Już dwa tygodnie za mną :) Niby nic, ale jednak coś:) Nie będę pisać, że nigdy tyle nie wytrzymałam, bo to nieprawda... problem w tym, że (niektórzy mogą to uznać za pozytyw) jak już coś robię to na maksa... Koleżanki mówią, że u mnie jest coś albo białe, albo czarne... Nie uznaję półśrodków... Jak już się na coś nakręcę - zwłaszcza na odchudzanie- to koniec... oczywiście ze mną :P Obsesja? Chyba tak to można nazwać... Szybko, perfekcyjnie i byle do celu (na szczęście nie po trupach). Żadnych odstępstw, cheat day'ów, ćwiczenia aż do utraty tchu...Po osiągnięciu celu... pustka, bo co dalej??? Taki ze mnie cholerny zadaniowiec... Nie wiem czy to już można nazwać chorobą, ale zdrowe to to nie jest...Tym razem tak nie chcę .... ja właśnie chcę zdrowo, szybko też nie (ale jeszcze z tyłu głowy siedzi mi jakiś chochlik i szepcze, że im szybciej tym lepiej - OLAĆ GO I NIE SŁUCHAĆ!!! :p) NO I NA ZAWSZE :)
Tak więc Kochane moje proszę o wsparcie, gdyby kolejny raz mi odbiło :P Jestem gotowa i otwarta na wszelkie rady, podpowiedzi i konstruktywną krytykę. Sama spróbuję odwdzięczyć się tym samym :)
BUZIAKI :*:*:*
Moje pomiary na dzień 29.06.2017:
część ciała | centymetry |
szyja | 39,5 |
klatka piersiowa | 102,5 |
biust | 126,5 |
talia | 108 |
brzuch | 123.5 |
biodra | 131 |
udo | 73,5 |
łydka | 45,5 |
biceps | 39 |
P.S Dwa tygodnie temu pewnie było więcej, ale dopiero teraz dojrzałam do tego, żeby się pomierzyć:)
zapomnialamnazwy
30 czerwca 2017, 13:24Skąd ja tooo znaaaaam - albo max dieta, a jak już coś odbiegnie od perfekcji to zaczyna się sypać, ech! Trzymam kciuki, sama od dłuższego czasu z tym walczę i nie jest łatwo :-)
Lubie_Ciastka
29 czerwca 2017, 12:02Mam na Ciebie oko :)
Devorah
29 czerwca 2017, 12:08Hehe na to liczę :P