Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I nastal dzien 14


Ciagle dochodze do siebie po srodowym poranku. Humor prawie juz jak moj.
Zalozenia wyrobione. Na wadze mniej (ale o ile dokladnie to sie okaze jutro, na pewno pow 2kg). Co prawda znowu 'teoretycznie' powinno byc wiecej, ale biore poprawki na odchyly osobnicze :P). Dalej zagubione pozostaje kilkadziesiat deko :/   Hehhh...

Nie mam juz pomyslow co jeszcze korygowac i jak (poza tym ze diety nie obnize nawet o 100kcal,a ruchu nie zwieksze bo padne, w tym tygodniu bylo go 1500/dzien). Wiem ze coraz trudniej bedzie trzymac poziom pow 2kg bo
1. zmeczenie
2. zmeczenie
3. mniejsza od wyjsciowej masa, a wiec mniejsze spadki z diety  i z ruchu (no coz, kazdy kij ma dwa konce)

Gdyby nie to ze przede mna troche wolnego, przypuszczam ze padlabym za kilka dni. A tak.... wiecej snu, wiecej czasu na ruch, mozliwosc rozlozenia tego na caly dzien, zamiast ostrych porankow i dlugich wieczorow.
Beda: jeziora (dwa), konie, rower, taniec i (albo przede wszystkim) doborowe towarzystwo
Nie bedzie: komputera (raczej) i  wagi (na pewno)
  • aggies

    aggies

    21 lipca 2007, 09:18

    No kochana dajesz czadu! Tylko uwazaj na siebie!!! Pozdrawiam i udanego weekendu!!!

  • MeggiFFM

    MeggiFFM

    21 lipca 2007, 00:04

    to sie zgadza ze kilogram przytyc zawsze jest szybciej niz go zrzucic,ale w tym momencie nie bede sobie psula urlopu zlym nastrojem stalo sie i po powrocie bede to naprawiac....pozdrowienia

  • jolakuncewicz

    jolakuncewicz

    20 lipca 2007, 20:54

    co to się stało, że postanowiłaś dać sobie takiego łupnia ? Żebyś nie przeciążyła organizmu ! a jeżeli tak się zabrałaś do ćwiczeń to przynajmniej powinnaś jeść 1500 kcal.Takie zachowanie może doprowadzić Cię do omdlemia !-przecież to wszystko wiesz.Może troszeczkę wyluzuj.pa.

  • WooHoo

    WooHoo

    20 lipca 2007, 20:33

    ja ci dam starosc kochana. zmykam do szpitala!!! potem napiszę, papapapa :*

  • niunka31

    niunka31

    20 lipca 2007, 14:03

    ej ej tylko zeby cie nie zwialo na zjazdziku hih we wrzesniu hihih ale dobrze ze masz te obciazniki zawsze to jakas kotwica hihih cholercia zazdroszcze ci tego zapalu

  • magdaln

    magdaln

    20 lipca 2007, 13:08

    Ty co wszystko wiesz o odchudzaniu i spalaniu kalorii czy wiesz moze ile sie spala biegnac 10km na godzine przez godzine? i ile sie spala jak sie biegnie ( moze mniej na godzine ) po gorke.Chcialabym miec jakies pojecie ile moge spalac. dziekuje za pomoc i zycze milego weekendu. Nadal jestem pod wrazeniem twojej wytrwalosci i trzymam kciuki za Ciebie.

  • jolakuncewicz

    jolakuncewicz

    20 lipca 2007, 13:06

    co ma trwać jeszcze dwa tygodnie ? coś przeoczyłam ?

  • greenriver

    greenriver

    20 lipca 2007, 12:47

    w miarę dietowania. Ale wolniej nie znacvzy, że nie idzie do przodu. Chyba;)(Dzięki za post u mnie!)

  • Jewik

    Jewik

    20 lipca 2007, 12:37

    Lepiej, zebyś się bała niż, żebyś miała leżeć na dnie w tym mule. Widziałaś kiedyś jak wyciągają topielca? To jest okropny widok, zwłaszcza jak topielec sobie popływa kilka dni.Pływaj sobie dookoła :-) To dobry pomysł, bo daje szansę ratunku w razie by co :-) A co do zdania "znam to miejsce...". Nie. Ty znasz okolice. Ale nie masz pojęcia jakie zmiany mogły zajść pod powierzchnią wody (ktoś np mógł wrzucić zwój linki w którą się zaplączesz, albo wybrać żwir czy pisek i powstał dół, iii 1000 innych rzeczy). Nie bierz tego za jakieś moralizatorstwo. Poprostu nie chcę, żeby coś ci się stało :-)

  • laluna33

    laluna33

    20 lipca 2007, 12:00

    poczuć czy lepiej ,duchota okropna spódnica przykleiła mi sie do ciała,leci ze mnie z każdej strony...ani wiatrak nie pomaga....chce deszczu.....

  • Jewik

    Jewik

    20 lipca 2007, 11:53

    Uważam, że nie powinnaś przepływać przez jezioro. Jetem ratownikiem, wyciągałam już z wody ludzi, którzy w takim upale chcieli sie w ten sposób ochładzać. Ja stosuję tylko jedną zasadę co do wody: "woda to nie piwo - nie dasz rady go wypić." Nie jesteś w stanie przewidzieć skurczu czy innych rzeczy. Dlatego bardzo cię proszę o rozsądek. Pływaj, ale nigdy sama przez jezioro. I pamiętaj, że ktoś kto płynie z Tobą i nie ma doświadczenia w ratowaniu tonącego będzie przede wzystkim ratował siebie.

  • stanpis1

    stanpis1

    20 lipca 2007, 11:44

    I RELAKSU.

  • Jewik

    Jewik

    20 lipca 2007, 11:32

    Dobrze, że masz wolne. Musisz troszkę wyhamować, bo zamiast dobrego to sobie kłopotów narobisz. Ja też przez jakiś czas dawalam sobie po 1500 spalonych kalorii i skończyło się tym, że nie mogłam chodzić, bo mi stawy nie wytrzymały. Może przerzuć się na pływanie (ok 600 kalorii na godzinkę)?

  • KANIA123

    KANIA123

    20 lipca 2007, 11:19

    trzymaj się i dbaj o siebie.....dzięki za słowa otuchy... pozdrawiam...miłego dnia

  • laluna33

    laluna33

    20 lipca 2007, 10:52

    tak dobiło w środę ale wazne ze wracasz do równowagi...i chyba troche za duze tempo pani narzuciła,widze że do wrzesnia chcesz mieć mniej na wadze niz ja...musze sie pilnować...buziaczki

  • aJolka

    aJolka

    20 lipca 2007, 10:27

    Kochana dzięki za slowa otuchy....dam jakos rade przez to przejśc.....przygoda no nie? Miłego dnia:)))

  • niunka31

    niunka31

    20 lipca 2007, 10:05

    no no no bo juz chclam cie bic hihihi a swoja droga zazdroszcze zapalu hihihih szkieletorku hihihi

  • anettaffm

    anettaffm

    20 lipca 2007, 09:45

    myslalas o tym zeby zwolnic tepo?juz przeciez tak ladnie schudlas,a zmeczenie o czyms swiadczy...pozdrawiam cie

  • niunka31

    niunka31

    20 lipca 2007, 09:15

    ty @ zamiast sie cieszyc z tego co osiagasz to w twoim tonie wyczuc zmeczenie,zmeczenie..zmeczenie jak cholera ..i gdybym nie miala do ciebie takiego kawalu drogi to pupa sina juz by byla no hihihihi i usmiechnij sie

  • Lila26

    Lila26

    20 lipca 2007, 08:49

    to prawda że im człowiek lżejszy tym tródniej gubi kiloski ale jakoś bardziej widać zmiany. Pozdrawiam i życzę zdrówka i wytrwałości

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.