Miałam ambitne plany prowadzić tabelkę z kaloriami a życie zweryfikowało, że nie miałam czasu i chęci w tym tygodniu ani na pisanie, ani na liczenie kalorii. Mam źle ustawione priorytety i sabotażuję własne postępy. Jak to jest, że potrafię cisnąć w każdym obszarze życia a dieta i ćwiczenia jest tematem, którego nie potrafię ogarnąć na stałe.
W poniedziałek wstałam rano i zrobiłam 5km, było zimno na zewnątrz a mi ciepło, ćwiczyłam w bluzce z długim rękawem. Do końca dnia miałam mega bóle kręgosłupa, jak wróciłam do domu to całe ciało spięte i zmęczone. Tak to zaczęłam tydzień. Na plus nie jadłam syfu, nie kupiłam nic przetworzonego ale kalorii nie liczyłam.
Zrobiłam właśnie kulki proteinowe, są sztos więc się dzielę przepisem.
Kalorie na 4 kulki - 224kcal, 21g białka, 12g tłuszczu i 7g węgli
Przepis na 24 kulki, kulki wychodzą dosyć sprężyste, ja nie daję płatków owsianych czy jajka ale można, żeby się nie rozwalały. Te kulki pasują do większości sosów. Piekę je na pergaminie i nie pryskam/polewam olejem. Przez to, że mają masło orzechowe, olej jest obecny. Wszystkie składniki miksuję na gładką masę i formuję kulki bez pęknięć, wtedy lepiej trzymają.
- Kostka tofu zwykłego lub wędzonego (lepsze wędzone) 450g
- Proszek białkowy sojowy (taki do szejków) 30g
- Masło orzechowe 70g
- Sos sojowy 2 łyżki
- Czosnek 5 ząbków
- Cebula 1 duża
- Sriracha (opcjonalnie)
- Liofilizowany szczypiorek albo świeże zioła
- Sól, pieprz
Po upieczeniu
Z makaronem i sosem
Do usłyszenia 😸
asia.ka
21 czerwca 2024, 21:02Czasami niestety tak jest, że ambitnie podchodzimy do spraw, myślimy (przynajmniej ja) zacisnę żeby i ogarnę wszystko, ale gdzieś w tym wszystkim człowiek się gubi. Odpuść na parę dni plany żeby wszystko było na 100%, złap trochę oddechu i będzie Ci zdecydowanie latwiej to wszystko poukładać sobie w głowie🙂 Chociaż też doskonale rozumiem jeśli Twój plany nie idą po Twojej myśli i frustracja rośnie. Dużo siły dla Ciebie 🙂
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 12:20Dziękuję, muszę sobie poprzestawiać w głowie i niestety nauczyć, że dietowanie to część mojego życia. Gdy schudnę to i tak będę się musiała pilnować, nie da się włączyć pauzę na dietę. Moj styl życia jest taki, że zawsze będzie mi ciężko dopiąć wszystko na 100% i zawsze ten problem będzie, bo jak coś robię, to musi być zrobione na 120%, musi powalać na kolana a nie być tylko dobre.
asia.ka
22 czerwca 2024, 18:31Wiem, że nie jest to łatwe. Sama walczę z tymi głupotami w głowie. Jestem perfekcjonistka i chce żeby było idealnie, najlepiej, dlatego na maxa Cię rozumiem! Parę lat temu dużo schudłam, ale nie potrafiłam sobie poukładać wszystkiego w głowie, doszły do tego problemy zdrowotne i przywalilam +15kg. Niestety takie podejście wszystko albo nic jest gubiące, a człowiek sam sobie potrafi być największym wrogiem. Dlatego też kibicuje Ci znaleźć balans, zdrowa relacje z jedzeniem i sobą🙂
Marieke
21 czerwca 2024, 12:49Nauka tych lepszych nawyków to długi proces, trzeba doceniać siebie nawet za małe postępy 🙂 Wypróbuję Twój przepis jak kiedyś kupię masło orzechowe, bo na razie jestem na odwyku 😅
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 12:11Można też kupić proszek z orzeszków jest niskokaloryczny i nie kusi tak :)) tylko wtedy w takim przepisie trzeba dać z łyżkę oleju.
aniloratka
21 czerwca 2024, 11:30tofu nigdy nie zdobyło mojej miłości, za to tempeh :D
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 12:09Tempeh też lubię ale taki z piekarnika na chrupko 💙
PACZEK100
21 czerwca 2024, 11:21O mi by się przydała taka dieta ostateczna:D
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 11:49Biznes dla Vitalii, kołnierzyk gratis przy zakupie diety 😂😂😂
kawonanit
21 czerwca 2024, 10:47A może by tak rozsądkowo i intuicyjnie? 😉 Już przecież nawet zaczęłaś - nie kupiłaś żadnego syfu. To duży krok! Najadać się do najedzenia, a nie przejedzenia, własnoręcznie przyrządzonymi posiłkami. I odpuścić przekąski. Hmm? Tak na start i obserwować?
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 11:37U mnie to nie działa, może gdybym nie miała zaburzeń odżywiania, to tak. Próbowałam wiele razy i kończyło się niedojadaniem i kompulsami albo jedzeniem bez deficytu. Poza tym, ja się czuję bardzo szybko najedzona i teoretycznie powinnam wtedy odstawić jedzenie, ale jestem głodna zaraz po 1-2h a nie mam możliwości dziubania jedzenia przez cały dzień.
ognik1958
21 czerwca 2024, 10:27Codzienne liczenie to absorbująca sprawa to fakt, myślę ze można by wyznaczyć sobie sensowne wyznaczniki na jadło np u mnie to 2 tysi kcal i na ćwiczenia -mam 300 kal i to wynika z wyznaczonego sobie deficytu po jadle-CPM X PAL-ćwiczenia i.... jedynie odnotowuje zaliczenie wyznaczone normy lub...przyjmuje porażkę no i...dodatkowo zliczam narastająco postępy np. od początku do końca tygodnia by był postęp z dnia na dzień.... ja sie tym kierowałem i mi pomogło sporo zwalić a potem utrzymać wage i to już pare dobrych latek i waga stoi ufff....
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 11:24Dziękuję 🙂
JeszczeRAZ!
21 czerwca 2024, 09:15Najtrudniejsze jest zawsze znaleźć balans
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 11:24Dokładnie, tylko łatwo z takiego balansu wypaść a wrócić mega ciężko.
NovemberRain
21 czerwca 2024, 09:09Myślisz, że jak dodam jajko zamiast proszku sojowego to wyjdzie? Czy ta soja robi za zamiennik mąki?
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 11:13Tak, wyjdzie. Zobaczysz jaka będzie konsystencja, jeśli by się bardzo masa kleiła do rąk to dodaj bułki tartej. Soja u mnie po to by podbić białko.
Alianna
21 czerwca 2024, 08:15A może po prostu za bardzo ciśniesz w innych obszarach życia, a zajadanie tuczących smaczności to taki wentyl bezpieczeństwa? Wyluzuj ciuteczkę i poobserwuj siebie z boku. Pozdrawiam cieplutko 😍
czerwona_kuropatwa
22 czerwca 2024, 11:10Pewnie tak jest, generalnie dla mnie niemożność schudnięcia=słaby charakter i mówię tu o sobie, bo jakoś innych ludzi traktuję z większą wyrozumiałością.