Kurcze, ostro odzwyczaiłam się od pisania na vitalii. Wchodzę tu codziennie i czytam co u Was ale jakoś nie piszę nic w moim pamiętniku... :(
Zeszły tydzień zawaliłam z dietą, bo w czwartek przyjechał mój K no i było po postanowieniach. Zaparłam się i postanowiłam, że od wczoraj czyli od poniedziałku zaczynam znowu. Jest dobrze, tylko z takim małym wyjątkiem że muszę trochę schudnąć żeby dojść do wagi na pasku. Ale dam radę, teraz już muszę.
Pamiętajcie, że czytam co u was, nawet jeśli nie piszę nic u mnie. 3mam kciuki za nas :)
LuiKa
16 listopada 2010, 19:07badz dzielna, nie poddawaj sie juz pokusom:) Bedzie dobrze! Trzymam kciuki;*