menu
8.30- jaglanka
11.30- jogurt nat z suszoną brzoskwinią+kawa z mlekiem
14.30- łyżka wazowa zupy ogórkowej, 2 łyż kaszy grycz + 2 jaja sadzone+ duszone pieczarki, cebulka i marchewka +2 kiszone
15.00- troche zupy obiadowej, jedna bułka, 2 jabłka
16.30- 2 jabłka polane maślanką i cynamonem
19.00- lepiej nie mówić, 2 bułki domowe, 3 kromki chleba, serek kanapkowym, dżem, miód, 2 plastry tyrolskiej.
straszną zrobiłam sobię kolację, ale to przez brak ćwiczeń, one trzymały mi dietę;/ boże chcę biegać:(
przepraszam że nie odwiedzam i nie komentuję, ale przez tą pogodę to zaczęła się robota na podwórku. nadrobię:*
butterflyyyyy
13 marca 2014, 17:16Dlatego nie cierpię miasta... bo tu mam tylko dwa okna... ehhh
grubasek266
13 marca 2014, 09:24Jak dopada Cię głód wieczorem, to proponuję zjeść większe śniadanie z większą ilością białka ;) No i biegaj, biegaj! Pogoda nachalnie się o to prosi, nie ma co jej odmawiać :)
aaaotoja
13 marca 2014, 09:21z tymi dniami idziemy praktycznie łeb w łeb. Co do kolacji nie jest zle. Mogło być gorzej ! Raz na jakiś czas można zjeść cos całkowicie nie dietetycznie :)