Tak jak w temacie, wzięłam się w garść. Nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem :) Dzisiaj miałam 5 lekcji, po ich zakończeniu (w przeciwieństwie do dzieci) byłam totalnie wykończona. Strasznie bolą mnie nogi od stania i chodzenia między ławkami, bo nie ma siły, żebym mogła prowadzić lekcje na siedząco. Marzy mi się wolne, bo niestety ten weekend spędziłam na uczelni, więc dawno nie miałam odpoczynku. Niedawno wróciłam, a tu trzeba przygotować się na jutrzejsze lekcje. Mam nadzieję, że klasa nie będzie zbytnio szaleć ;)
Menu:
ś - 2 kromki chleba gruboziarnistego, jedna z dżemem wiśniowym, druga z serkiem wiejskim i warzywami, kawa z mlekiem 0,5%
IIś - jabłko, 2 wafle ryżowe
obiad - uszka z barszczem czerwonym (bardzo mała porcja), pół kostki twarogu z 2 łyżeczkami gęstego syropu malinowego i 2 śliwkami
p - jogobella wiśniowa (175g) + sok pomarańczowy (pół szklanki)
k - dopiero będzie ;)
MADRAiPIEKNA
26 marca 2012, 17:48no i prawidłowo! mleko mlekiem ale wiosna tak!?! ;p