przynajmniej we wpisach . Muszę wam powiedzieć, że wypad do Krakowa nieco mnie zasmucił. Czułam miętę do naszego królewskiego miasta ...niestety, niestety ...la gran encisera skradła mi serce, duszę i rozum. Wszystko porównuję z nią ..u nas jest smutno, szaro ( oczywiście brudno...vide pety na chodnikach) spokojnie. Tam wszystko tętni....widać ja jestem takim " rozedrganym" osobnikiem, tego mi potrzeba ( zatem ...kumulacjo lottowa przybywaj). Nadto , Kraków mało mnie nie zabił duchotą i temperaturą ...na szczęście uratowała mnie koszulka...która tak nasiąkła moim potem iż utrzymywała moje ciele w pozycji ...wygórowanej i nie rozpłynęłam się gdzieś na bruku. Oczywiście przywiozłam z dwudniowego wypadu " skromne" 850 zdjęć. Swoją drogą odkryłam idealny dla mnie sposób na chudnięcie. Prawie nie jeść ( żyć pięknem wypatrzonych detali), dużo chodzić ...zatem sponsor moich " kameralnych" wypadów poszukiwany!!!!!
Ale, ale wracajmy do Barcelony ....spacerem pasażem Kolumba ku samemu Krzysztofowi. To ten oto jegomość....któren paluchem wskazuje na morze
" Maleńki" urząd celny, potem stocznia a obecnie muzeum morskie.
"Patyk" z Krzysztofem...górujący nad miastem, ludzi koło niego niczym mrówków
Gdzieś wyczytałam, że rzeźby u podstawy ( czyli te panie) symbolizują 4 kontynenty , niestety nie mogę teraz znaleźć potwierdzenia ...więc proszę mi uwierzyć na słowo ( pisane)
Oczywiście jest też miejsce dla ówczesnych " sponsorów" wypraw Columba - Ferdynanda i Izabeli ( która podobno zołzą była niezłą)
I jeszcze rzut oka na piękny ( a który tam jest niepiękny) budynek muzeum....
Jutro będziemy pełzać dalej....La Rambla się zaczyna . A tymczasem...życzę wam chłodniejszego dnia ( u mnie bardzo zimny poranek), koniec laby ...zajęcia trzeba zacząć. Byeeeeeeeee
agusia70
13 czerwca 2018, 16:05Piękna ta Twoja Barceloniada. Pod pomnikiem Kolumba przeżyłam najsmutniejszą chwilę mojego życia zawodowego - dowiedziałam się, że ta raszpla, moja ministra, likwiduje mój zakład pracy, czyli ukochane, cudnie dowodzone gimnazjum. Płakała cała wycieczka - wszyscy z tej samej szkoły.
Beata465
13 czerwca 2018, 17:24bidulko ....niech tę małpę pokręci , zresztą nie tylko ją ...czego jej i jej podobnym życzę z całego mojego ogromnego serca :D
Amas9
7 czerwca 2018, 17:50Zachwycające miejsca i pięknie uchwycone przez Ciebie detale :) Coraz bardziej jestem zauroczona tym miastem :) Bardzo Ci dziękuję, że się tutaj dzielisz swoimi zdjęciami :)
Beata465
7 czerwca 2018, 20:19Jest mi bardzo miło...że wzbudziłam w tobie zauroczenie tym miastem...naprawdę warto do niego zawitać
Magdalena762013
7 czerwca 2018, 07:22Ja z Barcelony pamietam głownie Kolumba, ale kiedy to było... Nocowaliśmy wtedy w całkiem dobrej lokalizacji, u sióstr zakonnych, wycieczka z różnymi innymi ludkami, a za oknem chalas długo w noc.
Beata465
7 czerwca 2018, 07:34zapewniam, że Kolumb przez lata nigdzie nie polazł :D
zuzanna65
6 czerwca 2018, 19:32Piękne zdjęcia , piękna wycieczka no i efekt wyszczuplający - bezcenny, tyle ruchu na pewno tłuszczykowi nie służy.
Beata465
6 czerwca 2018, 19:58Dziękuję :D moje sadło jest chyba do mnie baaaaaaaaaaaardzo przywiązane :D
MagiaMagia
6 czerwca 2018, 18:17TEn sposob na odchudzanie na mnie tez dziala. Tyle, ze potem jest powrot z wakacji :(
Beata465
6 czerwca 2018, 18:44dlatego sobie wypadłam na chwilę do Krakowa ....zastanawiam się ...gdzie wypaść teraz , żeby " trzymać słuszną linię" oczywiście odchudzania ;)
Joanna19651965
6 czerwca 2018, 18:05Fantastyczne zdjęcia!!! Ktoś tu napisał, że na północy nie ma tak gwarnego życia na ulicach. Trudno, żeby było, bo jednak przez większą cześć roku jest po prostu za zimno. Ciężko przesiadywać na ulicach i placach, jak jest -20 i metr śniegu. ;-) Pozwolę sobie na trochę inne zdanie w sprawie czystości. A widziałyście włoskie miasta, np. Rzym , niektóre miasta francuskie, greckie, czy niektóre dzielnice Londynu (nie mam na myśli dzielnic zamieszkanych przez emigrantów), gdzie syf bywa większy niż u nas? Dla mnie szokiem była toaleta przy niemieckiej autostradzie (nie jeżdżą tamtędy Polacy) - jechałam tą trasą w 1980 roku i dwa lata temu. Sprzed lat czystość taka, że można było z podłogi jeść. Teraz smród i brud taki, że nie da się wejść. Myślę, że czystość to skrzyżowanie dwóch czynników - dbałości lokalnych władz i kultury ludzi. W jakich proporcjach - nie wiem.
Beata465
6 czerwca 2018, 18:09Dziękuję :D ...wiem że są różnice ...nie neguję ich , tylko znając moje rozbuchanie , kiedy po raz pierwszy stanęłam na ulicy Barcelony, powiedziałam " urodziłam się nie w tym kraju i nie w tym mieście" i podtrzymuję moją opinię. Oczywiście, że to co nas otacza zależy również od nas tak jak napisałaś. Jak to mówią " nie tam jest porządek gdzie są sprzątający, ale tam gdzie nie ma brudzących" :D
gosiulek1
6 czerwca 2018, 17:30Ty tam chyba z miesiąc byłaś. :-) Mi się podobał Kraków. Może dlatego, że nie byłam w Barcelonie. Jak ja byłam, to tętnił życiem jak wściekły. Ale wolę wrocław a nawet swoją starą, dobrą Warszawę. :-)
Beata465
6 czerwca 2018, 18:06noooo miesiąc sobie upchałyśmy w 3,5 dniach :D
gosiulek1
6 czerwca 2018, 18:16Tyle zobaczyłyście przez 3,5 dnia? :-o Wow...
Beata465
6 czerwca 2018, 18:17niom...łaziłyśmy po 10 godzin dziennie, kilometrów to chyba miałyśmy w nogach ze sto :D
Beata465
6 czerwca 2018, 18:18dopiero jesteśmy w środowej Barcelonie :D i to koło 17 :D
elkada
6 czerwca 2018, 16:26Widzę,że się bywa...ja w marcu byłam w Krakowie u Józefa,ale było wściekle zimno! Temp -7 , a odczuwalna -17 tak zimno w tym czasie,to nawet u mnie na biegunie północnym Polski w Białymstoku nie było!
Beata465
6 czerwca 2018, 16:55A bywam....kiedyś trzeba zacząć :D
Campanulla
6 czerwca 2018, 15:25Pewnego wieczoru w Barcelonie przysiedliśmy z mężem pod Kolumbem, mając przed sobą widok na morze i lądujące samoloty. Lądowały co 32 sekundy , skubane!. Obok nas siedziały nieprawdopodobnie zakutane w warstwy materiału kobiety muzułmańskie z gromadką dzieci. Ciekawe, czy ich potomkowie Maurowie, kręcili się gdzieś w okolicy? A potem, tak ok. północy , postanowiliśmy wrócić piechotą do naszej kwatery. Szliśmy nad morzem ok. 2 godzin, mijając grupy rozbawionych ludzi, dzieci na rolkach, sluchając gwaru i muzyki z mijanych knajpek. Fajne to było!
Beata465
6 czerwca 2018, 16:55no właśnie ....to całe rozedrganie , dźwięki, radość ludzi , skrzeczenie papug, muzyka ...to cały klimat który czuję :D
holka
6 czerwca 2018, 13:09Cześć Beatko,jaka ta V jest durna...nie pokazał mi Twoich ostatnich wpisów (ostatni pokazywała sprzed 9 dni) i zmartwiłam się,więc weszłam na Twój pamiętnik a tam 3 nowe wpisy! Znaczy się żyje kobieta :) Bogu dzięki! Te zdjęcia to Ci wychodzą :) a ja znowu mam okazję być myslami z Tobą w Barcelonie...a ten pomnik Kolumba jest zakażony,bo to obtarcie na nodze trzymało mi się ze 2 tygodniu i jeszcze ślad po nim widać! A co to to i z kim to to ...robiłaś w Krakowie?!
Beata465
6 czerwca 2018, 13:36Siama.....ja siama....latałam po Krakowie :D
Beata465
6 czerwca 2018, 13:37oczywiście natrzaskałam prawie 850 zdjęć :D
holka
6 czerwca 2018, 14:20Oooo...to już bawisz się w naszą znajomą z hostelu?! Tak,tak czytałam...Ty chuba oglądasz te miasta przez obiektyw aparatu ;D
Beata465
6 czerwca 2018, 15:59A nie ...najpierw wypatruję ślepiami a potem " łapię " w obiektyw :D . Wiesz, że mnie trudno zginąć...jak tylko znajduję " punkt odniesienia" to się zaraz znajduję :P a w Krakowie trudno się zgubić
aniaczeresnia
6 czerwca 2018, 12:15Barcelona piekna, w Krakowie wole knajpy ;-)
Beata465
6 czerwca 2018, 12:53mnie kręcą detale...nawet na tych odrapanych kamieniach :D
piekna.i.mloda
6 czerwca 2018, 11:43Barcelona sliczna i te wszystkie detale takie dopracowane !
Beata465
6 czerwca 2018, 11:57I to mnie też zachwyca ...." koronkowa" robota : D
alinan1
6 czerwca 2018, 08:47piękna ta Barcelona Twoim okiem!
Beata465
6 czerwca 2018, 11:14dziękuję
annastachowiak1
6 czerwca 2018, 07:51Przy La Rambli mieszkałam,jak byłam w Barcelonie...
Beata465
6 czerwca 2018, 08:33W sercu....sercu :D