Właśnie leżę w wannie i się relaksuję. Dieta dziś dopilnowana, trochę jogi było i 10tys kroków zaliczone. Jak na mój stan psychiczny, to bardzo dużo. Piątek był dla mnie ciężki i przeorał mnie psychicznie, odstawiłam też (znów!) kawę, bo problemy żołądkowe i cięższe zesztywnienie kręgosłupa wróciło, a jak zacznie się "atak" to zwala mnie z nóg. Dosłownie. Pojawił mi się też stan podgorączkowy, wsumie nie wiem od czego, bo nie mam objawów przeziębienia. W pracy dzieje się źle. 3 osoby zwolniono z dnia na dzień w tym jedną kobietkę z rakiem przed emeryturą. Moja super managerka, już najprawdopodobniej nią nie będzie, więc potencjalny awans mogę sobie wsadzić w d. z prostego powodu - poza moją managerką, dużo mają do powiedzenia w sprawie ewentualnego awansu osoby, które mnie nie lubią. Żałuję, że daję z siebie 150% w robocie, żałuję, że robota jest dla mnie taka ważna. Chciałabym mieć wy.sr.ane jak niektórzy.
Byłam w sobotę na masażu u Miriam. Zrobiła mi dobrze na psychikę i plecy. Miriam to "uzdrowicielka". Wierzy w wiele rzeczy, z którymi mi nie po drodze, robi też Reiki. Po masażu spałam 4h, pozwoliłam sobie też popłakać po żałobie. Mam się relaksować, pisać dziennik i "wyplewiać chwasty" czyli złe myśli w głowie.
Co do diety, to tak:
Śniadanie - tempeh, warzywa z kuskusem, kiszonka z buraka. Zjadłam pół.
Lunch - kanapki z hummusem, oliwą truflową i słonecznikiem.
Obiad - pizza bez sera, sałatka
Kolacja - kanapki z serkiem topionym i pomidorem
PACZEK100
2 grudnia 2024, 09:12Kurde głupia sytuacja w pracy,.mam nadzieję że będzie jednak lepiej.
Alianna
2 grudnia 2024, 09:10Skup się na plewieniu chwastów. To naprawdę pomaga żyć lepiej . Pozdrawiam 😘
Tojotka
2 grudnia 2024, 09:07Popieram takie chwilowe wyłączenie wtyczki. Ja też miałam plan na aktywną niedzielę, mimo wszystko. Ale ostatecznie zostałam w domku i zrobiłam sobie SPA. Czasem trzeba. Ściskam 😘
kasiaa.kasiaa
2 grudnia 2024, 06:28Smacznie 😊 Z tą pracą tak jest, zbyt się staraszbwychodzi źle, za mało też w sumie lipa. Bądź tu mądry