Wtorek, 2 sierpnia 2016
Znowu złapałam wiatr w żagle . Nareszcie, bo już myślałam, że nigdy to nie nastąpi. W ostatni weekend zostałam sama w domu. Jurek wyjechał na kilka dni do Krynicy, a ja postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Kupiłam nową szafę i kanapę. Zorganizowałam dwóch panów do składania na piątkowy wieczór. Szybko uwinęli się panowie w składaniu elementów. Widać, że mieli pojęcie o robocie. Czterodrzwiową szafę i kanapę złożyli w 1.5 godziny. Ekspresowo i bardzo starannie.
Resztą zajęłam się sama. W sobotni poranek odnowiłam dwie dość duże komody. Nie miałam pojęcia co z nimi zrobić, miałam ochotę je wyrzucić lub wystawić na strych. Sosnowe, jasne nijak nie pasowały do mojego domu. Rattan na drzwiach komód odbarwił się paskudnie, nie wiadomo skąd wyszły jakieś szare plamy. Chwilę pomyślałam, podumałam i wpadłam na pomysł, że pomaluję je bejcą, która została po malowaniu stopni schodów. Piękne wyszły, jak z desy. Wieczorem znalazły swoje miejsce w domu, a ja cieszę się jak dziecko, że są takie piękne. Bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia przed renowacją. W sobotnie popołudnie zabrałam się za reorganizację domu. Rozpakowałam (w końcu) ostatnie kartony piętrzące się w garderobie, z zawartością, na którą nie miałam miejsca i pomysłu. Układałam w szafach, szafkach, komodach. Do 1 po północy starczyło sił, potem zaległam obolała. W niedzielę już o 6 byłam na nogach. W tym dniu Jurek wracał do domu i nie mógł zastać wszechobecnego bałaganu. Należało dokończyć, co niedokończone. O 15 było po wszystkim, a ja szczęśliwa padałam ze zmęczenia. Ciekawe, co powie mój luby, po powrocie do domu?
Jakiś czas temu kolega stolarz przerobił moje wielkie, stare dębowe biurko. Teraz jest dużo zgrabniejsze. Czeka na malowanie. Już wiem, jak to zrobię. Mam nadzieję, że będzie równie piękne, jak komody.
Oj, całował Jurcyś żonkę po powrocie do lśniącego domku. Jak Ty to wszystko zrobiłaś, skąd tyle siły i samozaparcia? - pytał. Wraca do mnie dobre życie, oby trwało wiecznie.
Dzisiaj urosły mi skrzydła i skaczę z radości. Umówiłam się na spotkanie z Przyjaciółką od serca. Jeszcze dwa tygodnie i zasiądziemy do wspólnej kawki i plotek. Cudownie jest mieć przyjaciół .
EwaFit
3 sierpnia 2016, 09:53Wspaniale jest mieć to poczucie wiatru w żaglach--zazdroszczę, ale mam zamair w najblizszym czasie to samo napisać w pamiętniku !
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 09:57Trwajcie piękne chwile :)
UdaSieXD
3 sierpnia 2016, 08:54czekamy na zdjęcia odnowionych mebli ;D
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 09:19Już niebawem :) Pozdrawiam serdecznie :)
Elamela.gd
3 sierpnia 2016, 08:12Miło Cię poznać !!!! Zazdroszczę wspaniałego sukcesu z gubieniem i utrzymaniem wagi - też tak chcę :) - tym bardziej że mam problemy z kolanami !
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 08:19Kolanka dają się naprawić. U mnie obydwa szwankowały. Prawe już zrobione, a lewe w przyszłym roku. Ja jeszcze chodzę dzięki temu, że się ruszam (to słowa mojego doktorka). Kije ratują życie, bardzo lubię chodzić. A co do wagi - w końcu, po wielu latach huśtawek zabrałam się za odchudzanie z postanowieniem, że ostatni raz i na zawsze. I tak trzymam. Lubię być szczupła, bo dodaje mi to skrzydeł, a więc po co to psuć??? Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki :)
karioka97
3 sierpnia 2016, 06:37a to tutaj Iwonka jedzie :) ja pozdrowię z Bieszczad we wrześniu :)
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 08:15O tak, Iwonka to moja prawdziwa Siostra. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, to cudowna i bardzo ciepła osóbka. Szczęśliwy ten, kto miał okazję poznać ją osobiście :) Pozdrawiam :)
karioka97
3 sierpnia 2016, 08:48tak to ja tez szczęściarą jestem :):):) a i bardzo ładne zdjęcie profilowe posiadasz :)
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 14:16To jest zdjęcie z sesji Vitalii, na którą zostałam zaproszona w grudniu 2015 :)
kasperito
2 sierpnia 2016, 23:27faktycznie miło energia Cie rozpiera i niech tak długo trwa! bo to lepsze! fajnie że tak sama odświeżyłaś mebelki, ja to bardzo lubię, bo cieszy własna inwencja :-)
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 08:13Oj, to prawda. Wczoraj zabrałam się za stare biurko. Blat i boki już wyczyściłam ze starego, łuszczącego się lakieru. Jeszcze front i szuflady i do malowania. Mam nadzieję skończyć w tym tygodniu i bardzo jestem ciekawa efektu. Pozdrawiam Cię słonecznie :)
Grubaska.Aneta
2 sierpnia 2016, 18:38Dobra robota Bożenko:)! Zaradna babeczka z Ciebie;)
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 08:11Dzięki Martuś za miłe słowa. Pozdrawiam Pracusiu :)
moderno
2 sierpnia 2016, 18:00Ja też się bardzo cieszę. Już za chwileczkę , już za momencik będziemy piły kawkę i gadały.Pa
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 08:10Nie mogę się już doczekać. Twój przyjazd to dla nas prawdziwe święto :) Buziaki słodziuteńkie :)
sardynka50
2 sierpnia 2016, 15:34Ależ energia Ciebie rozpiera ....Brawo..Zazdroszczę :-)
bozenka1604
3 sierpnia 2016, 08:09Wyłazi ze mnie każdym otworkiem po kilku miesiącach stagnacji i niechcianego wyciszenia. Pozdrawiam w ten piękny poranek :)
wiki534
2 sierpnia 2016, 11:26Wiesz co ,zazdroszczę ci tej energii :) Jesteś przeee :) Mąż powinien być z Ciebie dumny :)
bozenka1604
2 sierpnia 2016, 11:51Energia to kiedyś było moje drugie imię. Bardzo cieszę się gdy wraca po okresie podłego nastroju. Pozdrawiam serdecznie :)
Nefri62
2 sierpnia 2016, 11:12fajnie wszystko zorganizowałaś i urządziłaś. :))
bozenka1604
2 sierpnia 2016, 11:48Może uda mi się zrobić zdjęcia, to chętnie pokażę swoje dzieło. Buziaki słodziutkie ślę :)
piekna.i.mloda
2 sierpnia 2016, 10:30Jak radosnie u Ciebie :)) faktycznie taka zona jak ty to skarb ! :))
bozenka1604
2 sierpnia 2016, 10:54Oj, po wielu miesiącach podłego nastroju wróciło co dobre. Chyba praca fizyczna tak dobrze na mnie działa. Główka myśli, ręce pracują i świat staje się piękniejszy. Perspektywa spotkania tak bardzo mnie nakręciła, że rozpływam się w radości. Pozdrawiam cieplutko i bardzo dziękuję za zaproszenie :)