koralina1987
16 stycznia 2013, 10:36no i to się chwali, nie ważne jakie błędy popełniałyśmy, ważne że zauważyłyśmy je i zabrałyśmy się za siebie - nie tylko dla rozmiaru 38, ale także dla ZDROWIA!
anitka24
16 stycznia 2013, 10:12najważniejsze, że sama sobie podobasz się i o to chodzi !!!
flowerfairy
16 stycznia 2013, 10:04Gratuluję zmiany na lepsze :) To jest właśnie mądre podejście :)