Witam 😀
1. Kalorie — 5/7 — Jest dobrze, chociaż czasami miewam większe wieczorne chcice, ale to zależy głównie od tego, jak aktywna byłam w ciągu dnia. Albo gdy kilka dni z rzędu jem trochę mniej niż założyłam, odzywa się mały duży głód i lekko nadrabiam. Lekko, bo mimo wszystko nie wychodzę poza zapotrzebowanie.
2. Woda — 7/7
3. Spacery/marsze — 30,56 km — Trochę mniej, ale to nie z powodu lenistwa. O nie, po prostu skróciłam nieco spacer i zamieniłam na coś trochę innego.
4. Shred 2018 — 5/5 — To było ciekawe. Full Body zdecydowanie mnie wykończyło. I cała reszta też. Ale widzę progres, bo na początku testowania dywanówek próbowałam swoich sił z tym Full Body i wytrwałam bodajże jedną serię. A teraz robię cały trening. Z trudem, ale daję radę. Pocę się jak mały wieprzek. I szczerzę to lubię.
5. Cardio — 2 x 10 min skakanka + 1,5 km biegu — W końcu jest na tyle sucho, że mogę bezpiecznie skakać. Po pierwszym treningu łydki bolały jak trzeba, ale spodziewałam się tego. Raczej nie planuję skakać codziennie, a w te dni, gdy robię lżejszy trening od Chloe — czyli górne części i brzuch. Gdy mam w rozpisce full body albo nogi/pupę, skakanka zostaje w domu. No i oczywiście w dni "odpoczynku" coś tam raczej będę skakała. Może. Zobaczy się.
Waga:
Sprzed tygodnia:
77.7 kg
Obecnie:
78.2 kg
Spadek:
+ 0.5 kg
No i dzięki temu wyszłam w tym miesiącu na zero. To wciąż lepsze niż przytyć, więc nie zamierzam się tym za mocno męczyć.
Nie wiem jednak co zrobić z tym moim odwykiem od ważenia... A to wszystko przez zbliżające się święta. I tak, wiem, że do tego jeszcze miesiąc. Ale czuję w kościach, że gdybym nie daj Boże ostatniego marca na wadze zobaczyła dużo większą liczbę niż dotychczas, poleciałabym po bandzie dodatkowo na Wielkanoc. I wtedy to już całkiem by mi się to moje "odchudzanie" rozjechało.
Więc chyba jeszcze trochę poczekam.
Do następnego, Vitaliowicze 😀
kklaudia1882
3 marca 2021, 07:33Myślę, że powinnaś jeszcze poczekać z tym ważeniem. Nie ma co kusić losu. A tak fajnie Ci idzie 😘
finebyme
4 marca 2021, 08:42Tak, zdecydowanie poczekam. 🙂 Może wkrótce wrócę na sto procent na dobre tory, jakkolwiek one wyglądają, i waga zacznie lecieć w dół. Potrzebuję już tej prawdziwej wiosny, bo zima mnie wymęczyła.
Francuzeczkaa
2 marca 2021, 14:07Raz w tygodniu to takie minimum żeby zobaczyć czy to co robię przynosi efekty, w razie czego można na bieżąco modyfikować, raz na miesiąc to taki bardziej odległy termin i w trakcie wszystko może się zdarzyć 🙂 Ładnie ci idzie to i waga będzie spadać 🙂 Powodzenia ✊
finebyme
4 marca 2021, 08:35Dziękuję 😊 Właśnie dlatego raczej poczekam. Wolę nie ryzykować, że całkowicie stracę ochotę na robienie czegoś ze sobą. A tak to może w końcu ogarnę, co przestało działać, i waga zacznie choć trochę spadać.