Dziś rano waga 63,8. Malutki spadek jest. A bałam się o wynik bo zjadłam wczoraj tortillę (zrobiłam sama w domku, ale sos się jednak w niej znalazł a był z majonezem) no i nie poszłam pobiegać bo nie miałam siły. Ale pięknie dziś na wadze mimo wszystko. Jutro kolejny dzień z serii ciężkie. Obserwacja mojej lekcji przez dyrektora. I to dyrektora głównego który ma humorki i nie wiadomo jaki będzie miał jutro. Jestem chyba przygotowana. Mam taką nadzieję. Oby dzieciaki były grzeczne...
Zmykam jeszcze poczytać mój scenariusz :)