Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O imprezie, na której się NIE przejadłam.


Poszłam wczoraj na imprezę połączoną z tańcami.
Trwała już od 12. A do domu wychodziłam o wpół do drugiej w nocy.
Podawano do stołu w sumie siedem razy!!!!
Mój plan był taki, że tylko trzy posiłki na imprezie. I… DAŁAM RADĘ!!!! UDAŁO SIĘ!!! (odrobinę przesadziłam tylko przy kolacji).
Syta, najedzona (ale nie przejedzona), przetańczyłam całą imprezę. Niemal wszystkie piosenki. A kiedy Pan Muzykant robił sobie przerwę, prosiliśmy go, żeby puszczał głośno muzykę z komputera, bo my chcemy dalej tańczyć. Na początku goście patrzyli na nas dziwnie, ale później niejedna para też tańczyła w przerwach.
Jedyny minus – konfrontacja „na trzeźwo” (tzn. bez objadania się) z moją fobią społeczną i innymi trudnymi emocjami, które się pojawiały, a których nie zajadłam (ani nie zapijałam).

W przeszłości miałam tendencję do myślenia po imprezach: „wczoraj się najadłam, to dziś zjem mniej”. W efekcie wszystko kończyło się kompulsywnym objadaniem ze zdwojoną siłą. Poza tym już sam fakt, że szłam późno spać i wstawałam niewyspana działał na mnie w ten sposób, że przez cały dzień mogłam konsumować konia z kopytami, taka głodna byłam z tego niewyspania. Dziś wstałam z myślą że jest kolejny, nowy dzień i zaplanuję sobie jedzonko jak zwykle – żeby być sytą, ale się nie przejeść. Żeby jeść z głową, ale nie głodzić się. I wcale nie chce mi się jeść bardziej przez to, że czuję się zmęczona fizycznie po nocnych tańcach.

I wiecie co? Poczułam wolność i tą moją wymarzoną NORMALNOŚĆ… kiedy możesz jeść wszystko i nie dzieje się przez to nic…


… a cała filozofia jedzenia na imprezie zamknęła się w założeniu, że jem tam tylko trzy posiłki, a każdy nakładam na talerz tylko raz (żebym widziała, ile jem) i nie piję więcej niż 1 lampka szampana.



Kruca fix… to dziła!!!!!!

  • Evsiw

    Evsiw

    3 lutego 2016, 08:44

    BRAWO !! zazdroszczę bardzo poczucia normalności :)

  • beaataa

    beaataa

    31 stycznia 2016, 19:53

    Tak trzymaj:)! Ja na imprezach robię jak Ty, ale trochę więcej czerwonego wina mam zaplanowane zwykle, bo niestety bez alko włącza mi się w głowie natrętnie: co ja tu robię, no co ja tutaj robię:( i mój patent, duuużo wody niegazowanej, zawsze szklanka pełna i ręka po coś sięga to po tą wodę ma sięgać.

  • roogirl

    roogirl

    31 stycznia 2016, 18:09

    Ja zawsze powtarzam, że po kompulsie trzeba normalnie jeść jak gdyby nigdy nic. Zawsze działa.

  • luckaaa

    luckaaa

    31 stycznia 2016, 16:09

    i co ? dalo sie ??? Satysfakcja jest piekna :)

  • alicjaja1

    alicjaja1

    31 stycznia 2016, 14:53

    pięknie Ci się udało, gratuluję samozaparcia i wytrwałości! do tego jeszcze spaliłaś przy tańcach:) ja też miałam wczoraj imprezę, ale było tyle pysznych rzeczy, że poleciałam po całości...

  • eszaa

    eszaa

    31 stycznia 2016, 14:10

    no to skoro działa, to jestes uleczona ;)

  • AMORKA.dorota

    AMORKA.dorota

    31 stycznia 2016, 13:58

    Super postepy i byle tak dalej.Fajna impra musiala byc jak tyle czasu trwala.Pozdrawiam.

  • DarkaGratka

    DarkaGratka

    31 stycznia 2016, 13:31

    Gratulacje :D Mam nadzieję że wkrótce również będę w stanie się tak świetnie bawić, a potem nie mieć wyrzutów sumienia że znowu zjadłam za dużo. Oby tak dalej! ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.