Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
67. dzień


Dziś rano obudził mnie widok... śniegu. 

Lubię śnieg... ale w okolicach Bożego Narodzenia, a nie w kwietniu.

Wczoraj znów nabiłam prawie 16 tyś kroków.

Dziś wróciłam do domu spacerkiem, więc już mam ok 12 tyś kroków. Zmobilizowałam się, bo pogoda wcale nie zachęcała. Zimno, wieje i o chwilę coś pada. Brrr.

No, ale mam kolejny sukces treningowy na koncie :) Dziś jeszcze zakupy, a jutro ruszamy. Wracamy dopiero w niedzielę. Wiem, że na wyjeździe treningów już nie będzie, dlatego zrobiłam je na początku tygodnia.

Obym tylko utrzymała dietę :)

Jedzenie:

Śniadanie: 2 kromki, serek kozi, szczypior, sałata, pomidorki, rzodkiewka, 2 jajka.

II śniadanie: 2 tosty, pasta paprykowa, czosnek, sałata.

Obiad (w planie): potrawka z ryżem.

Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową, owoce, orzechy, płatki owsiane.

Dobrego dnia i ciepełka! 

  • LunaVibe

    LunaVibe

    10 kwietnia 2025, 17:33

    W Krakowie nawet słoneczko świeci dziś:) I na szczęście bezśniegowo

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.