Wreszcie się pojawiło, już naprawdę wątpiłam czy jeszcze ujrzę słoneczko tego lata
Od razu humor lepszy, wczoraj było pochmurnie (zresztą jak przez cały ostatni tydzień) do tego zimno i niestety zrezygnowałam z przejażdżki rowerem.
Może dzisiaj się uda, choć jest inna przeszkoda. Dzisiaj mam egzamin o godzinie 18, więc nie wiem czy rower wypali. Ale taka ładna pogoda, że aż szkoda nie wykorzystać
W następnym tygodniu zaczynam praktyki, więc też nie będę mieć czasu. W tamtym roku wstawałam o 5, potem jazda pociągiem na uczelnię, cały dzień na nogach i powrót nieraz nawet o 23. I codziennie tak samo. Jedynie co po powrocie robiłam to tylko mycie i od razu do łóżka.
Teraz pewnie będzie tak samo, ale na szczęście tylko 3 lub 4 dni. Z jednej strony fajnie, że tak krótko, ale z drugiej żeby się wyrobić trzeba będzie siedzieć do nocy.
Co do jedzenia, to zadziwiająco dobrze idzie. Oczywiście, nie jest idealnie, ale może być
To chyba tyle, powodzenia Wam życzę