Piątek, 5 sierpnia 2016
Spodziewamy się gości . W domu pełna mobilizacja i dużo chęci do pracy. Jesienią wprowadzaliśmy się do nowego domu na złamanie karku, pamiętacie ??? Wiele spraw nie zostało dokończonych, zabrakło czasu. Potem zima i lenistwo (czyt. odpoczynek) po wielu miesiącach prawdziwej harówki. Trudno było zabrać się za to wszystko na wiosnę, brakło chęci i nastroju. Zmusiłam się jedynie do wysiania trawnika przed domem i przekopania dwóch sporych kawałków na rabatki. Potem sanatorium i znowu nicnierobienie aż do teraz.
Od jakiegoś czasu planowałam zaproszenie Przyjaciół, u których bywałam, korzystałam z gościnności nie dając nic w zamian. Pomieszkując czasowo w wynajętym mieszkanku nie miałam możliwości goszczenia ich u siebie. Teraz już są i warunki i ogromne chęci na spotkanie.
Pierwszego kopa do działania dostałam, gdy Jurek wyjechał na kilka dni. Lubię mu robić niespodzianki. We wcześniejszym wpisie napisałam co udało mi się zrobić z zaległych spraw. Poniżej wklejam zdjęcia komódek. Ta pierwsza z surowego sosnowego drewna nie jest moja, posłużyłam się zdjęciem z internetu, by przybliżyć jej wygląd przed malowaniem. Moja komoda jest wyższa i ma 5 szufladek. Dodatkowo miała na rattanie brzydkie szaro - sine plamy.
Tak wygląda komoda po malowaniu. Ustawiłam ją pod galerią z rodzinnymi fotografiami. Mam ogromną satysfakcję, że odświeżyłam ją własnoręcznie :) W realu prezentuje się zdecydowanie lepiej. Zdjęcie nie oddaje jej uroku.
Drugi kop przyszedł, gdy moi Przyjaciele potwierdzili przyjazd. Zdradzę tylko, że wśród nich jest nasza kochana Vitalijka Iwonka, którą poznałam osobiście jakiś czas temu . Więcej na ten temat innym razem. Idąc za ciosem weny do roboty zajęłam się starym biurkiem. Przez 3 dni chemią i szlifierką zdzierałam łuszczącą się powłokę lakieru. Tak wyglądało biurko po czyszczeniu :)
Wczoraj po raz pierwszy nałożyłam bejcę. Nie schła tak szybko, jakbym chciała, dlatego zajęłam się innymi sprawami. Dopiero dzisiaj o 6 rano mogłam nałożyć drugą warstwę bejcy. Wieczorem, jak będzie sucha pomaluję i zabezpieczę lakierem. Obiecuję pokazać gotowe biurko po skończeniu prac.
I tym oto optymistycznym akcentem kończę dzisiejsze wypocinki. Oddalam się do obowiązków wykonywanych nadzwyczaj chętnie, bo w asyście oczekiwania na tych, których nie mogę się doczekać .
Buziaki na dobry dzień :)
marii1955
18 sierpnia 2016, 23:38Wyzwania dodają Ci skrzydeł Bożenko :) Jakie cudeńka zrobiłaś - w sumie przerobiłaś :) Masz wyczucie smaku i gust wspaniały , gratuluję tych udanych przeróbek - jesteś niesamowita :) Goście zapewne byli lub są Twoim/Waszym domostwem zachwyceni ... Serdeczności ślę i radości wiele :)))
mikusia1971
10 sierpnia 2016, 17:39Bożenko śliczne te Twoje mebelki, masz kobieto talent:))) Buziak
sarunia66
6 sierpnia 2016, 09:52Dobrze przeczytać że znowu masz w sobie radość życia Bożenko :))komoda przepiękna ,jeśli na żywo wygląda jeszcze lepiej to jest to dzieło sztuki ! Radosne są takie chwile oczekiwania na miłych gości a sama ich wizyta jeszcze bardziej radosna ,miłego łikedu :))
-Emma-
6 sierpnia 2016, 00:52Komoda nabrała charakteru :)) Rewelacja. Czekam na efekt końcowy biurka :) p.s. czas z przyjaciółmi to wyjątkowo cenne chwile. Cieszcie się i świętujcie :))))
bozenka1604
5 sierpnia 2016, 20:48Komentarz został usunięty
kasperito
5 sierpnia 2016, 18:24fajnie te mebelki wyglądają, ale masz miejsce do pracy z szlifierką. To miłego czasu z przyjaciółmi:-)
bozenka1604
5 sierpnia 2016, 20:49Taras to idealne miejsce na taką brudną robotę. W domu nie da się tego zrobić. Przed zrobieniem zdjęć uporządkowałam wszystko i porządnie zmyłam kafelki. Kurzu i lepiącej mazi było nad wyraz dużo. Ale to już za mną, teraz tylko przyjemność. Dziękuję z serca za życzenia. Pozdrawiam wieczorowo :)
kasperito
5 sierpnia 2016, 18:24Komentarz został usunięty