Tak jak chciałam, dziś rano o 3.45 wstałam z łóżeczka, poszłam siusiu i wskoczyłam na wagę. Jestem usatysfakcjonowana. Pokazała 65.3. Jest naprawdę ok. Dzisiajszy dzień dzietowy, poza zjedzonym kubeczkiem jogurtu czekoladowego, łyżką bitej śmietany i 2 kulek winogron. Coś za mną chodziło... :) Ale już się ogarnęłam. Dzś niestety też nie ćwiczyłam. Nie pozwala mi na to ból głowy. To chyba ze zmęczenia. Więc już się kładę do łóżka, żeby nazbierać sił na jutrzejszą podwójną porcję ćwiczonek. Buziaczki
Ahhhhh jeszcze zmienię pasek :) To w końcu pierwszy mały sukcesik... :)