Witajcie kobitki, nie było mnie tu naprawdę sporo czasu, zajmie mi kilka dni
sprawdzanie jak tam wyglądają wasze pamiętniki i efekty. Czuje, że naprawdę
będę dumna! Co do mnie, wakacje zaraz się kończą a ja czuje jakbym zakończenie
roku miała wczoraj? Przez ten czas dużo się wydarzyło. Postaram się opowiedzieć
wam w skrócie, dodając przy tym kilka zdjęć:)
Kilka słów o mnie:
Postanowiłam zrobić coś dla siebie. Udało mi się namówić mamę na tatuaż. Mam
go już 1,5 miesiąca, a ja już myślę nad drugim. Jestem w połowie szkiców i
myślę, że listopad będzie najlepszym miesiącem do jego zrobienia. Przez to, że
pierwszy zrobiłam w czerwcu, opuściło mnie kilka wypadów na plażę i kąpieli w
morzu:( Wakacje przyniosły mi też kilka niespodzianek. Zostałam modelką w akademii paznokcia i dostałam propozycję sesji zdjęciowej lecz mama jak to mama się nie zgodziła. Nie dziwie się jej, bo ile tego się słyszy w telewizji!
Zdrowie:
Co do zdrowia to jak wspominałam w innych wpisach, miałam problemy z cukrem?
Ludzie, z którymi się widywałam po czasie mówili, że chudnę w oczach. Nie
dawałam po sobie tego poznać i zawsze obracałam to w żart, ale ja to również
zauważyłam. Więc przyszedł czas na badania. Wizyta u diabetologa wskazała
hospitalizację. Trafiłam do akademii na 4 dni, pierwszy dzień był znośny.
Mierzenia, ważenie itp. Po tym lekarz stwierdził, że czeka mnie 24h głodówka.. myślałam,
że umrę, z głodu chodziłam po szpitalu i wychodziłam na dwór zapalić.
Dziewczyna, która leżała obok mnie mówiła, że mnie rozumie, ale miałam
wrażenie, że było to jednak z nutką sarkazmu. Nigdy nie byłam tak pokuta, i nie
oddałam tyle krwi, co przez te 3 dni. Kroplówki, pobierania, pomiary to nie dla
mnie. W końcu wyszło, że mam hipoglikemie reaktywną, co za tym idzie, że muszę
się ograniczać do słodkiego.
Miłość:
Cudowny temat. Ze swoim "chłopakiem" skończyłam 1 czerwca przez telefon,
bo nie potrafiłam spojrzeć mu w twarz. Bałam się jego reakcji i tego, co może
mi powiedzieć. I wcale się nie myliłam, powiedział parę słów za dużo. Kiedy już
doszło do przeprosin z jego strony stwierdziłam, że nie ma, na co liczyć? Żeby
nie wyglądało to tak, że skończę z chłopakiem bez spotkania to się mylicie.
Pojechałam do niego, oczywiście nie sama, bo cholernie się bałam okazało się,
że mam do czynienia z pijanym byłym, który tłumaczył się, że nie umiałby na
mnie spojrzeć bez pomocy alkoholu. Spotkanie z nim niestety było błędem. Przez
1,5 miesiąca codziennie miałam telefon lub wiadomości od niego. Zmusił mnie do
użycia brzydkich słów i na szczęście odpuścił.
Dieta:
W końcu były wakacje i nie trzymałam się jej tak ściśle:( jednak nie jestem
wcale zła na siebie, potrafiłam siebie ograniczyć. Przyzwyczajenia żywieniowe
pozostały:) Oczywiście był to sezon na grille. Nie obeszło się bez alkoholu..
Ćwiczenia:
Zaniedbałam to tylko i wyłącznie ze swojej winy. Po pracy
nie miałam naprawdę siły na ćwiczenia, ale już od tygodnia nadrabiam pełną
parą!