...
Zawsze się mówi: "A , jeszcze jednego", "A, zjem sobie chipsy", "A, mam okres, mogę zeżreć całą czekoladę, namęczyłam się", owszem, czemu nie, al u mnie jest to czasem przegięciem. Serio, nie chce jeść tego, kiedyś tak mi fajnie szło, oduczyłam się kupowania chipsów, no i znalazł się chłopak. A przy facetach to zawsze jakoś mniej boli ten jeden chips więcej. No i tak już 6 lat, ja sobie utyłam i się zastanawiam co tu zrobić, żeby znowu schudnąć. Nie powiem panu K: "ej, zostawiam Cię, bo ja przez Ciebie tyję", muszę się nauczyć zdrowo jeść i żyć przy nim. Nie muszę być super fit i mieć kaloryfer na brzuchu, ale chociaż, żeby wyglądać ładnie, czuć się lekko i nie obciążać tego kręgosłupa, no.
Miałam tak porządnie zabrać się za to po świętach, ale po co czekać, na święta po prostu zjem mniej ciasta, więc zaczynamy już. Nie umiem jeszcze ćwiczeń pogodzić z pracą i pracą nad licencjatem, bo zajmuje to praktycznie cały mój dzień i noc czasami. Muszę to jakoś zorganizować lepiej.
Trzymajcie kciuki!