Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2711
Komentarzy: 17
Założony: 4 lutego 2013
Ostatni wpis: 4 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dalija

kobieta, 27 lat, Łódź

162 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Jejku...jestem taka szczęśliwa, kilogramy spadają :D jak tak dalej będzie szło, to może nawet odważę się w wakacje wyjść w krótkich spodenkach do ludzi :) Mam tylko mały problem....jak jest dobrze to jest dobrze, a przychodzą takie dni, a właściwie takie pół godziny, gdzie nie jem...ja wpier*alam (szloch) i nie jestem w stanie tego opanować. Później oczywiście przychodzą wyrzuty sumienia, ćwiczę więcej, ograniczam się, ale co z tego kiedy przy kolejnym takim napadzie nie umiem się pohamować :( 

15 marca 2014 , Komentarze (1)

zmagań ciąg dalszy...gdzies w tajemniczych okolicznościach został przeze mnie zagubiony 1 kg, ale nie bede sie wysilac, zeby go szukac :D  zaczęłam więc od poniedziałku, dziś 6 dzień zmagań, dotychczas idzie idealnie <3

17 lipca 2013 , Komentarze (2)

Kochane!!!!
Dziś kolejny przełomowy moment....
Ale zacznę od początku : niecałe 2,5 miesiąca temu poznałam chłopaka na imprezie, wszystko wspaniale, ja zainteresowana nim, on mną i tak się potoczyło, że mnie pocałował, ja głupia się zakochałam, a on nie raczył się później odezwać mimo wcześniejszych zapewnień ( dla ścisłości to kolega mojego brata, więc chcąc nie chcąc spotykałam go czasami od tamtego wydarzenia, widziałam, że był bardzo zmieszany, ale udawaliśmy, że wszystko w porządku, że nic się nigdy między nami nie zdarzyło). I tak trwałam w tym nieszczęśliwym zakochaniu, stany depresyjne itd.... aż na którejś imprezie on pijany siada na ławce naprzeciwko mnie (odległość między nami wynosiła jakieś 10 m) i widzę jak powtarza tą samą akcję co ze mną, z pocałunkiem (namiętnym) włącznie.... Wiec się wku*wiłam i postanowiłam zakończyć to użalanie się nad nieszczęśliwa miłością.... Jestem milion razy szczęśliwsza!!!!!
I tak mi jakos tej energii przybyło, że dzisiaj 1,5 godzinki naparzałam w tenisa ( śmiechu było co nie miara  ) przyjechałam do domciu padnięta, ale czułam, że jeszcze czegoś mi brak i.... wzięłam się za ćwiczenia  dałam rade 25 minut Killera Chodakowskiej i 10 minut Mel B na nogi..... leje się ze mnie, ale jestem zaje*iście szczęśliwa, może nie było tych ćwiczeń wiele, ale endorfinki zrobiły swoje <3 <3 <3
Oczywiście robię to wszystko przede wszystkim dla siebie, ale  kusi mnie ,żeby zobaczyć minę tego gnoja, kiedy wyskoczę w seksownym wdzianku na jakąś imprezę , a on pomyśli sobie tylko : " Ku*wa, szkoda ,że wtedy z Ciebie zrezygnowałem" 
Trzymajcie się ciepluteńko, a ja odliczam dni do wakacyjnego wyjazdu, co prawda jeszcze nie wiem gdzie ( jak się nietrudno domyślić góry, albo morze), ale już wiem, że będzie ekstra, bo wszystko siedzi w głowie i zależy od nastawienia <3

21 maja 2013 , Komentarze (1)

Heloł Vitalijki !

Niby na jakis czas porzuciłam dietkę, a tu jakoś "samo" spadło 2,5 kg. Ogromnie sie ciesze :) Moze to dlatego, ze ostatnio czesciej jezdzilam do szkoly rowerkiem.... w kazdym bądź razie oby tak dalej ! Nie mam zamiaru jaos ostro pilowac: 3 godziny cwiczen dziennie, czy dieta 900 kcal.... Po prostu staram sie jesc troche mniej slodkiego, troche wiecj sie ruszac i.... czekam na powolne efekty  
mam teraz mega trudny czas, koniec szkoly...poprawy ocen, konkursy, staram sie wyjsc z jak najlepsza srednia ,bo chce sie dostac do 1 lo w Łodzi, a to najlepsze liceum w województwie.....no ale zobaczymy...juz powoli brakuje mi sil na nauke, ale pocieszam sie, ze to juz niedlugo, ze to juz koncowka i nareszcie zasłużony wypoczynek ! Byle nie topić frustracji w jedzeniu !

7 lutego 2013 , Komentarze (3)

Zobaczycie, moje ciało jeszcze będzie tak wyglądać


7 lutego 2013 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień był całkiem udany dietkowo i ćwiczeniowo

Chciałabym uprzedzić, że staram sie po prostu mniej i zdrowiej jeść, ponieważ juz nie raz stosowałam rygorystyczne diety i szybko się zniechęcałam.....
Tak wiec nie oczekuję komentarzy typu 'zamiast tego powinnaś zjeść to, bo to jest mniej kaloryczne' , bo staram się to kontrolować, po prostu schudnę wolniej, a przynajmniej (mam nadzieję) wpoję sobie zdrowsze nawyki żywieniowe A poza tym im wolniej się chudnie tym lepiej przyzwyczaja się do tego skóra i mniejsze jest prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo

Mój wczorajszy jadłospis :
UWAGA : II śniadania i obiady jem w szkole ( tzn. są one wydawane na stołówce, żeby ktoś nie pomyślał, że zabieram je z domu ) więc są średnio dietetyczne, ale pocieszające jest to ,że porcje obiadów są bardzo małe i raczej nigdy nie zjadam ich do końca )
Śn : mała grahamka z twarożkiem kanapkowym i polędwicą drobiową i ogóraskiem
II Śn: kajzerka z nutellą
Obiad w szkole: gołąbek i kompot wiśniowy
"Obiad" w domu: płatki kukurydziane z mlekiem 0,5 proc. ,pół banana
Podw : pół kajzerki z serkiem
Kol; drugie pół kajzerki z polędwicą drobiową
przekąski : mandarynka i 1 cukierek(brat miał urodziny)
Póżno chodzę spać, więc jem 6 posiłków, bo według mnie bez sensu jest zjedzenie kolacji o 18-19 , kiedy kładę się spać około 24 , więc koło 20 jem kolację.
Ćwiczenia: 20 minut skalpela Chodakowskiej ... Więcej niestety nie dałam rady + w sumie jakieś 10 minut chodzenia po schodach

KOMU SIĘ UDA, JAK NIE MNIE ?!

5 lutego 2013 , Komentarze (4)

Mam dużo nauki więc przedstawię tylko mój dzisiejszy jadłospis

Sniadanie : Tost z 2 małych kromek chleba białego z plasterkiem sera i pieczarką z  ketchupem. Herbata z cytryna
II Sniadanie : 250g kefiru naturalnego+banan
Obiad: 2 średnie ziemnaczki, kilka kawałków miesa z gulaszu, buraczki, kawałek zielonego ogórka
Kolacja: razowa kajzerka z serkiem białym, plasterkiem szynki z piersi kurczaka i ogórkiem+ skusilam sie na 3 kluski sląskie
Pomiędzy posiłkam : 1 pierniczek

Podsumowując : Jak na moja słaba silną wole to jestem z siebie dumna ;)
Jeszcze dzis poćwicze szok trening z chodakowską 
UDA SIĘ!!!!!!!!!

4 lutego 2013 , Skomentuj

Nie poszłam dzis do szkoły A dzień schodził mi na jedzeniu, aż tu nagle około godziny 14 postanowiłam wejsć na wagę. To bylo dla mnie ogromne wyzwanie, poniewaz wiedziałam, ze od września(75 kg) TROCHĘ mi sie przytyło. Nagle SZOK , waga pokazuje 79kg. Mało nie zemdlałam I od tamtej pory do wieczora zjadłam tylko 5 upieczonych bez tłuszczu pieczarek i wypiłam pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z marchwii i selera Zawzięłam sie, a co !
MUSI SIĘ UDAĆ !!!!

4 lutego 2013 , Komentarze (2)

Na Vitalii miałam juz dwa pamiętniki. Zakładałam nowe z nadzieją, ze cos sie w koncu zmieni.... I ta nadzieje mam nadal, 3majcie kciuki      Chciałabym schudnąć do czerwca, poniewaz wtedy mam zakończenie gimnazjum i chciałabym się jakoś prezentować tancząc poloneza

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.