Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kobieta też nie pies - na kości nie leci ;))) zapraszam do wypowiadania się: http://vitalia.p
l/forum22,834937,0_Was
ze-pamietniki-menu-z-b
iezacego-dnia.html

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1877
Komentarzy: 36
Założony: 25 czerwca 2013
Ostatni wpis: 4 lipca 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
IceMei

kobieta, 32 lat, Szczecin

163 cm, 52.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lipca 2013 , Komentarze (6)


ważne że z przodu już 52 ;)))
małymi kroczkami do celu!




jeeeszcze trochę i cel osiągnięty :)
zostało tylko 2 kg, uf!



3 lipca 2013 , Komentarze (8)

dziś trochę skromnie, duży apetyt na białko :)

śniadanie:




II śniadanie:


+ jabłuszko.




obiad:

jajecznica na masełku + pomidor, trochę szynki z indyka i szczypiorek.




kolacja:


serek wiejski + sałata lodowa, pomidor, ogórek, trochę szynki i dla smaku przyprawa vinegrette ;)





*   *   *

dziś robiłam porządki w ubraniach i znalazłam dwie pary jeansów, których już nie nosiłam ;p postanowiłam zrobić z nich użytek i przerobić je na krótkie spodenki. przerobiłam także starą spódnicę. skróciłam, obrzempoliłam, podziurawiłam i doszyłam koronkę + kokardki :)

efekty:



dobranoc ;*



2 lipca 2013 , Komentarze (2)


dziś miałam egzamin zawodowy na kucharza.
no nie powiem stresowałam się, ale nie aż tak bardzo w sumie.
byłam trochę osowiała i nie miałam humoru ale to chyba normalne hm ;p
początek dnia na spokojnie.

śniadanie:





po egzaminie wróciłam do domu.
niby po wszystkim, ale coś humor dalej kiepski..

obiad:

(skromnie, bo brak apetytu.)




nudziło mi się, postanowiłam poprawić sobie humor pierniczkami.

podwieczorek:




a potem zadzwoniła qmpela, zaproponowała piwko żeby uczcić zakończenie egzaminów.
i po co ja się zgadzałam..
pinda jedna kupiła chipsy, ciasto, żelki itp itd. niestety uległam i nażarłam się jak świnia..
do tego te 2 piwka.......

wróciłam do domu.nikogo nie było.
siadłam przy biurku, poczułam się strasznie ciężka.
spojrzałam w dół, brzuchol jak baniak! nie zastanawiając się ani trochę poleciałam do kibla i znowu to zrobiłam ;((( wymiotowałam chyba wszystko....
łzy z wysiłku leciały mi jak groch.

wstałam i tak strasznie poczułam się przegrana...... ;(
dziś byłoby już 2 tyg jak nie wymiotuję i ładnie trzymam się zdrowych i regularnych posiłków.

żenujące, zaczynam od nowa.
mam nadzieję że tym razem wytrzymam dłużej, niedługo planuję wyjazd do babci na wieś.
0 problemów, 0 stresu. może nie będę miała nawet ochoty o tym myśleć?
mam wieeelką nadzieję :(

dziś nie zjem już nic. nie mam apetytu i w ogóle ;p
postaram się iść wcześniej spać, może nie zdążę zgłodnieć heh..

dobranoc ;*

1 lipca 2013 , Komentarze (2)

śniadanie:

standardowo wolę jakiś twarożek zamiast masła, ale zabrakłoo :(




obiad:

zupka kapuściana z grzankami (fit actilab)



2 pierożki ruskie + warzywka




kolacja (na słodko <3) :

serek wiejski z truskawkami + tarte jabłuszko
(dziś w żabce go zauważyłam i od razu kupiłam ;) że też wcześniej go nie schaczyłam hm) do tego bułeczka orkiszowa


30 czerwca 2013 , Komentarze (8)


jakieś 2 lata temu a dziś :)
tak blisko celu!
teraz jest najtrudniej ale wartooo :)))


30 czerwca 2013 , Komentarze (3)

śniadanko:

musli
odrobina mleczka 0,5 %
starte pół jabłka




II śniadanie: <3

+ batonik corny bananowy




obiad:

podobnie jak wczoraj, tylko bez mizerii ;)




kolacja:

ryż na mleku
łyżeczka dżemu porzeczkowego


30 czerwca 2013 , Komentarze (3)

śniadanko:




II śniadanko:

+ nektarynka
(kanapki bardzo pyszne - polecam ;))




obiadek:




kolacyjka:

100 g serka wiejskiego
pomidor, ogórek
1 jajeczko :)



30 czerwca 2013 , Komentarze (4)

tak naprawdę to taką "poważną" dietę + ćwiczenia zaczęłam dopiero tydzień temu..

niestety te 8 kg schudłam poprzez głodówki, spore ilości alkoholu (po alkoholu w ogolę nie miałam apetytu) i aż wstyd mówić przez wymioty..
wiem że mnóstwo ludzi ma większy problem ode mnie,
niektórzy mogą powiedzieć - nie narzekaj, inni maja gorzej!
może by mi tak nie zależało, ale kieedyś byłam naprawdę szczupłą dziewczyną ;)
ale stres, brak rozsądku, lenistwo, siedzący tryb życia oraz wyjazd do anglii
(wpadłam w wir niezdrowego i tłustego jedzenia) sprawiły że z 48 kg zrobiło się 63 kg..
byłam w szoku, na bieżąco nie widziałam tej różnicy..
a  może widziałam ale przez problemy itp. olewałam to..?
wróciłam do polski, poszłam do szkoły, zmieniłam sposób życia na całej linii.
a jak zmieniać życie to także i samą siebie..
w noc sporo imprezowałam, z rana w ogóle nie miałam apetytu,
wykorzystywałam to i na siłę czasami w ciągu dnia nic nie jadłam, tylko woda.
a gdy już miałam napady obżarstwa, nie raz po kryjomu wymiotowałam wszystko....
czasami przestawałam przejmować sie już ta wagą i jadłam co chciałam,
lecz gdy zauważałam że z powrotem tyję,
wszystko zaczynało się od nowa.....
waga raz wzrastała a raz spadała.

po roku ważyłam 55 kg, lecz nie czułam się dobrze,
byłam osłabiona już nie mówiąc o beznadziejnym samopoczuciu ;/
postanowiłam, że te ostatnie 5 kg nie schudnę w taki sposób jak reszta kg!

byłam (jestem) zdeterminowana i jak najbardziej zmotywowana do działania :)
w internecie czytam sporo artykułów o zdrowym i dietetycznym odżywianiu,
dowiaduję się co mogę a czego lepiej unikać do tego zaplanowałam już ćwiczenia.
potrzebowałam także jakiegoś wsparcia, pomocy. trafiłam tu i bardzo się cieszę :)))

moje postanowienie: do sierpnia zejdę do tych 50 kg dzięki diecie i ćwiczeniom,
żadnych głodówek, wymiotów! lubię jeść i będę jeść :D
tylko zdrowo i dietetycznie ;)




codziennie się czegoś uczę i wiem, że będzie dobrze!



2 lata temu / pół roku temu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.