Wiem, że to może nie całkiem na temat, no może tak pośrednio... Chodzi o to, że na wakacjach - tak było to na wakacjach, ale jakoś dopiero teraz nie daje mi to spokoju i ciągle o tym myślę - w pewne popołudnie wybrałam się na rower. I w czasie mojej samotnej wycieczki, zagadał do mnie nieznajomy - również na rowerze, trochę pogadaliśmy, potem zmierzaliśmy w innym kierunku, więc już mieliśmy się rozstać, gdy on poprosił mnie o nr telefonu. Chciałam go spławić (nie dlatego że nie chciałam utrzymywać z nim kontaktu, tylko chyba ze strachu, przed poznaniem kogoś), ale nie jestem zbyt dobra w mówieniu nie więc dałam mu ten nr. Od razu tego samego wieczora napisał do mnie, potem przez kilka dni pisaliśmy ze sobą, aż on poprosił mnie o spotkanie. I właśnie tu przechodzę do sedna, na początku odmawiałam, pisałam jakieś wymówki, gdy to nic nie dawało, to po prostu przestałam odpisywać. Wiem, że to głupie... Po wielu próbach skontaktowania się ze mną przestał pisać. Teraz cały czas o tym myślę i zastanawiam się co by mogło się stać, może byłby to początek czegoś fajnego, znajomości albo czegoś więcej, a przez moją chorobliwą nieśmiałość, brak pewności siebie, spowodowaną moim wyglądem, nie tylko mówię tu o wadze, bo z tym w sumie nie jest najgorzej, zmarnowałam szansę...
Piszę tu o tym bo pierwsze nie mam za bardzo komu się wygadać, a po drugie proszę napiszcie co zrobiłybyście na moim miejscu.
I co mam zrobić, żeby następnym razem zachować się inaczej, odważniej,a nie uciec i zachowywać się jak głupia...
DorotkaStokrotka51
22 grudnia 2014, 13:13jeśli będziesz unikać wszystkiego to ci życie umknie. jeśli facet ci się spodobał napisz do niego zapytaj jak tam święta kto wie może zaproponuje w święta jakiś spacer idź -jakaś forma gubienia kalorii i może poznacie się bliżej. A jeśli zapyta dlaczego milczałaś powiedz ze jesteś nieśmiała poza tym dużo spraw miałaś ostatnio na głowie i taki szal przedświąteczny że wszystko się zakręciło ;-) powodzenia
Aria.
14 grudnia 2014, 21:48szkoda że odmówiłaś, wspólne wyjście to żadna deklaracja czegoś wielkiego, bylo trzeba potraktować to jak normalne wyjscie ze znajomym a jakby sie sytuacja rozwineła to byś zobaczyła. Może napisz do niego w swieta, wyslij zyczenia i zapytaj co słychać, spróbuj bo za pół roku będziesz sobie pluła w brodę że mogłaś napisać a nie napisałas:) Na przyszłość zapamietaj zasade: lepiej zrobić i się sparzyć niż nie zrobić i żałować