Oczywiście był weekend który u mnie przedłużył się do poniedziałku... Pozwólcie że pozostawię te kilka dni bez komentarza. Od dziś już jestem ogarnięta i spinam tyłek. Weszłam rano na wagę i pokazała 66,1. Pół kg więcej po takim obżarstwie to nie tak źle ale niedobrze ze jest wiecej.
takie weekendowe wyskoki sa zdradliwe, nie daj sie! Po co miec wiecej na liczniku? Badz dzielna, wmow sobie ze weekend to normalny dzien, albo co wiecej dorzuc wiecej ruchu-nie bedzie czasu na jedzenie:)) Buziol;*
LuiKa
7 grudnia 2010, 22:46takie weekendowe wyskoki sa zdradliwe, nie daj sie! Po co miec wiecej na liczniku? Badz dzielna, wmow sobie ze weekend to normalny dzien, albo co wiecej dorzuc wiecej ruchu-nie bedzie czasu na jedzenie:)) Buziol;*
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
7 grudnia 2010, 09:17Damy radę :) !