Wlasnie siedze w konsulacie i czekam na odbior paszportu:) teraz to juz calkiem swiatowa bede :D Ulzylo mi jak sie okazalo, ze juz jest do odebrania. Moj Luby z Ukrainy pochodzi wiec bez paszportu ani rusz. A jezdzic w ta i spowrotem kombinujac z tymczasowym nie usmiechalo mi sie ani troche. Wiec jest ok. Bedac tutaj (w konsulacie) latwo sobie przypomniec co mnie tak w pl wkurzalo strasznie. Kiedy skladalam wniosek informacja na okienku glosila, ze odbior poza kolejnoscia, dzisiaj juz zonk, siedze wytrwale z numerkiem w reku juz ponad pol godziny a kolejka do polowy jeszcze sie nie posunela. Sweet :/ zwlaszcza, ze zamykaja za 20 minut. Bez paszportu mnie nie wygonia;)
Babeczka przed jednym z okienek probuje uzyskac jakies informacje o potwierdzeniu obywatelstwa swoich synow, oczywiscie zero prywarnosci, cala poczekalnia slucha, majac ubaw co chwile, bo babeczka konkretna , zbyc sie nie daje... Np. Mieszka tu od dwudziestu lat a adres do korespondencji w tej sprawie kazali jej podac polski :D wtf?
"kasa informacji nie udziela"
Dzisiaj przybajmniej papier w lazience jest :
no to se ponarzekalam:D Czas minal szybciej ;)
Dietowo bardzo ok, moze nie wzorowo , bo warzywa jakos tak srednio mnie kusza. Ale jem niewiele, pije duzo, nie mOjej silnej woli to zasluga niestety tym razem. Zainspirowana totalnym brakiem samosyscypliny postanowilam pojsc na latwizne i lykam piguly. Poki dzialaja mam gdzies ewentualne i dosc watpliwe konsekwencje zdrowotne.
W koncu przytargalam z poprzedniego mieszkania orbitrek. No ciekawe bardzo czy sie zmotywuje zeby poza odkurzaniem go sluzyl tez do zadan wyzszej wagi ;) jeszcze go trzeba wniesc na pietro i poskrecac. G wielkiego zapalu nie przejawia, bo badziewko to dosc nieporeczne i ciezkie strasznie. Poza tym glupi nie jest i przewiduje co byc moze. Obiecal mi juz, ze jak to wtaszczy a ja cwiczyc nie bede to mnie do tego ustrojstwa przywiaze i wyjscia miec nie bede ;) wiec jakas szansa , ze na nim posmigam jest ;)
Jeszcze tylko tydzien pracy i do polski :) Ciesze sie zawsze na te wyjazdy, a po killu dniach jeszcze bardziej na powrot :D Moja siora w 8 mc-u ciazy jest, wiec fajnie ze ja jeszcze z brzucholem zobacze, bo w swieta jeszcze prawie plaska byla. A to ostatnia okazja. Twierdzi, ze ciaza to super sprawa, hmm no mam nadzieje ze kiedys sie przekonam ;)
No, moj numerek nastepny :) w koncu
Trzymajcie sie kochane, buzka.
Yekaterina77
21 lipca 2012, 13:17Dziękuję za miłe słowa:) a co u Ciebie? Pozdrawiam serdecznie
kasiazett
18 lipca 2012, 19:42Dziękuję, dziękuję :) A jak tam Twoje gubienie wagi? Idzie jakoś? Bo ostatnio widziałam, że się za siebie wzięłaś :) Ciekawa jestem jak postępy :) Pozdrawiam!
BeautyInUgly
29 marca 2012, 19:10No właśnie, te urzędy, ta biurokracja... słabo mi się robi, jak muszę coś załatwiać, jak w przypadku absolutnie każdej instytucji państwowej. "Dzisiaj przynajmniej papier w lazience jest" - ahahaha skąd ja to znam, u mnie w pracy często słychać taki komentarz xD Hmm 1 torbę klasycznych M-ków mama już zarekwirowała i część pochłonęła xD a ja oczywiście nie umiem przejść obojętnie obok Białych *.* Ale trzecia jeszcze nietknięta, sama myślałam czy by jej faktycznie nie sprzedać ;D
Madeleine90
29 marca 2012, 17:37nienawidzę urzędów, na samą myśl ,że mam coś załatwić w którymś z nich aż mi się włos na głowie jeży:) wszędzie biurokracja, kolejki i czekanie...