Dokładnie. W zawieszeniu pomiędzy byciem na diecie a nie byciem. Za chwilę koniec kwietnia a ja nic nie robię żeby zrealizować swój pierwszy cel. Czyli żeby ujrzeć na wadze poniżej 110 kg. Za chwilę kolejne lato i znowu lament że nic nie zrobiłam . A przecież mogłam tak wiele osiągnąć. No niby się ciesze bo waga praktycznie cały czas taka sama 111,5kg. czyli nie tyję.....
Postanowiłam że będę tutaj zapisywała codzienne menu. Pisanie pamiętnika i jeszcze świadomość że może ktoś przeczyta i dzięki temu tez poczuje motywację działa na mnie bardzo dobrze.Wracam do diety plaż południa.
Dziś oficjalny start dnia 1.
Zaplanowane menu
śniadanie- serek wiejski+ rzodkiewki+ kiełbaska drobiowa
II śniadanie- 3 plastry szynki z kurczaka + ogórek świeży
obiad- sałata z papryką, ogórkiem, pomidorem, czerwona cebulą, grilowanym kurczakiem z domowym sosem czosnkowym
podwieczorek- orzechy nerkowca
kolacja- młoda kapustka z koperkiem i chuda kiełbaską
W sumie to chyba powinnam zamienić obiad z kolacją, ale znając mnie jak wrócę do domu to będę głodna i nie wytrzymam czasu przyrządzania kapusty, a do sałaty wszystko mam.
Tak więc do dzieła
EfemerycznaOna
28 kwietnia 2016, 23:25Nie miałam pojęcia,że już jest młoda kapusta :) muszę koniecznie jutro kupić bo też ją lubię. Co do wagi kochana jak się zepniesz to jeszcze do lata może nawet uda się mieć 2 cyfrówkę.
pannacytrynka
28 kwietnia 2016, 11:04Dasz radę :) Powodzenia!