Zaczynam podejrzewać, że mam depresję albo nerwicę. Nie potrafię poradzić sobie z lękiem jaki ciągle przeżywam. Boję się, że już nic mnie w życiu nie spotka. Czuję jak życie przecieka mi przez palce. Zanim zaczęłam ćwiczyć też tak się czułam. Jak ćwiczyłam i dbałam o swoją dietę nie myślałam o tym wszystkim i ustało. Teraz jak zostałam zmuszona do zmienienia miejsca zamieszkania, przestałam ćwiczyć. Moja kanciapa jest tak mała, że nie mieszczę się cała na macie, chyba że meble poukładam jedno na drugie. Nie gotuję, chociaż tak to uwielbiałam. Kuchnię dzielę z innymi lokatorami i zwyczajnie nie mam ochoty z nimi razem gotować. Czuję się okropnie. Często płaczę, nie mam ochoty na nic. Najbardziej udany dzień, to ten przeleżany lub przespany w łóżku. Nawet nie muszę nic robić, wystarczy, że gapię się w ścianę lub sufit. Nie mogę znaleźć pracy. Matka się nade mną pastwi, ciągle i ciągle mi wypomina wszystko i krytykuje. Jest beznadziejnie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.