Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5th day. Wielki powrót orbiego i zupa.


Niedziela... dzień największych kryzysów. Żeby nie rzucić się na czekoladki z wisienkami jadłam rodzynki. Jadłam dużo rodzynek. 
Mam jutro sprawdzian z fizyki a nawet nie otwarłam zeszytu. Boże! jak ja nienawidzę fizyki!
Weszłam dzisiaj na orbitreka, pierwszy raz od bardzo dawna. Zrobiłam na nim 6 km w 40 minut. Mam lekkie zakwasy w rękach po wczorajszej zumbie i muszę się ich pozbyć do środy bo mam zaliczenie żabki na basenie. 

Wymyśliłam dzisiaj przepyszną zupę! Samo zdrowie, a do tego jakie sycące!

Dałam do niej:
- pora
- 2 marchewki
- pół papryki
- 6 pieczarek
- trochę mięsa z wczorajszego gotowanego indyka razem z odrobiną bulionu
- puszkę soczewicy
- pomidory z puszki razem z tym sokiem
- no i oczywiście wodę, sól i ulubione przyprawy. 

Pycha!



A zjadłam dzisiaj:

Ś: 2 kromki domowego chleba z pastą jajeczną z serkiem wiejskim
IIŚ: rodzynki
O: zupa
P: rodzynki i kilka łyżeczek serka homo. waniliowego (był strasznie niedobry więc nie zjadłam całego)
K: zaraz zjem: kilka ćwiartek ogórków konserwowych (z Lidla - uwielbiam!) i kromkę chleba z pastą która została jeszcze z rana

  • marmat1990

    marmat1990

    9 marca 2014, 19:44

    Zupa pysznie wyglada :)

  • aneeeczkaaa

    aneeeczkaaa

    9 marca 2014, 19:29

    fizyka jest ultrafascynująca!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.