Starsza córa zakończyła pierwsze półrocze 6 klasy ze średnią 5,2 :)
Z moich dzisiejszych grzeszków poza listą to jabłko, mandarynka i kilka kulek winogrona więc myślę że to do przeżycia :)
Wiem że to żadne usprawiedliwienie i wszystko wyjdzie na sobotnim ważeniu ale mam nadzieję że tragedii nie będzie.
Trzymajcie się cieplutko i życzę miłej i spokojnej nocy :)))
Fenix154
30 stycznia 2014, 10:20:) Tak to ta od fortepianu. Młodsza na razie jest w pierwszej klasie i nie po drodze jej do nauki ;) są jak woda i ogień ale mam nadzieję że z biegiem lat sama dojdzie do tego że jednak nauka jest ważna.
zyfika
30 stycznia 2014, 07:39Gratulacje dla córy!To ta sama od fortepianu?Oby wszyscy popełniali tylko takie jedzeniowe grzeszki jak ty-jabłko,mandarynka,winogrona!Toż to samo zdrowie a nie grzeszki.Pozdrawiam serdecznie.
Rossana96
29 stycznia 2014, 22:376 klasa i taka średnia? Gratulacje. Ja miałam może średnią 3,5 ; D Ale ze mnie zawsze taki tłuk był. Najbbardziej zaniżyła mi ją matematyka no i historia (okropny nauczyciel, na jego lekjach się zasypiało). No i z resztą powtarzałam 3 klasę gimnazjum, ach tłuk ze mnie i tyle. Ale jakoś dostałam się do technikum ; D Fakt, dwie pały na półrocze, które trzeba poprawić ale będzie dobrze. I tak lepiej mi idzie niż w gimnazjum ; D Trzymam za ciebie kciuki, będziesz piękna i chuda, zobaczysz!