Cwicze codziennie. Dieta tez jakos, chociaz tak calkiem trzymac sie dan od dietetyka to nuda troche. Staram sie wiec trzymac zaleconych godzin i na jej przepisach bazuje, albo zmieniam sobie dni. Najtrudniej jest, kiedy czas posilku juz minal a ja glodna juz jestem jak wilk a posilek nie gotowy. Dotyczy to w sumie tylko kolacji. Wczoraj tak wlasnie po treningu wrocilam, jeszcze lubemu obiad musialam przygotowac, kielbasa slaska, no to w przyplywie pazernosci dorzucilam dla siebie tez jedna na patelnie:/ wiedzialam, ze pozaluje.
Poza tym goraco , ale jakos do zycia. W koncu czuc ze lato jest:)
W sobote do restauracji idziemy, znajomi nas zaprosili. Nigdy nie przypuszczalam, ze wyjscie na zarelko mnie bedzie stresowac, haha moze beda miec w menu cos lekkiego.
Mileczna
26 lipca 2013, 10:46myśle ,że sporo restauracji oferuje juz teraz lekkie dania...wyszukane sałatki itp....bycie fit jest w końcu modne :)))) no tez wychwyciłam pomyłkę w tekście:) O 4:4 słonko faktycznie dopiero sie budzi...ale nim sie ochlapie troche wodą ,ubiorę to rozgrzewke zaczynam praktycznie o 5:00 - niestety :)
schmetterlingjojo
26 lipca 2013, 09:23restauracja i na diecie moze byc calkiem fajna:-) okres letni oferuje na pewno letnie, lekkie dania. na pewno cos znajdziesz:-) baw sie dobrze
kasiazett
25 lipca 2013, 22:54Na pewno będą mieć w menu jakąś sałatkę :)