Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót do rzeczywistości


Cześć Dziopki :)

Tydzień zajął mi powrót do rzeczywistości  :) Urlop mogę zaliczyć do udanych, chociaż najprzyjemniejszy plan nie wypalił. Z urzędami i rejestracją samochodu zeszło mi do piątku :0 szok po prostu ile to wszystko trwa . Nawet weekendowy wypad w góry byłby miły urozmaiceniem, ale pech chciał, że pogoda się strasznie spaściła. A siedzenie samej w pokoju to byłoby jak kara. No cóż, innym razem.  Przyjemności mimo to bynajmniej mi nie brakowało, spotkania z rodziną i przyjaciółmi , kino, fitness, zalew, rowery, basen, kosmetyczka, fryzjer, książka. Pełen relaks i zwolnienie obrotów. To takie przyjemne :)
Odwiedziłam też dietetyk. Przygotowała mi program żywieniowy. Od Wtorku staram się go uskuteczniać. Nie jest to całkiem łatwe. Te zakupy i wcześniejsze przygotowywanie posiłków, to dość upierdliwe. Ale myślę, ż tak w 80% jak na razie daję radę. Trudność stanowi dla mnie też trzymanie się godzin posiłków. Mam dość nieregularny tryb życia, niemal co dzień wstaję o innej porze, w pracy też nie zawsze mogę po prostu wyjąć żarełko, usiąść i zjeść. Ale jakoś daję radę.
W tym tygodniu ćwiczeniowo trochę poległam, a raczej zwolniłam bardzo. Tylko raz zaliczyłam orbitrek i raz Aqua Power. Biegałam ostatnio w Polsce i to tylko raz. Będę chyba musiałą zacząć o początku. Ale od dzisiaj podkręcam tempo :) zaraz Mel B i orbitrek. W tygodniu tez na pewno znajdę więcej czasu na codzienną aktywność :)

Możliwe, że to moja podświadomość jedynie domaga się komplementów, ale mam wrażenie, że ramiona i nogi nieco mi wysmuklały. Nie jest to duża różnica, nadal jestem tłusta, ale na dobrej drodze :)

Trzymajcie się dzielnie :)
  • vita69

    vita69

    23 lipca 2013, 14:38

    u Ciebie tez raczej nie jest całkiem spokojnie:))))))))))))))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.