Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kuchnia zero waste w praktyce - mięso i warzywa z
rosołu!

Ja gotuję zawsze duży garnek ale samego rosołu jest niewiele. Daję kości takie od schabu przynajmniej 2 takie długie pokrojone na 4 kawałki do tego najczęściej żeberko trójkąt,marchew 3-4 duże,kawałek selera,por,pietruszka. Wody to do takiego 6 litrowego garnka wejdzie ze 2,5 litra. Przyprawiamy solą,cukrem, daję garść ze 25 kulek ziela angielskiego,ze 2 liście laurowe,kilka ziaren pieprzu. Z tego wychodzi tzw. bulion kolagenowy. Pierwszego dnia wiadomo jemy rosół a potem to może być np ogórkowa,pomidorowa, jarzynowa lub kapuśniak. Nie lubimy zup kremów. Warzywa zjadamy w zupach które robimy na bazie rosołu. Na tych kościach jest tyle mięsa że na ogół obgryzamy je po zjedzeniu zupy. Tym razem zostało mi jednak dużo mięsa a nie wiele rosołu więc zrobiłam galert,bez żelatyny oczywiście bo sam bulion stężenie w dostatecznym stopniu. Ale w sumie pasztet pewnie zrobię,tylko ja muszę w nim mieć też warzywa.

Mieso z rosołu lub z wywaru na zupy robię farsz do pierogów lub krokietów.

Ty ze Śląska jesteś i nie wiesz co się robi z rosołu? 😉 Z rosolu robi się oczywiście pomidorową, z warzyw sałatkę jarzynową, a mięso zjada się gotowane z ziemniakami i surówką w poniedziałek albo w wersji na bogato robi się z niego krokiety. U mnie w domu jeśli jest rosół to resztę która zostaje zamrazamni mam bazę do zup albo jakiś dań gdzie dodaje się rosół/bulion, mięso i marchew zjada pies a reszta idzie zwykle niestety do kosza, ale jest to tylko pietruszka, seler i por więc strata niewielka.

Ja na rosole robię zupy krem albo przerabiam go na galaretkę drobiową.