Ciagle dochodze do siebie po srodowym poranku. Humor prawie juz jak moj.
Zalozenia wyrobione. Na wadze mniej (ale o ile dokladnie to sie okaze jutro, na pewno pow 2kg). Co prawda znowu 'teoretycznie' powinno byc wiecej, ale biore poprawki na odchyly osobnicze :P). Dalej zagubione pozostaje kilkadziesiat deko :/ Hehhh...
Nie mam juz pomyslow co jeszcze korygowac i jak (poza tym ze diety nie obnize nawet o 100kcal,a ruchu nie zwieksze bo padne, w tym tygodniu bylo go 1500/dzien). Wiem ze coraz trudniej bedzie trzymac poziom pow 2kg bo
1. zmeczenie
2. zmeczenie
3. mniejsza od wyjsciowej masa, a wiec mniejsze spadki z diety i z ruchu (no coz, kazdy kij ma dwa konce)
Gdyby nie to ze przede mna troche wolnego, przypuszczam ze padlabym za kilka dni. A tak.... wiecej snu, wiecej czasu na ruch, mozliwosc rozlozenia tego na caly dzien, zamiast ostrych porankow i dlugich wieczorow.
Beda: jeziora (dwa), konie, rower, taniec i (albo przede wszystkim) doborowe towarzystwo
Nie bedzie: komputera (raczej) i wagi (na pewno)
Zalozenia wyrobione. Na wadze mniej (ale o ile dokladnie to sie okaze jutro, na pewno pow 2kg). Co prawda znowu 'teoretycznie' powinno byc wiecej, ale biore poprawki na odchyly osobnicze :P). Dalej zagubione pozostaje kilkadziesiat deko :/ Hehhh...
Nie mam juz pomyslow co jeszcze korygowac i jak (poza tym ze diety nie obnize nawet o 100kcal,a ruchu nie zwieksze bo padne, w tym tygodniu bylo go 1500/dzien). Wiem ze coraz trudniej bedzie trzymac poziom pow 2kg bo
1. zmeczenie
2. zmeczenie
3. mniejsza od wyjsciowej masa, a wiec mniejsze spadki z diety i z ruchu (no coz, kazdy kij ma dwa konce)
Gdyby nie to ze przede mna troche wolnego, przypuszczam ze padlabym za kilka dni. A tak.... wiecej snu, wiecej czasu na ruch, mozliwosc rozlozenia tego na caly dzien, zamiast ostrych porankow i dlugich wieczorow.
Beda: jeziora (dwa), konie, rower, taniec i (albo przede wszystkim) doborowe towarzystwo
Nie bedzie: komputera (raczej) i wagi (na pewno)
aggies
21 lipca 2007, 09:18No kochana dajesz czadu! Tylko uwazaj na siebie!!! Pozdrawiam i udanego weekendu!!!
MeggiFFM
21 lipca 2007, 00:04to sie zgadza ze kilogram przytyc zawsze jest szybciej niz go zrzucic,ale w tym momencie nie bede sobie psula urlopu zlym nastrojem stalo sie i po powrocie bede to naprawiac....pozdrowienia
jolakuncewicz
20 lipca 2007, 20:54co to się stało, że postanowiłaś dać sobie takiego łupnia ? Żebyś nie przeciążyła organizmu ! a jeżeli tak się zabrałaś do ćwiczeń to przynajmniej powinnaś jeść 1500 kcal.Takie zachowanie może doprowadzić Cię do omdlemia !-przecież to wszystko wiesz.Może troszeczkę wyluzuj.pa.
WooHoo
20 lipca 2007, 20:33ja ci dam starosc kochana. zmykam do szpitala!!! potem napiszę, papapapa :*
niunka31
20 lipca 2007, 14:03ej ej tylko zeby cie nie zwialo na zjazdziku hih we wrzesniu hihih ale dobrze ze masz te obciazniki zawsze to jakas kotwica hihih cholercia zazdroszcze ci tego zapalu
magdaln
20 lipca 2007, 13:08Ty co wszystko wiesz o odchudzaniu i spalaniu kalorii czy wiesz moze ile sie spala biegnac 10km na godzine przez godzine? i ile sie spala jak sie biegnie ( moze mniej na godzine ) po gorke.Chcialabym miec jakies pojecie ile moge spalac. dziekuje za pomoc i zycze milego weekendu. Nadal jestem pod wrazeniem twojej wytrwalosci i trzymam kciuki za Ciebie.
jolakuncewicz
20 lipca 2007, 13:06co ma trwać jeszcze dwa tygodnie ? coś przeoczyłam ?
greenriver
20 lipca 2007, 12:47w miarę dietowania. Ale wolniej nie znacvzy, że nie idzie do przodu. Chyba;)(Dzięki za post u mnie!)
Jewik
20 lipca 2007, 12:37Lepiej, zebyś się bała niż, żebyś miała leżeć na dnie w tym mule. Widziałaś kiedyś jak wyciągają topielca? To jest okropny widok, zwłaszcza jak topielec sobie popływa kilka dni.Pływaj sobie dookoła :-) To dobry pomysł, bo daje szansę ratunku w razie by co :-) A co do zdania "znam to miejsce...". Nie. Ty znasz okolice. Ale nie masz pojęcia jakie zmiany mogły zajść pod powierzchnią wody (ktoś np mógł wrzucić zwój linki w którą się zaplączesz, albo wybrać żwir czy pisek i powstał dół, iii 1000 innych rzeczy). Nie bierz tego za jakieś moralizatorstwo. Poprostu nie chcę, żeby coś ci się stało :-)
laluna33
20 lipca 2007, 12:00poczuć czy lepiej ,duchota okropna spódnica przykleiła mi sie do ciała,leci ze mnie z każdej strony...ani wiatrak nie pomaga....chce deszczu.....
Jewik
20 lipca 2007, 11:53Uważam, że nie powinnaś przepływać przez jezioro. Jetem ratownikiem, wyciągałam już z wody ludzi, którzy w takim upale chcieli sie w ten sposób ochładzać. Ja stosuję tylko jedną zasadę co do wody: "woda to nie piwo - nie dasz rady go wypić." Nie jesteś w stanie przewidzieć skurczu czy innych rzeczy. Dlatego bardzo cię proszę o rozsądek. Pływaj, ale nigdy sama przez jezioro. I pamiętaj, że ktoś kto płynie z Tobą i nie ma doświadczenia w ratowaniu tonącego będzie przede wzystkim ratował siebie.
stanpis1
20 lipca 2007, 11:44I RELAKSU.
Jewik
20 lipca 2007, 11:32Dobrze, że masz wolne. Musisz troszkę wyhamować, bo zamiast dobrego to sobie kłopotów narobisz. Ja też przez jakiś czas dawalam sobie po 1500 spalonych kalorii i skończyło się tym, że nie mogłam chodzić, bo mi stawy nie wytrzymały. Może przerzuć się na pływanie (ok 600 kalorii na godzinkę)?
KANIA123
20 lipca 2007, 11:19trzymaj się i dbaj o siebie.....dzięki za słowa otuchy... pozdrawiam...miłego dnia
laluna33
20 lipca 2007, 10:52tak dobiło w środę ale wazne ze wracasz do równowagi...i chyba troche za duze tempo pani narzuciła,widze że do wrzesnia chcesz mieć mniej na wadze niz ja...musze sie pilnować...buziaczki
aJolka
20 lipca 2007, 10:27Kochana dzięki za slowa otuchy....dam jakos rade przez to przejśc.....przygoda no nie? Miłego dnia:)))
niunka31
20 lipca 2007, 10:05no no no bo juz chclam cie bic hihihi a swoja droga zazdroszcze zapalu hihihih szkieletorku hihihi
anettaffm
20 lipca 2007, 09:45myslalas o tym zeby zwolnic tepo?juz przeciez tak ladnie schudlas,a zmeczenie o czyms swiadczy...pozdrawiam cie
niunka31
20 lipca 2007, 09:15ty @ zamiast sie cieszyc z tego co osiagasz to w twoim tonie wyczuc zmeczenie,zmeczenie..zmeczenie jak cholera ..i gdybym nie miala do ciebie takiego kawalu drogi to pupa sina juz by byla no hihihihi i usmiechnij sie
Lila26
20 lipca 2007, 08:49to prawda że im człowiek lżejszy tym tródniej gubi kiloski ale jakoś bardziej widać zmiany. Pozdrawiam i życzę zdrówka i wytrwałości