Przedwczoraj goście. Wszyscy prawie pili wódkę co i rusz, a ja jakoś wytrzymałam sącząc przez cały wieczór jedną lampkę wina, zjadłam trochę sałatki i kilka kawałeczków sera pleśniowego. Przetrwałam, biorąc pod uwagę wszystkie pyszności, jakie sami osobiście przygotowaliśmy.
Dnia następnego wzorcowo - rano małe śniadanie - pół bułki wieloziarnistej z marmoladą, potem obiad i kolacja w małych porcjach.
Dzisiaj śniadanie zaczęło się dokładnie tak samo - reszta posiłków też już zaplanowana.
Dlaczego więc dzisiaj waga pokazała mi 77,9kg???????????? Czy to kara za to, że nie potrafię się powstrzymać przed wejściem na wagę do soboty? Foch. Zważę się w sobotę i dopiero wtedy zmienię wskaźnik na wadze.
CzekoladowaSilje
29 kwietnia 2014, 07:41czasem wagi tak mają ;D masz racje lepiej sprawdzić w sobotę... mi też czasem skacze chociaż trzymam dietkę i ćwiczenia... może to nie tłuszczyk tylko woda albo mięśnie?
Gabrielkaa
28 kwietnia 2014, 09:28Może to przed okresem co?:) Woda Ci się w organizmie zbiera.. Przynajmniej mam taką nadzieję:D Przypuszczam że nocami nie lunatykujesz do lodówki bo w dzień ładnie zjadasz:) Bądź wytrwała bo czasami waga lubi się tak wahać :)
edzia_258
28 kwietnia 2014, 08:00może za malo jesz ?