No i zaczęło się.
Sobota to pierwszy dzień diety.
Wszystko smaczne i porcje wystarczyły na zaspokojenie glodu więc nie trzeba było szukać czegoś do przegryzania.
Udało mi się męża zmotywować żeby jadł to co ja ;) więc jeśli uda mi się jeszcze przekonać dziewczynki nie będzie problemu z gotowaniem :)
Dziś będąc z wizytą u mamy skusiłam się na dwa kawałki ciasta ;( ale te dwa dni traktuję jako wstęp do mojego odchudzania :)
Od jutra ściśle według diety :)
No i wreszcie przestaję się bać rozciągać moją nogę po urazie ścięgna.
Do tej pory każda próba ćwiczeń kończyła się strachem żeby znów nie zerwać ścięgna Achillesa a było to strasznie bolesne.
czerwiec 2013 :)
Teraz noga jest już w takim stanie że pozwalam sobie na coraz więcej ;P
ok ;D koniec pisania i od jutra zabieram się ostro do pracy ;P