Siedzę dzisiaj w pracy. Jeszcze 10 minut i wybije zegar a ja za chwilę wyjdę z roboty. Ostatnie 40 minut w mojej pracy to siedzenie u dumanie najczęściej, kontemplowanie i odliczanie czasu do opuszczenia miejsca pracy. Koleżanka w telefonie ogląda memy i odpisuje znajomym na fejsie i robi to, co się tam często w internecie robi i co ja robię z raz na dwa tygodnie. Siedzę przy biurku, wypełniam jeszcze ostatnie dokumenty, choć nie przeszkadzaloby gdybym zrobiła to dopiero jutro koło poludnia. Wypełniam te dokumenty, bo słucham posłuchadło na tematy finansowe (swoją drogą, ludzie nie mówią NIC odkrywczego, tak trudno o dobre materiały 😐), a ja aby słuchać muszę coś dłubać inaczej skupić się nie mogę za grosz. W tym momencie podbija do mnie koleżanka i mówi, abym słuchała, bo to o mnie. I czyta mi mema. "Człowiek sukcesu: Wstaje o 6 rano, pije sok z marchwi, idzie biegać, wraca, je omlet na śniadanie z dwóch jaj, włącza podcast i idzie to pracy". Taki zabieg okoliczności aż się obśmiałam, bo dzisiaj zrobiłam dokładnie to samo ! No z wyjątkiem tego soku z marchwi, bo unikam węgli. 😄😄 A jeszcze w momencie kiedy ona mi to czytała ja właśnie kolejne posłuchadło słuchałam. Natomiast ona o sobie - "Ja: do pracy na 10, wstaje o 11". 😄👌
No i kolejna sytuacja bardzo miła z dzisiaj. Byłam odwiedzić koleżankę, która pracuje w sklepie AGD. Niestety zaczęłyśmy rozmawiać o pysznosciach ze sklepu i nagle wpadł temat NaTurka oraz innych serów pleśniowych (bo moja mama zrobiła mi dostawę aż 600g serów z przerostami ❤️) No i jak to ja odpaliło mi się o mikrobiologii, o wyjedzie, który organizowałam do tej mleczarni, o symbiotycznych produktach paszowych. Gadam, nawijam, opowiadam. I nagle starszy pan do mnie, że mogłabym jechać na konkurs oratorski, bo na pewno bym wygrała xD Nieco się ocknęłam, z rytmu wypadłam, zarumieniłam się (w głowie, bo się nie rumienie) i podziękowałam za ten "prawdopodobny wyraz uznania, który potraktuję jako komplet". Pan, że to oczywiście najszczerszy komplement, bo bardzo przyjemnie się mnie słucha i mówię jak katarynka 🤭 Aż go żona zaczęła za ramię wyciągać ze sklepu hahaha
Jakos chyba w ostatnim wpisie pisałam o mojej aktualnej kruchości finansowej. Jednak nie jest tak źle. Przeanalizowałam cały mój budżet, dochody teraźniejsze, dodatkowe ścieżki zarobków, nie jest źle. W dodatku przebudowalam aktualne cele oszczędnościowe i bedzie wszystko płynnie szło, a cele usytuowałam bardziej doczesnie niż jak to miałam wcześniej. Właściwie moje zmiany finansowe są stabilne, a nie aż tak dynamiczne jak mi się w ostatnim czasie wydawało. Lubię sobie przesymulowac wszystko na zimno, bo na ciepło wszystko inaczej smakuje :)
Milego weekendu Wam życzę, bo na razie nie przewiduje żadnego nowego wpisu.
Niestety mam duże zaległości w śledzeniu Was, jednak i tak zaglądam do Was incognito dość regularnie ❤️
ognik1958
5 września 2021, 14:29Hmm dobrodziejstwem jest ze praca o 5 km od chałupy i nie chce mi się z ranca stać w korkach i wyciągać gablotę no i 10 km z kijkami zawsze codziennie wpada i dietka Oki 2009kcalori jest i można wagę te wzrost - 100 od lat utrzymać czego i ci życzę no i powodzenia we ws, ystkim tomek😁😁😁
aska1277
14 sierpnia 2021, 17:53Spokojnego wieczoru i cudownej niedzieli :*
kasiaa.kasiaa
13 sierpnia 2021, 18:44Nie ma jak to dobrze wyjść finansowo 😀 Udanego weekendu 😉😊
Luckyone13
13 sierpnia 2021, 18:14Hahaha, no nieźle! Mi bliżej chyba do Twojej koleżanki :D No cóż, nie ma się z czego śmiać co prawda :D no ale co poradzę! Wstaję z ostatnim budzikiem 7:15 i zamiast 7:40 wychodzę do pracy o 8:00, a często nawet po. A do pracy mam na 8:00 ;) Ale że często robię po godzinach to u nas ten czas płynny ;) Cudownie, że nie jest tak źle finansowo, powodzenia!
Maratha
13 sierpnia 2021, 09:12jezeli nawijke masz tak dobra jak klawiature, to sie zgadzam z panem ze sklepu :D i tez nie bede czlowiekiem sukcesu - normalnie zaczynam prace kolo 7.30, dzisiaj pracuje z domu. Wstalam 7.20... Jest po 8.00 dopiero pije kawe i zaraz sie zbieram za rozwieszanie prania. Praca nie zajac nie ucieknie
iamcookie3
13 sierpnia 2021, 12:23ja pracuję na 10, więc już samo przez się że jednak wstaje wcześniej xD ale to dlatego, że ja nie umiem wieczorem funkcjonować i jak rano np nie posprzątam, nie ogarnę życia, zadań to wieczorem już nie zrobię za dużo pożytecznych rzeczy xd do człowieka sukcesu mi daleko 😅 a co do nawijki klawiaturowej - akurat czytać siebie to nie lubię, widzę tu tylko haos, haos i pomieszanie 🤭
Maratha
13 sierpnia 2021, 13:58ja teraz to i rano i wieczorem jestem srednio do zycia XD ale predzej ogarne cokolwiek wieczorem, ale na studiach najlepsze prace zawsze powstawaly miedzy 22.00 a 4.00 a zajecia na 8.00 na szczescie rzadko byly obowiazkowe, wiec mozna bylo spac do 10.00
przymusowa
12 sierpnia 2021, 20:10No to mam czarno na białym, że nigdy nie będę człowiekiem sukcesu ale mi z tym całkiem dobrze. U mnie dzień zaczyna się od momentu ..i idzie do pracy 😄
iamcookie3
13 sierpnia 2021, 12:45skisłabym bez relaksu przed pracą 😄🤭