Waga stoi. Nie odpuszczam. Jem zdrowo.
Ćwiczę, z przygodami w niedzielę na łyżwach takiego tulupa odwaliłam, ze jeszcze do dziś boli mnie prawy bark i ręka, a kolano mam bladofioletowe. Na szczęście nic poważnego się nie stało, najważniejsze Że zęby na miejscu
Wczoraj zrobiłam ulubione ciasteczka owsiane z ziarnami, mojej Natalce tak zasmakowały, że zabrała dzisiaj ze sobą do szkoły :) a ja do pracy.
Dziś jak co pon. i czw. idę na ćwiczenia: super rzeźba, nie ma lekko, spocić się trzeba, ale satysfakcja jest. Mężulek się przyzwyczaił i nie marudzi kiedy wychodzę. Ostatnio dotknął mojego brzucha i na maksa się zdziwił, że taki twardy !!??
Płaski jeszcze nie jest / chyba że leżę / ale zaczęłam się zastanawiać czy to normalne, że on się taki twardy robi.... hm....
Kiedy ta wiosna przyjdzie???
p.s. po czterech latach zakwitła mi gwiazda betlejemska. Luz.