Schowałam wagę do szafy,aby nie kusiła.Postaram się zważyć za ok.tydzień,choć blado to widzę,bo właśnie wtedy spodziewam się początku @.Zobaczymy jak to będzie.Póki co śniadanko zaliczone:-jeden chlebek Wasa
-liść sałaty
-plasterek sera brie
-plasterek pomidora
-no i rzecz jasna i dla mnie zupełnie naturalna kawka z łyżeczką cukru trzcinowego
-+witaminki jak codzień.
Na obiadek będzie dziś pierś z kurczaka zapiekana w folii z piekarnika+sałata z cytryną i jogurtem naturalnym.O kolacji jeszcze pomyślę.
Normalnie mam zakwasy.Dawno takich nie miałam,ale też dawno się nie ruszałam.I obecnie nie jest tego dużo,ale mam nadzieję,że każdego dnia będzie lepiej(kondycja).No i wszelkie zalegakące do tej pory balsamy,olejki itp.poszły w ruch.Trzeba pomóc skórze ładnie chudnąc razem ze mną.Nie jest już ze mnie przecież małolatka,a więc sami rozumiecie,że to dla mnie szczególnie ważne.
Cieszę się,że wciąż jestem nakręcona,co znaczy że chce mi się wszystkiego dużo więcej niż zwykle.Chce mi się też nadal prowadzić dietę,a moja motywacja każdego dnia jest coraz większa.Liczę się z ewentualnymi kryzysami i dlatego chcę należycie wykorzystać to,co mam w tej chwili.
Milutkiego dnia dla Wszystkich!!!!Buziaczki!!!!