Hej,
miałam się odezwać wczoraj, ale po siłowni wpadła do mnie dobra znajoma, pogadałyśmy trochę, a później to wiadomo obiad, szykowanie się do pracy. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszła. Dzisiaj Wam opowiem jak to przeleciał mi mój pierwszy raz na siłowni.
Wstałam już z samego rana, chyba z nerwów nie mogłam usnąć nie wiem dlaczego, ale bardzo się stresowałam. Wzięłam torbę w garść odpaliłam endomondo i ruszyłam, wedle tej wspaniałej aplikacji w jedną stronę przeszłam 2,9km- większość drogi to spokojna malownicza uliczka- czułam się jak na wsi - więc jeden problem odpadł - droga do siłowni spoko.
Gdy już dotarłam, przebrałam się i turlałam do sali ćwiczeń, jak wielkie było moje zdziwienie ile tam jest osób, chociaż to nieduża siłownia, co więcej bły tam tylko 3 kobiety szczuplutkie, nikt nie był nawet pulchny - więc pierwsza myśl pewnie będą się na mnie dziwnie patrzeć. - Później okazało się, że nic bardziej mylnego, każdy tam jest zajęty sobą. Nie było nawet żadnych dziwnych spojrzeń.
No ale nic idę do instruktora, pogadałam z nim chwilkę, powiedziałam, że chudłam głównie samą dietą, że bardzo mało ćwiczyłam, jak już to tylko NW, zalecił mi abym pierwsze 2 tygodnie poćwiczyła na maszynach (rower/bieżnia/orbi), aby przyzwyczaić się do wysiłku i podkręcić kondycję. Pan nie był zbytnio rozmowny, ale jeszcze go przycisnę ba pewno
No i pierwsze co to wsiadłam na rowerek przejechałam 8km na obciążeniu od 5-8m później na orbitreku 4km - minęło mi 50 minut, zeszłam porozciągałam się i wyszłam, na pierwszy raz nie chciałam szarżować, trochę mnie wszystko przytłoczyło, nie wiedziałam co mogę jeszcze porobić.
Ale na pierwszy raz i tak spoko, dzisiaj wstałam na szczęście nie zakwaszona, wczoraj w pracy też jakoś wychodziłam chociaż tak około północy już zmęczenie dawało mocno we znaki.
Zrobiłam to i cieszę się, nie każdy od pierwszego razu był bogiem na siłowni, przyjdzie czas to i ja się wszystkiego nauczę
Póki co planuję chodzić tak pon/środ/pt/ i może niedziela - ale zobaczymy
Jeszcze moje 2 propozycje śniadaniowe
1. Kaszka manna z chia + kiwi i orzeszki ziemne -> wszystko na mleku
2. Płatki jęczmienne na mleku + chia, siemię lniane i łyżka marmolady z gruszki (bez sgf i innych wynalazków)
Kupiłam ostatnio te nasionka chia i je teraz testuje, mam też komosę ryżową, dzisiaj planuję ją wmontować w obiad - zobaczymy ;d - niech ta zima mija będę mogła robić też zdjęcia obiadom - bo teraz niestety jest zdecydowanie za ciemno, a przy sztucznym świetle nie lubię robić zdjęć.
Na dzisiaj to chyba tyle,
ściskam Was i pamiętajcie DAMY RADĘ
Do następnego pa!
Postępy postanowień
-20kg w 2016roku -> wykonano -1,5kg (8%) -> do celu pozostało 18,5kg
2016km w 2016roku -> wykonano 28,27km -> do celu pozostało 1987,73km
chyba_pesymistka
15 stycznia 2016, 00:48o proszę, no fajnie z ta siłką :)oby tak dalej :) ale skoro po pierwszym razie jestem zadowolona, to wiesz... :) powiesz mi, na jakiej zasadzie udało Ci się schudnąć na samej diecie? Bo ja teraz nie bardzo mogę ćwiczyć...
chyba_pesymistka
15 stycznia 2016, 00:48*jestes*
HappyWay
15 stycznia 2016, 15:30Po prostu zmiany nawyków żywieniowych bez przesadyzmów. Z tym, że ja miałam z czego zrzucać :D
aniab2205
13 stycznia 2016, 21:58Ja też zaczynałam na orbitreku i rowerku, ale najpierw wchodziłam sobie na bieżnię i spacerowałam w szybkim tempie pod górkę. Mocno wzmocniło mi to łydki. No i oddech w czasie ćwiczeń stał się lepszy. Chodziłam sobie w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki. środek tygodnia był przerwą. No i sobota i niedziela, bo musiałabym sporo dojechać.
HappyWay
14 stycznia 2016, 01:08Ja bieżnie odpuszczam bo chodzę do i z siłowni po 3 km, ale może kiedyś na truchcik się skuszę :D
BridgetJones52
13 stycznia 2016, 21:53Pierwsze koty za płoty. Fajnie, że wybralas się na siłownię. Jak będziesz miała możliwość, to zachęcam Cię do wypróbowania kettlebell. Dla mnie osobiście fajniejsze niż siłownia. Choć wiadomo, co kto lubi. Zdjęcia jak zawsze super.
HappyWay
14 stycznia 2016, 01:10Skąd wiedziałeś! Chcę sobie kupić kettle :D polecisz jakieś fajne ćwiczenia?
BridgetJones52
14 stycznia 2016, 23:34Kettle sa fantastyczne! Jeśli masz możliwość, to zapisz się na zajęcia zorganizowane, zawsze tam lepiej poznasz technikę i prawidłowy sposób oddychania. Poza tym, będziesz miala fajnie ułożony trening. Sprawdź sobie stronę CKB. Oni mają oficjalną sieć klubów, gdzie można trenować i sklep z kettlami. Jesli chcesz jednak ćwiczyć w domu to polecam bloga PowerWorkout. Znajdziesz tam fajne filmiki z zestawami ćwiczeń z kettlebell. Zajrzyj też do mnie, mam w pamiętniku filmiki z podstawowymi technikami, od których trzeba zacząć.
zeberka363
13 stycznia 2016, 15:38fajnie Ci poszło a śniadanka pyszne!
lusi333
12 stycznia 2016, 21:28No i super. Twoje śniadanka są bardzo smaczne....mniam, poproszę o takie pyszności ;-)
screwdriver
12 stycznia 2016, 21:11Super te śniadanka wyglądają, muszę spróbować :>
Waleczne.Serce
12 stycznia 2016, 20:54Ja też miałam obawy przed pierwszym pójściem na siłownię, miałam jak Ty, i równie tak szybko moje obawy się rozwiały jak i się pojawiły. Każdy ćwiczy sobie. Wiadomo, że się spojrzy na kogoś kto coś robi, ale bez krzywych spojrzeń. U mnie najwięcej jest osób z dodatkowymi kilogramami a przede wszystkim ludzi starszych. I oczywiście koksiki ;) Dobrze jest robić coś dla siebie, z czasem opanujesz wszystkie sprzęty ;p
HappyWay
13 stycznia 2016, 01:09Dokładnie no i nie ma,tego złego :)
angelisia69
12 stycznia 2016, 16:54super ;-) najgorsze sa poczatki i obawy ze kazdy bedzie sie przygladal,a to tylko zludne wrazenie.Kazdy przychodzi tam w jakims celu. Pyszne i zdrowe jedzonko
HappyWay
13 stycznia 2016, 01:08Otóż to. Dzięki!
KochankaIvana
12 stycznia 2016, 16:47Ja jutro na siłkę 1 raz w nowym roku! ;) Zaciekawiło mnie to, co powiedział Twój trener - żeby najpierw przyzwyczaić ciało do ruchu na maszynach... W sumie to dość logiczne. Ja jestem baaardzo zastana i jutro chciałam iść na pilates, ale teraz to już nie wiem...
Cyklamenka
12 stycznia 2016, 14:07Ja też kupiłam po raz pierwszy chia i komosę - ale czekam na przesyłkę, która dotrze dopiero dziś :D Śniadanka wyglądają super, a jak smakowały? Czułaś się po nich długo syta?
HappyWay
12 stycznia 2016, 16:15Chiang nie wpływa na smak jedynie chrupie trochę i zagęszczanie daje. Robię takie śniadania od miesięcy zawsze mnie syczaaja od 450-600kcal.
HappyWay
12 stycznia 2016, 16:16Chia* telefon przerobil na Chiang hahaha
Annanadiecie
12 stycznia 2016, 13:42Śliczne jedzonko! A co do siłowni, to powinien (ten"trener") ci dać rozpiskę, co, ile i jak ćwiczyć, oprowadzic Cię po siłowni, pokazać jak się na czym ćwiczy..... Chodziłam kiedyś na siłownię do fajnej babki i ona pilnowała, ile czasu, z jakim obciążeniem i na której maszynie...
HappyWay
12 stycznia 2016, 13:45A coś Ty opisał mi jak ustawić co i jak na orbim i na rowerku i tyle. Zobaczę może jutro coś więcej mi powie.
zuzanda
12 stycznia 2016, 13:21lubię deserki z chia mniam mniam:)
HappyWay
12 stycznia 2016, 13:46Ja też :D