Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 lipiec - menu i porażka..



dziś miałam egzamin zawodowy na kucharza.
no nie powiem stresowałam się, ale nie aż tak bardzo w sumie.
byłam trochę osowiała i nie miałam humoru ale to chyba normalne hm ;p
początek dnia na spokojnie.

śniadanie:





po egzaminie wróciłam do domu.
niby po wszystkim, ale coś humor dalej kiepski..

obiad:

(skromnie, bo brak apetytu.)




nudziło mi się, postanowiłam poprawić sobie humor pierniczkami.

podwieczorek:




a potem zadzwoniła qmpela, zaproponowała piwko żeby uczcić zakończenie egzaminów.
i po co ja się zgadzałam..
pinda jedna kupiła chipsy, ciasto, żelki itp itd. niestety uległam i nażarłam się jak świnia..
do tego te 2 piwka.......

wróciłam do domu.nikogo nie było.
siadłam przy biurku, poczułam się strasznie ciężka.
spojrzałam w dół, brzuchol jak baniak! nie zastanawiając się ani trochę poleciałam do kibla i znowu to zrobiłam ;((( wymiotowałam chyba wszystko....
łzy z wysiłku leciały mi jak groch.

wstałam i tak strasznie poczułam się przegrana...... ;(
dziś byłoby już 2 tyg jak nie wymiotuję i ładnie trzymam się zdrowych i regularnych posiłków.

żenujące, zaczynam od nowa.
mam nadzieję że tym razem wytrzymam dłużej, niedługo planuję wyjazd do babci na wieś.
0 problemów, 0 stresu. może nie będę miała nawet ochoty o tym myśleć?
mam wieeelką nadzieję :(

dziś nie zjem już nic. nie mam apetytu i w ogóle ;p
postaram się iść wcześniej spać, może nie zdążę zgłodnieć heh..

dobranoc ;*

  • liliputek91

    liliputek91

    3 lipca 2013, 20:24

    trzymam kciuki, uda Ci się!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.