Cześć i czołem
Tak jak postanowiłam tak się i stało, minął mi dokładnie rok i już 4 dni bez papierosa, nie brakuje mi tego nic a nic, to była jedna z lepszych decyzji jakie mogłam podjąć. Mam i pełniejsze płuca i pełniejszą kieszeń
♦
U mnie rzucanie palenia przyszło spontanicznie, były u Nas kuzynki męża z mężami, w towarzystwie paliłam więcej niż zwykle i tamtego pamiętnego dnia skończyła mi się paczka, mąż zaproponował, że kupi mi ją z rana jak będzie wychodził do pracy - stwierdziłam, aby tego nie robił, bo rzucam - i ot cała historia
♦
Z tym, że jak wyjeżdżałam z domu rodzinnego paliłam paczkę dziennie praktycznie, po 2 latach mieszkania już tutaj z mężem miałam 1-1,5 paczki na tydzień. Mąż nie pali, nie paliłam w domu, więc zaczęłam kopcić coraz mniej.
♦
Większość ludzi szerzy mit o tym, że rzucenie palenia powoduje tycie. G**** prawda, Tycie powodujesz sobie SAM, absolutnie sam. Szukasz wymówek, zachęcasz sam siebie do grzeszków - przecież Ty rzucasz palenie, musisz coś pomielić. Koło się zamyka.
♦
Nie powiem, pierwsze 2-3 tygodnie były ciężkie, po wyjściu z domu, sklepu, autobusu chciało mi się palić najbardziej, bo tyle lat to było nawykiem. Normą. Wtedy najłatwiej się złamać, - ale warto samemu wywalczyć sobie czas na przetrwanie tego. Z każdym dniem coraz mniej czujesz chęć, po pewnym czasie to wygasa całkowicie, później najbardziej chcesz zapalić gdy jesteś w towarzystwie, kiedy palą, w domu już o tym nie myślisz, a w towarzystwie wręcz papierosy śmierdzą, widzisz, że możesz, że się nie poddałeś. Dałeś radę. Wstyd teraz zacząć, czujesz radość i swoją siłę. WYGRYWASZ.
♦
Ja nie szukałam zamienników, powtarzałam sobie, że zaraz rozproszy się myśl o papierosie i tyle.
♦
Co więcej rzucenie palenia, UDOWODNIŁO mi, że mogę coś dla siebie zrobić, po dwóch miesiącach od rzucenia, zaczęłam zmieniać swoją dietę, swoje życie. Zobacz to trwa już 10 miesięcy, a nie palę od 12-stu - nie przytyłam, schudłam, cera wyjaśniała czuję się zdrowsza, szczęśliwsza silniejsza, było bardzo ciężko - ALE SIĘ OPŁACIŁO.
♦
Dlatego, jeżeli i Ty myślisz, że nie dasz rady, że już próbowałaś i nici - zacznij od teraz, nie od jutra czy od następnej niedzieli, OD TERAZ - wystarczy, że sama tego głęboko zapragniesz, że stoczysz sama ze sobą bitwę, o lepsze jutro. Postaw się. A dasz radę, bo i ja dałam, ja jeszcze rok temu 110 kilowa baba bez siły do życia.
W plnie na ten miesiąc był zakup karnetu, wczoraj to zrobiłam!
Od jutra zaczynam (dzisiaj nie ma niestety instruktora), to będzie mój pierwszy pobyt na siłowni, pierwszy raz zetknę się z całym osprzętem - mam lekki stress, ale i jestem mega podekscytowana, schudłam już na tyle, że dam radę się coś poruszać.
Pierwszy tydzień/ dwa dam sobie i ciału się przyzwyczaić nie chcę szarżować, zniechęcić się. Baby steps - jak u mnie ze wszystkim.
Znalazłam też fajną siłownię ze strefą mokrą - mam nadzieję schudnąć tak do 70 i zacząć uczęszczać też na basen tak swoją drogą
Leży ona 3km od mojego domu - będę chodziła na nią pieszo - więc 6km 3x w tygodniu wpadnie :)
Wczoraj poczyniłam też mini zakupy kupiłam sobie biustonosz sportowy, buty i bidon, za wszystko zapłaciłam zawrotną sumę 62zł póki co taki podstawowe rzeczy, jak wkręcę się na dobrze na pewno zainwestuję w lepsze buty i "osprzęt"
Edit (ucięlo mi post)
Odezwę się jutro! Całuję
Kijków w tym tygodniu niestety nie było, po śniegu nie umiem chodzić, za bardzo się ślizgam"
Sunniva89
11 stycznia 2016, 22:05Gratulacje idziesz jak burza i z odchudzaniem i z rzuceniem palenie kawał dobrej dobrej roboty i kawal silnej woli !
NewShape2017
11 stycznia 2016, 12:23To bardzo dobrze bo moja znajoma dobra niestety po kilku miesiącach wróciła do palenia....
NewShape2017
11 stycznia 2016, 12:12No tylko nie wracaj do palenia! :-) nie lam sie.
HappyWay
11 stycznia 2016, 12:15A fee po co mi to :D na szczęście nie ciągnie mnie już w ogóle!
HelloPomello
11 stycznia 2016, 10:33Rzucenie palenia to najważniejszy krok , do zdrowia też go poczyniłam ...w tym roku będzie 10 lat ! I też nie przytyłam. Siłownia to bardzo dobry wybór, ale nie marnuj czasu tylko na cardio , wolne ciężary to jest to :) Pozdrawiam i życzę spadków oraz super formy.
HappyWay
11 stycznia 2016, 11:44Hej, dziękuję za komentarz, 10 lat - no powiem szczerze dałaś radę :)! Jasne nie chcę chodzić do siłowni tylko na cardio, tylko ja potrzebuję trochę czasu, aby to wszystko w swoim tempie przetrawić, sama siłownia to już krok milowy, w tamtym roku wychodziłam do ludzi raz w tygodniu na zakupy... teraz dużo się zmieniło, ale ja nie potrafię rzucić się na głęboką wodę, na razie pierwsze 2/3 tygodnie jakieś umiarkowane cardio, żeby się przyzwyczaić do wysiłku - a później na pewno dodam coś więcej. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam!
palka000
11 stycznia 2016, 09:39zazdroszczę, że nic nie przytyłaś:( ja przytyłam 10 kg, a paradoksalnie ostatnie 4 jak zaczęłam się odchudzać :D ale wbrew pozorom nie rzucalam się na jedzenie, myslalam nawet ze jem tyle samo, a le to nie byla prawda. Poprawil mi się smak, jak wczesniej nie mialam w ogóle ochoty na slodycze to teraz mam. Wczesniej nie mialam ochoty w ogole na jedzenie, nieraz jadlam raz dziennie, mialam szybszy metabolizm. Teraz z kolei czuję smaki, metabolizm zwolnił, mało się ruszam, bo praca siedząca a w domu jak nie z dzieckiem przy lekcjach to przy garach w kuchni. Jedynie jak sprzatam to się trochę poruszam. Ale z jednej strony nie żałuję że paliłam. Dzięki papierosom udało mi się schudnąć do wagi jakiej nigdy w życiu nie miałąm :) i nawet nie myślałam, że możliwe jest osiągnięcie przeze mnie takiej wagi :)
matyldaaaaaa
11 stycznia 2016, 05:58gratuluje wytrwałości,czasami szybkie decyzje sa najlepsze :)
do.it.yourself
11 stycznia 2016, 01:44brawo , ogromne gratki :)
BridgetJones52
10 stycznia 2016, 22:50Podziwiam, że udało Ci się rzucić papierosy. Ja sama na szczęście nigdy nie paliłam, ale widzę wśród znajomych, jak trudno jest z papierosów zrezygnować. Super, ze zdecydowalas się zapisać na siłownię, mam nadzieję, że znajdziesz tam dla siebie miejsce.
LenaMagdalena2016
10 stycznia 2016, 20:45Serdecznie Ci gratuluję ! Będzie jedną z moich motywacji na początku mojej drogi :) Rewelacyjne efekty :)
HappyWay
10 stycznia 2016, 22:23<3 Walcz Kochana tutaj w grupie raźniej! Dziękuję
be.fit.2015
10 stycznia 2016, 17:53Świetny stanik, ale radziłabym buty ze sznurówkami bo te szybko się rozciągną. Ja planuje uczęszczać na siłownię na drugim roku, teraz niestety nie mam na nic czasu. Życzę Ci powodzenia, udało się rzucić palenie to uda Ci się osiągnąć wszystko! :)
HappyWay
10 stycznia 2016, 17:55Właśnie tego się obawiam, ale kupię sobie jakieś porządne buty gdy na prawdę załapię smykałkę, dziękuję za miłe słowa :*
Waleczne.Serce
10 stycznia 2016, 16:59Gratuluje bardzo . Jeztes zywym dowodem na to ze jak sie chce to mozna ;))
HappyWay
10 stycznia 2016, 17:14Dziękuję i tutaj słowem klucz jest -CHCE- bez tego nic się nie da osiągnąć, bo jak będziesz sobie powtarzała, że musisz, to nic nie da, bo w końcu powierz - pierniczę nic nie muszę.
Waleczne.Serce
11 stycznia 2016, 13:19Tak. Zgadzam się z Tobą w 100%. Sama sobie ciągle powtarzam, że chcę a nie muszę. :)
angelisia69
10 stycznia 2016, 16:50oj masz racje do rzucenia fajek nie mozna sie zbierac,przygotowywac a raz a stanowczo powiedziec stop i tyle,ja niestety nie mam takiej silnej woli jeszcze :( i truje sie tym dziadostwem.A ty trucizne zamienilas na sport i gratki za to!!
HappyWay
10 stycznia 2016, 17:02Przyjdzie taki moment, że i zechcesz to dziadostwo porzucić :) Dziękuję za miłe słowa!
bedziedobrze
10 stycznia 2016, 14:37Gdzie kupiłaś ten stanik sportowy? ;-)
HappyWay
10 stycznia 2016, 15:10W tesco był na promocji za 19zł :D
Nejtiri
10 stycznia 2016, 13:28Pieknie gratuluje Ci... ja nigdy nie palilam (uff, na szczescie ;) ) ale caly ten proces przypomina rzucanie chociazby slodyczy, czy innych zlych nawykow. Brawo. :)
HappyWay
10 stycznia 2016, 13:33Właśnie dzięki temu, że rzuciłam palenie udało mi się inne złe nawyki rzucić :) Dziękuję!
ann1977
10 stycznia 2016, 13:25Gratuluje rzucenia palenia,moj M rzucil chyba z 3lata temu bo non stop mu trułam o tym.Gratuluje
HappyWay
10 stycznia 2016, 13:27Dziękujesz, dobrze, że trułaś teraz on sam się nie truje :)
ann1977
10 stycznia 2016, 13:37Ps.czesto zerkam do Twojego pamiętnika i podziwiam bo tyle osiągnełaś a Ja stoje w miejscu albo waga rośnie,kurcze czemu mi brakuje tego zaparcia co Ty masz i inni,Ja po jakims czasie mam dosyc i mówie mam to w d... do tego M jeszcze wcale nie pomaga tylko przeszkadza w zdrowym jedzeniu -zawsze kusii czyms ,i juz płakac mi sie chce wiec naprawde podziwiam bo startowalas z takiej samej wagi jak Ja
HappyWay
10 stycznia 2016, 13:53Ja również wiele razy ponosiłam klęski, niestety to siedzi w nas, musisz poukładać sobie wszystko w głowie, podejść do odchudzania, diety ćwiczeń z chęcią, musisz sama tego chcieć, bo jeżeli się zmuszasz- w końcu pękniesz. Próbuj zmian małymi kroczkami, nie głodź się, jedz normalnie tylko zdrowiej :) polecą pierwsze kilogramy to Cię pozytywnie nakręci i wskoczysz na dobre tory : 3mam kciuki!