Po takim mega zrywie dietowo - sportowym jaki zaliczyłam wiosną i zniknięciu jakie zaserwowałam latem to teraz aż głupio mi pisać. Mniejszy obciach siedzieć w ukryciu i zza winkla czytać ulubione pamiętniki. Ale trudno! Ujawnię się - nie takie rzeczy w życiu brałam na klatę.
W ostatnim swoim wpisie planowałam super turbo odchudzanie. Po prawdzie - nic nie schudłam, ale też nie przytyłam Za to w trakcie urlopu przejechałam na rowerze 1000 km Potem po wakacjach klapnęłam na tyłku i do zeszłej środy siedziałam: w domu na kanapie, w pracy na fotelu, w samochodzie też. Zero ruchu. I dogadzałam sobie czekoladkami. W zeszłą środę nastąpił przełom (po prostu nie zapięłam suwaka w ulubionej kiecce). Natychmiast mnie to otrzeźwiło. Znów stanęłam na nogi, znów jestem dzielną dziewczynką i wszelkie moce mi świadkiem - tym razem schudnę. Na święta zaprezentuję swoją nową fit sylwetkę. SERIO!!!
Czwartek jeszcze minął spokojnie (planowałam, analizowałam, knułam), ale dietkę już trzymałam. Znów jem regularnie, sensownie, zdrowo i bez śmieci. W piątek - biegałam. Kondychę mam niezłą: bez rozgrzewek i przygotowań biegnę sobie ulubioną trasą, spokojnym truchcikiem około 4 km (wmawiam sobie, że to całkiem nieźle). W sobotę trening cardio z Mel B. W niedzielę znów bieg; dziś - trening cardio. Codziennie też kręcę hula hoop przez 20 minut. Cieszy mnie, że wieczorem odczuwam głód.
I będę też regularnie pisała w pamiętniku. To też fajna mobilizacja A poza tym ja Was naprawdę lubię
barbra1976
22 listopada 2016, 19:31No lipa Ale za to kapnelas się teraz a nie za następne kilka w górę. Jest dobrze bo jest akcja. 4 km biegu to całkiem fajnie, nie każdy może (na przykład ja :))))
Clarks
22 listopada 2016, 19:47Za chwilę dasz radę. Bardzo, bardzo szybko zwiększają się możliwości wysiłkowe przy bieganiu. Ani się obejrzysz, a trzaśniesz 5 km z palcem w uchu ;)
barbra1976
22 listopada 2016, 19:49Wiem wiem, pół życia biegalam zanim się spaslam :D teraz z planem wracam żeby nic nie spierniczyc, kolan np
Obserka
22 listopada 2016, 12:34trzymam kciuki
Clarks
22 listopada 2016, 20:50Dzięki!!! :)))
angelisia69
22 listopada 2016, 03:47dlatego nie ma co robic zrywow,a umiejtnie podzielic plan na etapy, "ze zrywu" nie przytylas tak wiec i nie schudniesz.Stopniowe male zmiany to klucz do sukcesu ;-)
Clarks
22 listopada 2016, 05:55I tego będę się trzymała :)
dens71
21 listopada 2016, 23:02Pisz, pisz, bardzo Cię proszę.To naprawdę wciągające . Czytam i podziwiam skąd dziewczyny bierzecie tyle sił ?
Clarks
22 listopada 2016, 05:55Dziękuję :)))
zwolkam
21 listopada 2016, 22:11Wowwwwwww! Ależ pozytywnie! Takie wpisy nakręcają do działania! Jestem z Tobą! Działamy! :)
Clarks
22 listopada 2016, 05:56Działamy !!!
Milly40
21 listopada 2016, 22:00Dla mnie 4 km nadal nie do zrobienia, tzn tak ale nie ciurkiem. A co z naszą kawą ? Może być dietetyczna :-)
Clarks
22 listopada 2016, 05:58będzie kawa! Za 5 kg zapraszam na kawę (serio!!!).