Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spulchniacze pieczywa z ludzkich włosów i inne
świństwa w jedzeniu


Środa, 27 lipca 2016

Pisałam dzisiaj list do jednej z moich vitalijnych koleżanek i podczas pisania przypomniałam sobie o artykule, który jakiś czas temu czytałam. Artykuł dotyczy dodawania do pieczywa spulchniacza produkowanego z ludzkich włosów. To najtańszy i najlepiej spulchniający dodatek E920 (L-cysteina). W Polsce zakazane jest dodawanie tego obrzydliwego specyfiku do ciast, ale nie ma przeszkód, by importować do Polski ciasto głęboko mrożone z dodatkiem E920. Najczęściej po takie ciasto głęboko mrożone sięgają duże sieci, które w swoich sklepach wypiekają te pachnące, świeżutkie, cieplutkie i chrupiące bułeczki kajzerki. Mamy kupują je w dużych ilościach, bo ich pociechy ze smakiem zjadają kanapeczki na cieplutkich bułeczkach. Oj, gdyby te wszystkie mamusie wiedziały, co dają swoim pociechom w życiu nie spojrzałyby w stronę marketowych półek z pseudo pieczywem. Chcecie wiedzieć więcej na ten temat ? Bardzo proszę, podaję link  http://calkiemzdrowo.pl/szokujaca-prawda-o-swiezym-pieczywie-z/


Jestem maniaczką czytania etykiet. Nie raz włos jeży się na głowie, gdy okazuje się, że w herbatniczkach polecanych małym dzieciom jest syrop glukozowo - fruktozowy, olej palmowy, sztuczny barwnik i polepszacz smaku. Gdzie podziała się w tym wariackim świecie etyka producentów? No, jak to gdzie? Zasłoniła ją wielka góra kasy zarobiona na oszustwie i mamieniu ludzi agresywnymi reklamami. Nie dajmy się ogłupiać, mamy tyle możliwości na zdobycie informacji. Wiem, że w tym wielkim sklepowym gąszczu trudno jest czytać skład każdego produktu, zwłaszcza wtedy, gdy po pracy pędzimy do domu, a do sklepu wpadamy na szybkie zakupy. Jest i na to sposób. Wiele stron internetowych napiętnuje nieuczciwych producentów wskazując, co jest nie tak w ich produktach. Bardzo lubię stronę na Facebook'u pod nazwą "Czytam Skład". Polecam do polubienia, bo naprawdę warto. Dowiecie się jakie produkty warto kupować, a których zwyczajnie unikać. 


Do mojej głowy dawno wdrukowałam listę dodatków, które powoli, dzień po dniu skutecznie nas zabijają. Nie kupuję produktów, w których składzie są: - glutaminian sodu, - tłuszcze utwardzone, - olej palmowy, - syrop glukozowo - fruktozowy, - maltodekstryna, - sztuczne wypełniacze, - zagęszczacze, - sztuczne barwniki, - sztuczne aromaty, - skrobia modyfikowana, - jaja w proszku,  - ekstrakt drożdżowy,  - azotan potasu (namiętnie dodawany do żółtych serów). Wymieniać by bez liku. Jednakże w całym tym wariackim świecie są jeszcze produkty wolne od tych wszystkich "uprzykrzaczy życia". Warto znaleźć je w swoich lokalnych sklepach. 


Przyglądajcie się szczególnie produktom dedykowanym dzieciom. Pianki i żelki uwielbiane przez maluchy to bomba atomowa. Lody w dużych opakowaniach, nawet te najlepszych producentów, to paskudztwo nadające się do śmietnika. A czekolada? Kto by pomyślał, że i w tym produkcie czai się zło? Dodatek do czekolady oznaczany jako E476 to emulgator, który powoduje, że masa na czekoladę jest gładka i nie psuje się szybko. Żeby nie przekroczyć bezpiecznej dziennej dawki tego chemicznego specyfiku dorosły może zjeść nie więcej niż 1 tabliczkę dziennie, pod warunkiem, że waży ok. 65 kg. Jeśli jest chudszy musi tę dawkę czekolady zmniejszyć. Ktoś powie: a kto zjada na raz całą tabliczkę? Uwierzcie mi, że osobiście znam kilka takich osób, ba osób - nie osób, a dzieci, nad którymi rodzice nie mają kontroli. A tymczasem dziecko ważące ok. 15 kg może zjeść tylko 1-2 kostki. Wówczas zjada dozwoloną dzienną dawkę E476. Ile jeszcze innych produktów zawierających E476 nieświadomi "wchłaniamy" w ciągu dnia. Emulgatory są wszędzie, w majonezach, sosach, dżemach, wędlinach i innych (oznaczone od E400 do E495). Nasz świat zwariował! 


Tyle umoralniania, każdy ma prawo żyć tak, jak chce. Pozostaję jednak w nadziei, że mój wpis nie jest zrobiony nadaremnie.

majonezach, sosach, dżemach, wędlinach i przetworach mięsnych.

http://bonavita.pl/emulgatory-i-zagestniki-w-zywno...

                         Pięknego letniego popołudnia życzę z serca :)

  • alinan1

    alinan1

    6 września 2016, 15:07

    Witaj. Bardzo, bardzo mądry wpis - dziękuję za niego. Ja...niby to wszystko wiem, staram się nie jeść generalnie "takich rzeczy" jak wszelkie gotowce, pieczywo z marketów, pieczywo białe, wędliny itp. Ale czasem cos na mnie napada i jem... I np.lody. Dzięki za informacje . Może zmądrzeję choć troszkę. Bo i mam z czego chudnąć, i w zdrowiu też mam co poprawiać.. pozdrawiam serdecznie.

    • bozenka1604

      bozenka1604

      6 września 2016, 17:01

      Warto działać rozsądnie w kwestii żywienia. Po co się truć, a potem latać po doktorkach ??? Tak naprawdę nasze społeczeństwo jest coraz bardziej chore, a przede wszystkim otyłe jak nigdy dotąd. W dużej mierze to wina przede wszystkim byle jakiego jedzenia. Czytanie etykiet i wybieranie "tej lepszej" żywności (bo doskonałej dawno już nie ma) to nasz święty obowiązek. Pozdrawiam serdecznie i życzę tylko mądrych wyborów :)

  • DARMAA

    DARMAA

    28 lipca 2016, 13:50

    Czytam etykiety od czasu gdy oglądałam cykl programów WIEM CO JEM mam wiele rzeczy sprawdzonych które wiem że mogę kupić i kupuję,nie kupiłabym niczego z syropem glukozowym,glutaminianem sodu,tłuszczem roślinnym utwardzonym i z jeszcze kilkoma ulepszaczami.Można się tego nauczyć choć początkowo jest uciążliwe.

    • bozenka1604

      bozenka1604

      2 sierpnia 2016, 09:16

      Dla chcącego nic trudnego :) Warto wiedzieć co wkładamy do buzi i zawsze wybierać "mniejsze zło". Pozdrawiam w ten piękny, słoneczny dzień :)

  • EwaFit

    EwaFit

    28 lipca 2016, 08:57

    Staram się czytać etykiety . Ostatnio czytałam właśnie podobny artykuł o syropie glukozowo fruktozowym i jakie narkotyczne dzałanie wywiera na organizm. Twój wpis tylko potwierdził, że warto czytac etkiety. Natomiast szczęka mi opadła z czego robi się chleb w hipermarketach---no jakaś masakra! Na szczęście kupuję chleb z malych piekarni.

    • bozenka1604

      bozenka1604

      28 lipca 2016, 09:46

      Syrop jest w niemalże każdym produkcie dla dzieci i nie tylko. To straszne jakie spustoszenie wywołuje w naszym organizmie. Stłuszcza wątrobę, przyczynia się do chorób układu krążenia, wywołuje cukrzycę typu II, jest gorszy od naturalnego cukru. Chętnie wykorzystywany w produkcji, bo jest dużo tańszy. Czasami na etykietach można spotkać składnik o nazwie "fruktoza", to również cukier, ale tak samo niebezpieczny jak syrop glukozowo - fruktozowy. Dodatkowo syntetyczna fruktoza używana w nadmiarze uszkadza trzustkę i powoduje, że po spożyciu jesteśmy jeszcze bardziej głodni. Trochę inaczej jest z fruktozą pochodzenia naturalnego (z owoców). W rozsądnych ilościach nie szkodzi, ale warto chociaż jedną porcję owoców dziennie zamienić na dobre warzywa. Gdzie jeszcze jest syrop i sztuczna fruktoza? W sokach, napojach gazowanych, syropach z aptek, w napojach energetycznych, w pieczywie, w słodkich alkoholach, likierach, lodach, dżemach, musztardach, ketchupach, gotowych daniach i półproduktach, w wędlinach i wyrobach garmażeryjnych, w jogurtach, serkach i jeszcze w wielu innych. Warto czytać etykiety, naprawdę warto :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

  • dede65

    dede65

    27 lipca 2016, 19:49

    Matko kochana Bożenko przed chwilą zjadłam serek wiejski i ze zgrozą rzuciłam się czytac skład: serek twarogowy, smietanka, sól, ufff ulzyło mi. Od dzisiaj czytam etykiety , wszystkie!!! (bo czasami mi się nie chce)

    • bozenka1604

      bozenka1604

      28 lipca 2016, 08:17

      Danusiu kochana, warto wiedzieć co wkładamy do buzi, tak po prostu dla zwykłego zdrowia. Tyle jest wokół nas zachorowań, a my zastanawiamy się z czego się wzięły. Bądź czujna i nie przerażaj się na początku. Wśród kupy g....na można znaleźć dobrą żywność. Warto zapisać producenta, by następnym razem sięgać po to, co wartościowe. Buziaki ślę gorące :)

  • kasperito

    kasperito

    27 lipca 2016, 19:33

    bardzo mądry i ważny wpis. Ja czytam etykiety i staram się mądrze wybierać.

    • bozenka1604

      bozenka1604

      28 lipca 2016, 08:19

      Kasperciu moja, bo jak się chce to można. A jak nie można, to należy wybierać mniejsze zło :) Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę duuużo zdrówka :)

  • kasperito

    kasperito

    27 lipca 2016, 19:32

    Komentarz został usunięty

  • siwa68

    siwa68

    27 lipca 2016, 19:09

    Bardzo wartościowe informacje. Przyznaję się nie czytałam etykiet lub bardzo rzadko, natomiast intuicyjnie zaczęłam dawno temu chleb piec w domu,, wędlina piekę, lub przygotowuję dojrzewającą, . Ale oczywiście kupuję gotowe również w bardzo sporadycznych przypadkach Nie wyeliminuję całkowicie, ale mogę zminimalizować ilość EEEE spożywanych w moim domu

    • bozenka1604

      bozenka1604

      28 lipca 2016, 08:21

      To prawda, że tak do końca nie da się wszystkich paskudztw wyeliminować, ale zmniejszając ich ilość też robimy coś dobrego dla siebie i bliskich. Pozdrawiam słonecznie :)

  • czarodziejka10

    czarodziejka10

    27 lipca 2016, 17:45

    Właśnie dlatego lat temu ponad 10 otworzyłam sklep z żywnością ekologiczną . Z czystego egoizmu . Żebym nie musiała latać po mieście w poszukiwaniu żywności nadającej sie do jedzenia . Czytanie etykietek ze zrozumieniem to powinien być przedmiot obowiązkowy w szkole . A etyka producentów ? Najlepiej ją odzwierciedla powiedzenie " To nie do jedzenia , to na sprzedaż "

    • bozenka1604

      bozenka1604

      28 lipca 2016, 08:27

      Twój egoizm okazał się lekiem na zło. Tacy ludzie jak Ty powinni nosić miano "uzdrawiaczy ludzkości". I masz absolutną rację, że w szkole powinien być przedmiot uświadamiający i uczący dzieci lepszego życia. Jeszcze wiele wody upłynie w Wiśle, zanim ludzie zrozumieją ten problem. Na razie jest wielkie parcie na markety i tanią, byle jaką żywność. Bo jak to mówi inne przysłowie "Nawet g...no zapakowane w kolorowy papierek sprzeda się na pniu". Pięknego dnia Czarodziejko :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.