Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chcę czuć się lepiej sama ze sobą , akceptować siebie i żyć pełnią życia. Wyjść w końcu do ludzi nie przejmując się co kto sobie o mnie pomyśli .

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1412
Komentarzy: 17
Założony: 22 października 2014
Ostatni wpis: 12 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GammyGreen

kobieta, 30 lat, Płock

172 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Czy tylko mnie martwią nadchodzące święta ??? Rodzinne spotkania i posiłki . Jakie warunki sobie postawiłyście ??? może ma któraś z was w zanadrzu radę jak sobie poradzić podczas tych pięknych ale i jakże kalorycznych chwil .:?


8 grudnia 2014 , Skomentuj

Wciąż jestem przed dniem czerwonym by nie pisać tutaj wprost . Spóźnia mi się co jeszcze bardziej wprowadza mnie w podły nastrój . Uczucie ciężkości , opuchnięcia a co najgorsze uczucie "przytycia" daje mi się nieźle we znaki i wpędza dalej w podły humor . Naprawdę jest to po raz pierwszy od dłuższego czasu najgorszy miesiąc. 

Jestem bardzo rozkojarzona . Nie tylko dlatego , że jestem przed miesiączką , ale również dotknęły mnie przykre okoliczności rodzinne , które osłabiają moją silną wolę . 

Moje wpisy jak sama wiem są bardzo ostatnio pesymistycznej , ale autentycznie jest to jeden z gorszych miesięcy . Nie poddaję się , absolutnie , aczkolwiek hart ducha i chęć walki nie jest już tak jak na początku . Dodam , że znowu poszło mi kolano . Bóle stawowe są jednym z gorszych bóli jakie mogą stanąć na przeszkodzie podczas treningów . Od 3 dni musiałam pofolgować sobie podczas treningów by nie uszkodzić sobie czasem bardziej kolana . Ćwiczę niestety mniej intensywnie i krócej za to staram się dać sobie wycisk wieczorem na rowerku stacjonarnym (min.1000 kcl , 75 minut) jest to zdrowe w przypadku bóli stawowych kolana . Jestem na etapie 62,6 kg z 75kg . Waha się obecnie nawet do 73,5kg mam nadzieje , że to tylko przez proces zatrzymania się wody w organizmie przed miesiączką . 

Ostatnio słyszę bardzo często , że popadam już w obsesję , że  za mało jem , że staje się przez to nieszczęśliwa i wyglądam na zmęczoną . Nie wiem gdzie ta moja radość się podziała . Przyjmuje ponad 1000kcl . Dodam , że nie pracuje na obecną chwilę , prowadzę tryb domowy , czyli 1000kcl powinno być w miare satysfakcjonujące dla mojego organizmu ponieważ nie jest narażony na większy wysiłek . Ćwiczę dwa razy dziennie ( trening trwa 30,40 minut + ponad godzinny rowerek stacjonarny ) Staram się wykorzystać czas wolny do maksimum , czyli chęć spalenia więcej niż przyjęłam . Mój przykładowy jadłospis :

Śniadania: owsianka (3 łyżki płatków górskich i 1 zwykłych , pół łyżeczki miodu oraz 100ml mleka) , przekąska : jabłko  obiad : czasami to jak nie obiad , ale posiłek : 2 kanapki małe np chleb żytni pytlowy 100% , plaster szynki filet z indyka , ogórek . (czasami też trochę serka wiejskiego naturalny) W ciągu dnia wypijam przynajmniej 2 litry wody , zielona herbata i kubek kawy espresso . 

Być może popełniam karygodne błędy . Nie wiem , jestem młoda , brak mi wyobraźni , nie przywykłam do robienia potraw wyszukanych (chociaż wiem , że nie trzeba wyobraźni by zrobić coś zdrowego i pożywnego ) . Podziwiam was , za wytrwałość nie tylko w treningach , ale i za dietę przy której nie dochodzi do żywieniowej nudy bądź zgagi . 

Martwi mnie również moje uczucie "napchania" , gdy zjem pseudo obiad np tak jak wymieniłam 2 kanapki + pół np serka wiejskiego mam uczucie przesytu , przejedzenia czy wzdęcia . Nie oszukujmy się przecież to nie jest dużo , więc nie wiem skąd to się bierze , czy któraś z was ma może tak samo ???

Pozdrawiam was ciepło .

4 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Po prostu się nie dam . Nie mogę się poddać , już tyle za mną , już tyle przeszłam , już tyle wyrzeczeń za mną . Nie chcę tego zaprzepaścić ,ale tak smutna już dawno nie byłam . Mam nadzieje , że to tylko podstępne hormony przed "czerwonym dniem" , które próbują wpędzić mnie w obżarstwo , smutek i kompletne lenistwo . 

Nigdy nie walczyłam o coś tak jak teraz . Nie chcę słuchać nikogo . Dość mam padających słów "po co to robisz...nie każdy może dać radę , daj sobie na spokój " ... albo moje ulubione i najczęściej co pada z ust ludzi "JESTEŚ Z GRUBEJ KOŚCI , ODPUŚĆ " . 

Dieta , Trening , to nie tylko walka z samym sobą , ale zrozumiałam też , że i walka na słowa z ludźmi . Znajdzie się i przeciwnik wśród Twoich bliskich , który jednym zdaniem Ciebie zniechęci , chociaż wiesz , że nie chcę dla Ciebie źle , ale w tym przypadku jak najbardziej się myli . 

Wiedziałam na co się piszę , że nie jest to dzień czy tydzień , że jest to proces , który trwać będzie bardzo długo by ucieszył i wynagrodził wylany pot i wylane łzy , ale nie wiedziałam , że będzie aż tak ciężko .

I nie wiem czy to tylko moje osobiste odczucie , ale mam wrażenie , że odkąd jestem na diecie , jest dużo więcej pyszniejszych dań robionych u mnie w domu , a na imprezach serwowana jest masa wyśmienitych rzeczy . To dobija , osłabia i daje do myślenia" po co to robisz.." ale satysfakcja , że się nie uległo fakt faktem jest spora. 

Wciąż czuję się osłabiona , ale myślę , że to wina bycia przed dniem "ostatecznym" i ciężkim dla kobiety i , że po wszystkim , będę czuła się znacznie lepiej . Podobno osłabienie jak i poczucie ciężkości może już towarzyszyć nawet do 10 dni przed .

Dawno nie byłam już tak płaczliwa , i staram się po danej furii pomyśleć na spokojnie a przede wszystkim nie podejmować pochopnych decyzji w gniewie czy żalu .

Uległam pokusie wczoraj . Zjadłam po śniadaniu ciastko i cukierka , uznałam , że jeśli już mam zgrzeszyć to o wczesnej porze , ponieważ pójdzie w energię i dam radę to spalić .

1 grudnia 2014 , Komentarze (5)

wszystko na nie . Czuję się bardzo osłabiona , dalej , kręci mi się w głowie , brak sił do ćwiczeń . Nie wiem co się dzieje . Nie rozumiem już niczego . Być może przeginam , za dużo na siebie nakładam , bądź dzieje się ze mną coś niedobrego i czym prędzej powinnam to odkryć . Od ostatniej notki nic się nie zmieniło , wciąż źle się czuję a do ćwiczeń wręcz się zmuszam . Czuję , że polegnę , i jadę pod prąd . 

Łzy same cisną się do oczu.

19 listopada 2014 , Komentarze (1)

Jak się okazało , winna byłam ja i znikoma ilość jedzenia . Jak wspomniałam w rubryczce "o mnie " problemem u mnie teraz nie jest już obżarstwo , lecz brak racjonalnego odżywiania . Cały czas sobie powtarzam , że żeby mieć siły na intensywne treningi muszę odpowiednio zdrowo się odżywiać (salatka). Powinno być przynajmniej 5 posiłków . Śniadanie , 1 przekąska , obiad , 2 przekąska , kolacja . Ja poprzestałam na śniadaniu i obiedzie o ile obiadem mogę to  nazwać . (mysli) Jadłam zdrowe rzeczy to fakt , ale wciąż za mało . Wczoraj i dzisiaj zastosowałam 3 posiłki przynajmniej na początek , naprawdę nie odczuwam potrzeby większej ilości . Śniadanie jak zawsze ( nigdy jeszcze nie byłam tak konsekwentna co do jedzenia śniadań , cudowny plus) przekąska 1  (cudowny zastrzyk energii ) obiad . Z kolacji rezygnuje świadomie , nie czuję większej potrzeby (nawet po treningu ) . Grunt to wyłapać błąd . Błąd , który może nas skrzywdzić . Czuję się dużo lepiej mimo , że to raptem dwa dni . Przyjęłam więcej kalorii , ale też i dużo więcej spaliłam a nie opadłam z sił i nie poczułam znużenia . Będzie dobrze . Wierzę w to . Dzisiaj w końcu uśmiechnęłam się do siebie w lustrze .

Pozdrawiam was dziewczyny i trzymam za was kciuki (gwiazdy)tak jak ja sama za siebie . Miałaś gorszy dzień ?? ja też ! jutro będzie lepszy . (tecza)(slonce)

17 listopada 2014 , Komentarze (1)

Dziewczyny mam do was pytanie , czy niepokojący jest fakt , że robi mi się słabo przy wstawaniu lub podnoszeniu ? Zdarza mi się to ostatnio bardzo często . Ponadto dodam , że opuściły mnie siły ! jeśli mogę tak to ująć . Ciężko zabrać mi się do ćwiczeń , wręcz zmuszam się . Do tego dodać muszę , że czuję się bardzo ociężale jakbym przytyła niewiadomo ile . Przygnębiło mnie to bardzo i do tego czuję się bardzo zrezygnowana .:(

14 listopada 2014 , Komentarze (6)

Wybiło 9 kg za mną , nigdy bym nie pomyślała , że w końcu się ruszę i wezmę za siebie . Wiecznie byłam w cieniu innych . Wiecznie wysłuchiwałam "jesteś z grubej kości i tak nie schudniesz ..." " po co to robisz , to genetyczne..." . Cieszę się , że mam odwagę powiedzieć "no to tylko popatrz jak się zmieniam" . Czuję się dobrze a chcę się czuć jeszcze lepiej . Zdrowo nie tylko fizycznie ale i psychicznie . Koniec z terapiami , kompleksami i chowaniem się w domu . Nie powinnam niczego żałować , jednakże gdy patrzę wstecz na okres podstawówki , gimnazjum , liceum to jest mi bardzo przykro mając tą świadomość teraz jak bardzo byłam zakompleksioną , zamkniętą w sobie dziewczyną . 10 lat snując się z jednego punktu do drugiego . Jak smutną osobą być musiałam . Dopiero teraz wiele osób podchodzi do mnie czy to rodzina czy znajomi i mowią "Sylwia ! Ty się uśmiechasz " ..."jak Ty się zmieniłaś " a przede wszystkim usłyszałam niejednokrotnie "PODZIWIAM ZA WYTRWAŁOŚĆ , ZA CEL I ZA ZMIANY " . 

To wciąż początek , to początek przygody na całe życie . Nie chcę żyć inaczej . Wiem , że są osoby, które zmagają się z większą nadwagą być może uciążliwą otyłością i mają dużo dużo większy krok do wykonania , ale każdy z nas ma swoją własną CIĘŻKĄ drogę do pokonania . Chcę ( i wiem że mi się uda) by mi się udało tak jak i wam .

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.