Dziś rano obudził mnie widok... śniegu.
Lubię śnieg... ale w okolicach Bożego Narodzenia, a nie w kwietniu.
Wczoraj znów nabiłam prawie 16 tyś kroków.
Dziś wróciłam do domu spacerkiem, więc już mam ok 12 tyś kroków. Zmobilizowałam się, bo pogoda wcale nie zachęcała. Zimno, wieje i o chwilę coś pada. Brrr.
No, ale mam kolejny sukces treningowy na koncie :) Dziś jeszcze zakupy, a jutro ruszamy. Wracamy dopiero w niedzielę. Wiem, że na wyjeździe treningów już nie będzie, dlatego zrobiłam je na początku tygodnia.
Obym tylko utrzymała dietę :)
Jedzenie:
Śniadanie: 2 kromki, serek kozi, szczypior, sałata, pomidorki, rzodkiewka, 2 jajka.
II śniadanie: 2 tosty, pasta paprykowa, czosnek, sałata.
Obiad (w planie): potrawka z ryżem.
Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową, owoce, orzechy, płatki owsiane.
Dobrego dnia i ciepełka! ☀
LunaVibe
10 kwietnia 2025, 17:33W Krakowie nawet słoneczko świeci dziś:) I na szczęście bezśniegowo