Muszę to wyrzucić z siebie. Już po pogrzebie. Wybeczałam się okropnie, myślałam, że nie będę az tak płakać, ale zupełnie inaczej jest niż się myśli. Mama zachowała się wspaniałe, z tata też było dobrze. Wsparł ciocie w kaplicy, w kościele i na stypie. Mama pomogła na cmentarzu, ciocia ja prosiła (od lat ciocia się do mamy nie odzywala). Musialam poszukać narzeczonej mojego ciotecznego brata, bo nie było jej widać na cmentarzu. Nie mogli beż niej rozpocząć tej uroczystości. Omdlala. Mój brat też był cały zaryczany. Wiele osób ryczało okrutnie. Chłopaki tak płakali, że pękało serce w każdej chwili jeszcze bardziej. W tym smutku człowiek cieszy się z tego ile osób na ten pogrzeb przyszło go pozegnac. Cały kosciol był pełny, koledzy ze szkoły, jego dawni nauczyciele, osoby z pracy, straż pożarna, rodzina bliższa i dalsza, mnóstwo jego znajomych i przyjaciół, mnóstwo ludzi z którymi się wychował, których znał, mnostwo osob z miasta, mnóstwo osób od nas z którymi wychowywała się ciocia i wujek. Kwiaty miał tak wspaniale, a gdy zobaczyłam co przygotowali mu koledzy z dawnej szkoły to tak zaczęłam beczeć, nie mogłam się powstrzymać. To było wspaniałe. Okropnie beczałam, serce mi pękło ponownie. Caly pogrzeb był tak podniosly i tak potwornie smutny. Inni chłopaki wzięli ze sobą głośnik i włączyli piosenkę see you again, aby nie było słychać tych przykrych odgłosów z cmentarza. Jeszcze bardziej chciało się beczeć. To szczegolna piosenka. On kochał auta. Wtedy świeżo odebrał auto od mechanika, chcial się nim nacieszyć. Na konsolacji opowiedziałam cioci historie o tym telewizorze, pośmialiśmy się przez łzy, nie znała tej historii. Wyciskala mnie mówiła "moje blizniaki", byliśmy nierozłączni przed większość życia. Ciocia powiedziała mi, że wyrwał jej dziure w sercu do końca życia. Tak bardzo chcialam ich wyściskać, by zabrać trochę ich żalu. Coś powspominałam z bratem ciotecznym, opowiedziałam mu jakieś historie, on mi. Głowa pękała połowie osób, dobrze że wzięłam ze sobą cała masę leków przeciwbólowych. Wujek zrezygnował ze swojej pracy, żeby ciocia nie była sama. On był taki pocieszny, był taka przylepą, zawsze wszystko uchodziło mu płazem, bo miał takie usposobienie dobre i życzliwe, że nikt nie był w stanie się na niego gniewać. Radosny, optymistyczny, nigdy się nie smucił, zawsze wszystkim poprawiał humor, wystarczyło że człowiek go zobaczyl a sam wychodził z dołka a po spotkaniu z nim dzień zaraz był lżejszy, jakby chodziło się po miękkim dywanie, zabierał wszystkie troski, i dawał ludziom radość samym swoim uśmiechem. Był tak chojny dla innych, potrafił zostawiać auto i iść przez piach i krzaki nawet 3 kilometry czy wiecej, bo ktoś potrzebował go, jego pomocy, czy czegokolwiek. Nigdy nie odmawiał ludziom. Zawsze życzliwy, potwornie łobuźliwy i śmieszkowy. Wszędzie było go pełno. Był bardzo troskliwy dla ludzi. Ta petarda co wybuchła mu w dłoni, wybuchła dlatego, że chciał ja odrzucić od moich wtedy 4i5 letnich sióstr, bo ktoś im tą petardę rzucił między nogi. Złapał ja odruchowo.
Pęka mi serce
śniło mi się, że zaspalismy wszyscy na pogrzeb. Że obudziliśmy się wszyscy dopiero o 13tej a pogrzeb był rano. Okropnie płakałam z tego powodu we śnie, a później gdy się na obudziłam, popłakałam się znowu tym razem na serio, bo bylam przekonana że na prawde jest już 13ta, bo nie słyszałam budzika.
Pixi18182
26 kwietnia 2022, 11:13Aż serce boli ... Dużo sił życzę... Nie wiem co powiedzieć. Tule z całego serca ❤
Maratha
26 kwietnia 2022, 09:19brak mi slow. Trzymaj sie mocno...
nuta
24 kwietnia 2022, 20:45Chociaż dobrze, że rodzina tak jakby się zjednoczyła czy wspiera się pomimo konfliktów. Trzymaj się
cancri
24 kwietnia 2022, 20:00Bardzo mi przykro ;(
aska1277
24 kwietnia 2022, 19:02Pozostaje mi tylko przytulić wirtualnie
Luckyone13
23 kwietnia 2022, 19:20Nie wiem co napisać... strasznie mi przykro, mocno tulę :* :* :*
Berchen
23 kwietnia 2022, 19:19przytulam mocno:) lzy plyna gdy zycie za szybko zgaslo.