W sobotę mam ostatni egzamin.
Nie ukrywam, że motywacji do nauki nie mam zbyt wielkiej. Jestem już zmęczona, ale z racji, że jestem raczej ambitną osobą, więc na pewno cały tydzień będzie bardzo naukowy.
Chociaż obiecywałam sobie, że jak skończę ten mój drugi kierunek to dam sobie na razie spokój ze studiami, to jednak gdzieś tam w środku zastanawiam się nad jakąś podyplomówką albo chociaż kursem..
Gdybym pracowała w zawodzie nie wahałabym się ani chwili.
Dobija mnie to wszystko. Pozmieniały mi się moje plany i nieoczekiwanie wróciłam na kilka dni do domu, natomiast cały przyszły tydzień spędzę znowu u R.
Kwestie żywieniowe do piątku mam w miarę pod kontrolą. Napisałam w miarę, bo dzisiaj przegięłam i zjadłam strasznie dużo bakalii. Nie podoba mi się to. Czułam się przez to ciężka, przejedzona i gruba...
A przecież miałam nie podjadać.. Grrrr.. Uznaję to za swoją pierwszą poważną porażkę.
Nie wchłonęłam tyle ile zdarzało mi się zjadać parę miesięcy temu, ale przegięłam. I to mi się naprawdę nie podoba. Skoro dopuściłam do takiej sytuacji to znaczy, że muszę nadal bardzo mocno pracować nad sobą.
Wklejam fotki jedzenia.
śniadania:
kanapki orkiszowe z serkiem wiejskim, ogórkiem, pomidorem i dżemem wiśniowym
grzanki orkiszowe z sałatą lodową, szynką drobiową, rzodkiewką, serkiem kanapkowym, pomidorem, keczupem i dżemem wiśniowym, pączek* (to ten zaległy z tłustego czwartku) - Wybaczcie mi tą prawie zjedzoną kanapkę, ale nie lubię się afiszować z tym, że robię fotki temu, co jem, a w kuchni akurat była siostra mojego R.
owsianka z suszonym daktylem, kakao, wiórkami kokosowymi, mango i suszoną żurawiną
II śniadania:
papryka z twarogiem i keczupem, pomidor, mandarynka, grejpfrut czerwony
pistacje
jogurt naturalny z kiwi, kakao, ziarnami słonecznika, orzechami (włoskimi, nerkowcami), migdałami, suszoną żurawiną, rodzynkami i suszonymi figami
kiwi, grejpfrut, migdały w łupinach
obiad:
fasolka po bretońsku z chlebem graham (Mama dzisiaj upiekła i nie mogłam się powstrzymać, więc wyjątkowo zjadłam chlebek do fasolki :P)
naleśnik z pieczarkami i żółtym serem, kiełki rzodkiewki, pomidorki, keczup
podwieczorki:
jogurt naturalny z kakao, wiórkami kokosowymi, musem owocowym (mango, banan, kiwi), żurawina suszona
kolacje:
jajecznica z 2 jajek, szynka drobiowa, kiełki rzodkiewki, serek wiejski, ogórek, papryka, keczup
kanapki razowe z szynką z kurczaka, serkiem wiejskim, kiełkami rzodkiewki, oliwkami, ogórkiem, papryką, pomidorem, szczypiorkiem, marchewka
Moje postanowienia na 13 tydzień (11.02-18.02.2013) mojego nowego życia:
0 alkoholu
1 słodycz (urodzinowy tort kolegi)
więcej warzyw
mniej bakalii
ZERO PODJADANIA!
ćwiczeniowo:
30 min. hula hop
200 brzuszków
200 wymachów nóg
30 przysiadów
20 pompek
50 ćw. na ręce
Po zakończeniu sesji zwiększę swoją aktywność fizyczną, bo nie zadowala mnie stan mojego brzucha. Nie mogę się doczekać wiosny i roweru.
W Wielkim Poście zamierzam nie tyle odmawiać sobie czegoś, co pracować nad sobą i swoim umysłem..
xyster
12 lutego 2013, 21:46Wiadomo, że nie można zabronić innym jeść tego co lubią, jednak odrobinka empatii z ich strony bardzo by mi pomogła :P A twoje jedzonko wygląda smakowicie :) Życzę wytrwania w postanowieniach :)
Madeleine90
12 lutego 2013, 21:38ja w sumie od świąt ciągle coś tam słodkiego podjadałam, ale teraz już koniec:) nie potrafię jeść słodyczy z umiarem, więc raczej muszę z nich zrezygnować:)
Neluniaa
12 lutego 2013, 14:23spala, spala, nie mówie, że w ogóle ruchu nie miałam, bo trochę miałam, ale ćwiczeń jako takich już nie. Wybrałam ciabatę z kurczakiem jako mniejsze zło niź pizza :) heh
nitram03
12 lutego 2013, 11:48jak zwykle super foto menu aż ślinka cieknie,ja też chcę zwiększyć ćwiczenia,bo w tym tygodniu się obijam,powodzenia
misskitten
12 lutego 2013, 10:09podpisuję się pod Twoimi postanowieniami;-D
Karampuk
12 lutego 2013, 05:17bakalie podobno poagaja w nauce, wiec wez to jako pomoc naukowa ( kazde wytumaczenie dobre)
Madanna
11 lutego 2013, 22:54Bakalie są zdrowe, lepiej to niż batona ;)
zumbowiczka
11 lutego 2013, 22:46łoo to się nazywa pyszne jadło! :D
aannxx
11 lutego 2013, 22:42Mmmmmmm wszystko wyglada bardzo smacznie;)
Madeleine90
11 lutego 2013, 22:42też nie lubie robić zdjęć jedzeniu kiedy ktoś jest ze mną, bo wydaje mi się, że dana osoba może to odebrać jako coś dziwnego;p nie przejmuj się aż tak bardzo tymi bakaliami, lepiej przesadzić z bakaliami które są pożywne i zdrowe niż z pączkami jak to zrobiłam np. ja:) jutro będzie już idealnie:)
Elson
11 lutego 2013, 22:38bardzo fajne to Twoje jedzonko:) buziakson