Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walka ze słabościami


Witam

Dziś u mnie piękny słoneczny dzień. Super .Lubie takie dni. Zaraz humor lepszy człowiek ma.

Co do diety to mhh.... no nie jest najlepiej. Miało być dwa tygodnie diety plaż południa i jak zwykle nie wyszło. To nie tak ,że nie przestrzegałam jej wogóle. Starałam się ale mimo starań nie obyło się bez wpadek. Mniejszych i większych. Niby od wczoraj sie ogarnęłam ale czy mi sie uda ? Ciągle mam przed oczyma sytuację z rajstopami i wiem że muszę coś zrobić z tymi nadprogramowymi kilogramami. Ale zwyczajnie nie mam silnej woli. Walczę z pokusami: nie kupuję słonych przekąsek,słodyczy, gazowanych słodkich napojów, ale w głowie ciągle chochlik mi podpowiada że jednak powinnam kupić!!! A ja nie chce, nie potrzebuje tego. Jednak czasami namowy chochlika są tak intensywne że się ugnę.... i właśnie ten obrazek opisuje to dokładnie


Wstyd dorosła kobieta a nie potrafi wytrwać.

I znowu będę drżała w weekendy że popłynę jedzeniowo. Miałam mieć dodatkową pracę tak jak w tamtym roku ale nie wypaliło. A w sumie ciężko znaleźć pracę tylko na weekendy.

Miłego dnia


  • Monika123kg

    Monika123kg

    22 kwietnia 2016, 13:17

    Praca na weekendy ? To może niania ( wiele rodziców chcę się zrewanżować ) , barmanka,kelnerka , rozkładanie towaru w sklepie :) Trzymam kciuki !

  • EfemerycznaOna

    EfemerycznaOna

    21 kwietnia 2016, 19:09

    Spróbuj zamienić tego chochlika na coś innego co pozwoli Ci wytrwać , coś co pozwoli w tym trwać dzień po dniu. Mnie zdjęcie na lodówce swoje stare osobiście wystarczająco motywuje by nie żreć. 3mam kciuki za Twoją silną wolę. Co do weekendów u mnie też najgorzej bo wtedy wraca alkoholowo-jedzeniowy kusiciel. Mój mąż. Damy radę kochana.

  • adka32

    adka32

    21 kwietnia 2016, 13:44

    I tak trzymam kciuki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.