Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką, interesuje się muzyką, uwielbiam czytać książki. Pragnę zrzucić parę zbędnych kilogramów, by wreszcie czuć się dobrze ze swoim ciałem, bo na razie tak nie jest.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19394
Komentarzy: 233
Założony: 2 listopada 2014
Ostatni wpis: 13 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dorota3101

kobieta, 31 lat, Przemyśl

174 cm, 58.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zobaczyć upragnioną 5 na wadze :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2016 , Komentarze (4)

Właśnie. Który to już raz zaczynam od nowa? Nie wiem, ale mam nadzieję, że ostatni. Waga wyjściowa tym razem 62,5 kg, więc nie jest źle, jeszcze parę miesięcy temu dochodziła do 65 kg, gdy wyprowadziłam się do Krakowa na studia udało się co nieco zrzucić, nawet pojawiła się 5 z przodu i to zaledwie po pierwszym miesiącu, potem przyjechałam na święta i znowu mi się przytyło :| I już tak zostało, ale obecna waga nie jest zła. Chciałabym zrzucić tak ze 2-3 kg więc powinno się udać ;)

Moją motywacją jest siostra która jeszcze nie tak dawno ważyła ponad 70 kg, a teraz? 57 kg, nie wiem jak ona to zrobiła, ale jeśli ona może to dlaczego nie ja? Już od paru dni staram się ograniczać to co jem, staram się rezygnować ze słodyczy, choć nie do końca mi to wychodzi ;)Do kolacji jest super, a po ? no właśnie, po kolacji zdarzają się wpadki. Ale kiedyś zdarzały się cały dzień, teraz trzymam się cały dzień, myślę że wkrótce i wieczory będą ok ;)

Zatem zaczynam! :p

Życzę sobie i Wam powodzenia (pa)

20 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Nie było mnie tu ponad 2 miesiące. Co prawda wchodziłam na stronkę sporadycznie, ale nic nie pisałam, bo ani nie miałam czasu, ani nie było o czym pisać.

To, że mnie tu nie było, nie oznacza że całkowicie się poddałam. Jest wręcz odwrotnie, gdyż idzie mi coraz lepiej. (puchar) Już od 25 listopada czyli ponad 3 tygodnie trwają moje zmagania. Prawie w ogóle nie jem słodyczy, czasem coś się trafi, ale dzięki temu nie mam napadów obżarstwa. I ogólnie jem zdecydowanie mniej, nie zdarzają mi się wpadki typu jedzenie o 23, jak to bywało wcześniej. Jedynym minusem jest to, że nie ćwiczę, ale zamierzam to wkrótce zmienić. Teraz będą mieć sporu czasu, bo zajęć na uczelni już nie będę mieć. Jeszcze tylko jutro i we wtorek i potem wolne do 20 stycznia, kiedy to mam egzamin inżynierski. I od razu ogłoszę że 25 stycznia mam obronę. Mam nadzieję, że będziecie trzymać za mnie kciuki i za egzamin i za obronę :D

Mam również nadzieję, że wkrótce będę mogła się również pochwalić ubywającymi kilogramami. A jak tam u Was? :)

11 września 2015 , Komentarze (10)

Znowu miałam długą przerwę w pisaniu, ale wszystko jest bez zmian. Waga w ogóle nie spada, ale na szczęście też nie rośnie ;) W zeszłym tygodniu miałam praktyki i jadłam mniej, a w tym tygodniu chyba postanowiłam to nadrobić, bo wciągam wszystko :< Ale powodem takiego zachowania (przynajmniej częściowo) może być to, że spóźnia mi się okres już tydzień. Ostatnio miałam bardzo regularnie (z wyjątkiem zeszłego miesiąca - 4 dni wcześniej), więc nie wiem co się teraz dzieje.

Byłam w tym tygodniu 2 razy biegać. I muszę się pochwalić, że wczoraj przebiegłam pierwszy raz aż 6 km i to bez zatrzymywania i bez chodzenia. Cały dystans biegłam, co prawda truchtem, ale zawsze :D Teraz mam chęci na jeszcze więcej :D

I jeszcze chciałam o czymś napisać. Może nie jest to idealne miejsce, ale muszę się wygadać... Moim największym marzeniem nie jest bycie szczupłą, bogatą czy zdobycie jakiejś super pracy albo podróżowanie. Moim największym marzeniem jest założenie rodziny. Mąż i dziecko lub dzieci. Zawsze pragnęłam tego bardzo, ale teraz się to nasiliło i wręcz zmieniło się w wielkie pragnienie. Nie mogę przestać myśleć o tym. Cały czas sobie wyobrażam, jak chciałabym aby było. Może komuś wyda się to dziwne i głupie, ale dla mnie to jest ważne. Czuję się bardzo samotna i chciałabym żeby ktoś mnie pokochał... Przyznam się jeszcze do czegoś. Nigdy nie miałam chłopaka... Tak, mam 22 lata i nigdy nie miałam chłopaka. Wiem że dla większości jest to dziwne i zapewne nienormalne. Przez to się czuję beznadziejna tak jakbym była najgorszą osobą na świecie, bo przecież wszyscy kogoś mają, tylko ja jestem sama. Im jestem starsza coraz bardziej potrzebuje kogoś, kto by mnie pokochał, kogo ja mogłabym pokochać. Teraz nie mogę na niczym się skupić, muszę zająć się pisaniem pracy inżynierskiej, a jedyne o czym myślę to jak bardzo jestem samotna... Nie wiem co się ze mną dzieje...

Przepraszam, że tak tu piszę. Pewnie nikogo to nie interesuje, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Tak jest łatwiej niż rozmawiać o tym z kimś w cztery oczy. Przynajmniej dla mnie, bo od zawsze byłam skryta i nieśmiała...

8 sierpnia 2015 , Komentarze (23)

Zawsze miałam takie zdanie, że powinno być ciepło, że lepszy upał niż zimno i deszcz, bo to w końcu lato. Ale to co się teraz dzieje, to już lekka przesada, codziennie ok 35 stopni lub więcej w cieniu, a w słońcu? Można się domyślić... Jeszcze jak miałam wolne to jakoś bym to wytrzymała, ale mam teraz praktyki i już nie jest tak fajnie...

Skończyłam pierwszy tydzień, czyli praktyki w starostwie, nie było tam klimatyzacji, ale też nie było najgorzej. A teraz mam 3 tygodnie w firmie. I jak sobie pomyślę, że trzeba będzie jechać w teren w takim upale, to już mi się słabo robi... Do tego mam straszne problemy z nadmiernym poceniem. Wychodzę na chwilę na zewnątrz i już jestem cała mokra... (pot) Nie wiem co to będzie. W ogóle nie mogę chodzić w większości ubrań, bo widać na nich plamy z potu. Po prostu masakra. Nieraz widzę jak ktoś idzie w szarej koszulce i nic, zero plam, a ja? Jakbym wyszła w szarej bluzce, nawet nie chce myśleć jakbym wyglądała... :(

A Wy? Czy mam ktoś może taki problem? Z nadmierną potliwością? I jakieś sposoby na walkę z nią?

Zakupiłam sobie dzisiaj antyperspirant Rexona Maximum Protection Everyday fresh. Nie jest za tania, ale jeśli by mi pomogła to bym była w niebie. Może ktoś z Was stosował? Czytałam opinie w internecie i więcej jest tych na plus, ale są też negatywne i znając życie ja będę w tej drugiej grupie... To właśnie mój zakup tylko, trochę inna szata graficzna, ale w Rossmannie były tylko z tą nową szatą graficzną.

Co do jedzenia to nie jest źle, zdarzają się lepsze i gorsze dni, ale ogólnie mogę powiedzieć, że jest dobrze. :)

21 lipca 2015 , Komentarze (13)

Czy ja jestem jakaś głupia? Chyba tak... Za każdym razem, gdy jest już dobrze, gdy mogę się pochwalić, że całkiem dobrze mi idzie, wszystko muszę zepsuć...

Co z tego, że jeżdżę na rowerze, skoro wszystko wciągam jak odkurzacz...

Dzisiaj stanęłam na wagę i to co zobaczyłam mnie wkurzyło, nie zaskoczyło, a właśnie wkurzyło... Jak się tyle je to nic dziwnego, że się tyje. Dzisiaj waga wskazała: 65,4 kg

Muszę coś w końcu ze sobą zrobić, zaczynam od dzisiaj

Musi się udać, po prostu musi!!!


13 lipca 2015 , Komentarze (11)

Pobiłam wczoraj swój rekord jazdy na rowerze. Przejechałam 47 km. I wcale nie byłam jakoś zmęczona po tej jeździe, a jechało się wspaniale :) 

Myślałam, że może dzisiaj to powtórzę, ale pogoda nie zachęca do wyjścia z domu :( Nie wiem czy Ci wszyscy co narzekają na upały naprawdę wolą to co się dzieje teraz za oknem, czyli pochmurno, zero słońca i co chwilę pada... Niby od czwartku ma być ładnie. Zobaczymy :p

Dzisiaj upolowałam w biedronce bluzkę do biegania i na rower, z długim rękawem i kapturem, żółta (można powiedzieć że odblaskowa) za 10 zł (przeceniona z 40). Jestem bardzo zadowolona z zakupu i teraz tylko muszę ją wypróbować :D Wcześniej byłam w lidlu, ale dobrze że nie kupiłam tam nic bo bym teraz żałowała. Chciałam bluzkę na krótki rękaw, ale są one z beznadziejnego materiału zwykły t-shirt, a to niby są bluzki do biegania. Powinny być takie jak te na ramiączkach, to już taki fajniejszy materiał. 

W zeszłym tygodniu były 2 dni bardzo dobre, 2 dni dobre i 3 złe, w tym wczorajszy no ale spaliłam grzeszki na tym rowerze :p

Zobaczymy co przyniesie obecny tydzień. A co tam u Was? ;)

7 lipca 2015 , Komentarze (7)

Wczoraj pojeździłam trochę na rowerze, 24 km, ale było strasznie ciężko, ten upał, a potem jeszcze zaczęło tak wiać akurat jak jechałam lekko pod górę i nie wiało mi w plecy tylko w twarz, aż spychało mnie do tyłu :p Ale jakoś dałam radę, byłoby może więcej kilometrów, ale zapowiadało się na burzę (nawet zaczęło grzmieć i kropić). Oczywiście jak przyjechałam do domu to się rozpogodziło :)

Dzisiaj wyszłam pobiegać. Tylko 4,19 km i strasznie ślimacze tempo, ale było tak gorąco, że nie dałam rady ani więcej ani szybciej. Zawsze to coś ;)

Z jedzeniem znowu gorzej, w tygodniu od 15.06 i od 22.06 był tylko 2 dni gorsze, w ostatnim (od 29.06) aż 4, no i ten tydzień znowu zaczął się źle, ale może dzisiaj będzie lepiej. Gorąco w to wierzę :D

A jak tam u Was? :p

3 lipca 2015 , Komentarze (8)

Jestem już po praktykach, kolejna 5 w indeksie :D

Teraz miesiąc wolnego, kolejne praktyki w sierpniu, które trwać będą aż 4 tygodnie. Trzeba będzie jakoś przeżyć :?

Dzisiaj piękna pogoda, słoneczko świeci, wieje lekki wiaterek, chyba wybiorę się na rower :) Mam nadzieję, że nie rozwali się gdzieś po drodze i nie będzie za bardzo hałasował :p

Co do jedzenia to niestety ostatnie 2 dni były beznadziejne, ale wierzę, że były to tylko 2 dni i od dzisiaj znowu będzie lepiej. 8)

Jutro rano mam zamiar biegać, ale zobaczymy co to z tego wyjdzie. ;)

To chyba tyle. Nic więcej ciekawego się nie działo. A co tam u Was? :p

27 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj wykorzystałam ładną pogodę i wyszłam na rower, przejechałam 19,8 km. Byłoby więcej, ale późno wyjechałam. Nie z mojej winy, tylko roweru :/ Aby było tak. Wyjechałam z domu, przejechałam jakieś 0,5 km i musiałam wrócić, bo tak strasznie skrzypiał że masakra. Mój tato smarował jakimś smarem, olejem itd i dalej nic. Potem rozkręcił jakieś śruby i się okazało, że jedna ze śrub jest całkiem zardzewiała. Trochę to posmarował smarem i jakoś dało się jechać. Ale mam ten rower dopiero rok i już rdzewieje. Ale to moja wina, bo kupiłam najtańszy rower jaki się dało. Żałuję, że nie kupiłam lepszego i w jakimś sklepie sportowym. Nie zawsze na wszystkim można oszczędzać :p Jakoś będę musiała się przemęczyć, za pół roku pewnie wyjadę do Krakowa na studia magisterskie, więc teraz nie mogę zbytnio szaleć z wydatkami.

Dzisiaj wreszcie się zebrałam i wyszłam pobiegać. Co prawda tylko 3,48 km wskazywało endomondo, ale wyłączyło się pod koniec. Przebiegłam pewnie coś ok. 4 km. Niezbyt dużo, ale to dopiero pierwszy raz. Następnym razem będzie lepiej :)

I jeszcze wczorajszy egzamin. Trochę się boję wyników. Pytania były trudne, a do tego te minusowe punkty za złe odpowiedzi. Opuściłam tylko 2 pytania na 30 , ale w tych innych też nie byłam pewna. Pozostaje mi tylko czekać na wyniki. :?

A jak tam u Was? ;)

26 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Piszę dzisiaj po raz drugi co mi się nigdy nie zdarza, ale muszę się pochwalić. Są wyniki z egzaminu pisanego w zeszły piątek i dostałam 5,0 :D

Jestem mega szczęśliwa. Chyba muszę wykorzystać tą energię i wybiorę się dzisiaj na ten rower :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.